Burzę wywołał fragment, w którym autor opisuje relacje Gandhiego z nijakim Hermanem Kallenbachem oraz fragment, w którym Gandhi wypowiada się na temat mieszkańców Afryki Południowej. Według Josepha Lelyvelda, autora najnowszej książki o wielkim Indusie, Gandhi porzucił swoją żonę i dzieci dla niemieckiego kulturysty z żydowskimi korzeniami.
"To daleko idąca nadinterpretacja ze strony recenzentów"
"Napisał to, co uważał, że znalazł w mojej książce i nazwał Gandhiego biseksualistą, słowem, które w ogóle nie pojawia się w mojej książce, i rasistą, słowem, które pojawia się w książce raz, i to nie w odniesieniu do charakteru Gandhiego, ale do jednego zdania, którego Gandhi użył dwa czy trzy razy" - to reakcja Lelyvelda na autora recenzji w "Wall Street Journal".
- "A teraz pytają mnie, dlaczego nazywam Gandhiego biseksualistą, czego nie zrobiłem, i dlaczego nazywam go rasistą, czego także nie zrobiłem. Bardzo ciężko się bronić w takiej sytuacji - dodaje autor.
Przedstawicieli indyjskich władz to nie przekonuje. Szef władz stanowych Gudżaratu nazwał książkę Lelyvelda "perwersyjną z natury", podaje tvn24.
Piąta edycja konkursu Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku trwa! Dołącz, wygraj 10 tysięcy
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?