Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włochami rządzi korupcja. Tu się kradnie, żeby rządzić i rządzi, by kraść

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Włochy to państwo żywiołów i radości, produkcji win i samochodów, Colosseum i Watykanu, wysokich gór i setek rzek, fiesty i rosnącej w oczach recesji. To także kraj długiego długu – czwartego w świecie - po Japonii, USA i Niemczech.

Żywioły okazują się być stosunkowo rzadkie, za to skutki niosą rzadko słabe i na małą skalę. Czasem zatrzęsie się ziemia, w konwulsjach silnie kipiącego jądra planety, i sieje straszliwe spustoszenie na różnym obszarze, zabijając przy tym ludzi. Słynna z ponurej historii Etna na Sycylii, także co jakiś czas budzi się ze snu i zionie ze swej głębokiej gardzieli ogniem i płynącą jak rzeka, gorącą lawą. Nie przeszkadza to wesołej i żywiołowej naturze mieszkańców pięknego kraju nad Tybrem i Alpami, który rocznie ściąga około 50 mln turystów z całego świata.

Ten wielki i cieszący się chlubą ze swej historii i kultury kraj, mający pierwsze miejsce na świecie w produkcji win i drugie pod względem liczby turystów oraz czwarte w wielkości liczby ludności w Europie (blisko 60 mln), należący do Unii Europejskiej, NATO i ośmiu najbogatszych państw świata, grupy G8 – wszedł w ostatnich kilku latach w ostry i groźny cug korkociągu kryzysu i paskudnej w skutkach, recesji.

"Tu się kradnie, żeby rządzić"

To wprost nie do wiary – państwo, które przez wieki i całe lata kwitło bogactwem i względnym dobrobytem obywateli – nagle straciło wszystko. Bogactwo przepadło (?), firmy bankrutują, gospodarka upada, rząd przestał liczyć wielkość długu publicznego, gdy ten sięga 2,54 biliona dolarów i przekracza poziom 120,5 proc. PKB, z bezrobociem 8,9 proc., a ludzie uciekają w świat za pracą. Kraj wstrząsany w ostatnich latach falą strajków, marszów protestacyjnych i demonstracji, nie może się opędzić od afer finansowych i kryminalnych z udziałem polityków. Prasa, bijąc ostrzem krytyki w polityków - alarmuje: "Tu się kradnie, żeby rządzić, i rządzi, by kraść!".

Dzienniki radiowe w lutym 2013 roku podawały: "Ponad miliard euro z unijnych funduszy sprzeniewierzono w ciągu minionych 10 lat we Włoszech" - ogłosił Trybunał Obrachunkowy w Rzymie, czyli włoski odpowiednik polskiej Najwyższej Izby Kontroli. Pojawiła się też informacja, że unijne pieniądze wydawane są we Włoszech niekoniecznie w pełnej zgodzie z przeznaczeniem, a w kilka dni potem słychać było, że włoscy urzędnicy aresztowani "za unikanie pracy".

Za wszystkie te i wiele jeszcze innych grzechów w gospodarce i finansach, bodaj największą odpowiedzialność ponoszą politycy. To przecież oni są u władzy i nikomu innemu, a tym im podlegają instytucje państwa, w tym skarbowe i do walki z korupcją oraz wszelkimi przestępstwami gospodarczymi i aferami.

"Nadciąga huragan Silvio!"

Rozpasany lawirant polityki i obsceniczny kobieciarz, były premier Silvio, który odszedł z urzędu w niesławie, pozostawił państwo okaleczone gospodarczo, zadłużone finansowo i ośmieszone podłym autorytetem rządu. Na jego miejsce przyszedł nobliwy ekonomista i polityk, dożywotni senator, zasłużony dla kraju i UE, profesor Mario Monti. Miał być lekarstwem na całe wielkie zło Włoch. Niestety, nie wyleczył choroby, która niszczy i dręczy państwo od wewnątrz. Odszedł. Zaczęła się kampania wyborcza. Do akcji wnet przystąpił z tupetem Berlusconi. Chcę być premierem! - powtarzał.

Włosi struchleli. Z jednej strony w oszołomieniu pytali, co dalej z Mario Montim? Z drugiej – nie chcieli i nie chcą Berlusconiego. Prasa donosi: Monti odchodzi, aby wrócić? Co czeka Włochy po dymisji Montiego – rozważają politycy podczas szczytu UE? Prasa włoska chwyta za ostrą broń: "Nadciąga huragan Silvio. Rynki drżą o sytuację we Włoszech" – piszą i głoszą z niepokojem dzienniki. Nie chcą powrotu Silvio na szefa rządu. Jednocześnie gwałtownie wzrasta społeczne zaufanie do byłego premiera, Mario Montiego. W badaniach opinii publicznej lud deklaruje, że bardziej ufa Montiemu, ale mimo to nie chce, aby był ponownie premierem.

Największy spadek konsumpcji

Tymczasem wielkie państwo nad Tybrem i Alpami tonie w otchłani recesji. Kryzys, jaki dotknął ponad 4 lata temu Europę, uderzył ze szczególną siłą we Włochy. Okazuje się – jak komentuje prasa, że kryzys cofnął kraj Włochów, niczym wehikuł czasu - o 30 lat. Media przytaczają dane o rekordowym spadku konsumpcji w kraju i załamaniu na rynkach motoryzacyjnym i nieruchomości. W komentarzach podkreśla się, że ostatnim "szczęśliwym rokiem" dla Włoch był 2008, tuż przed wejściem światowego kryzysu.

Największe zaniepokojenie analityków rynku budzą szacunki, prezentowane przez zrzeszenie włoskich kupców Confcommercio, wedle których zanotowany w 2012 roku 3-procentowy spadek konsumpcji w kraju, w porównaniu z 2011 r., okazał się być "największym w czasach powojennych". Tymczasem dziennik "La Repubblica" wylicza: Włosi wydają na ubranie tyle, ile w latach 80. XX wieku, na jedzenie tyle, ile 15 lat temu, kupują tyle samochodów, co w 1979 roku, a rynek nieruchomości zapomniał już całkowicie o euforii poprzedniej dekady.

Korupcja kwitnie a władza bezradna

Włoska policja skarbowa podobno regularnie odkrywa tropy przestępczych powiązań, występujących między lokalnymi władzami, które dysponują środkami unijnymi oraz prywatnymi firmami. Dzieje się tak, co ma być dziwnym tłumaczeniem zjawisk korupcyjnych i przestępczych, gdyż w innych przypadkach - firmom powierzane są finansowane przez UE projekty, które "przekraczają ich możliwości".

Szefostwo Trybunału Obrachunkowego zwróciło przy okazji uwagę na drugą plagę w państwie - korupcję. Prokurator oświadcza, że korupcja "zagnieździła się na wszystkich poziomach administracji publicznej". "Wyrządza ona ogromne szkody i odbiera ludziom zaufanie do instytucji życia publicznego" – stwierdza pani prokurator. Stwierdza i – jak słychać - nic po za tym. Korupcja kwitnie a władza bezradna.

Prokurator Trybunału Obrachunkowego mówi, że włoska gospodarka - w rezultacie oszustw - została pozbawiona ogromnych pieniędzy z unijnych funduszy, mimo stanowczej walki z tymi przestępstwami, prowadzonej przez specjalną jednostkę Gwardii Finansowej. Europa nie dowierza - szok: Rzym na krawędzi kryzysu śmieciowego! To koszmar, który chyba tylko w tym kraju może się pojawić i krzewić?

Drastyczne oszczędności i zaciskanie pasa

Kłopot z wysokim długiem Włoch, spowodowanym nieodpowiedzialnym zarządzaniem budżetem państwa i dość powszechnym unikaniem przez obywateli podatków – trochę na wzór Grecji – osiągnął swoje apogeum. Państwo z zadłużeniem 2,5 biliona dolarów, doszło do ściany, przez którą politycy rządzący mogą – jak to ktoś powiedział - "próbować się przebijać oszczędnościowym młotem, bądź też zignorować alarm i o ścianę roztrzaskać sobie głowy".

Włochy akurat obrały drogę drastycznych oszczędności i zaciskania pasa. Dług, choć bardzo duży, nie musi być gwoździem do trumny państwa i wspólnej europejskiej waluty. Bo gospodarka wielka i w miarę silna jeszcze, a większość obligacji rządowych, kupiły włoskie instytucje finansowe. A to oznacza – zdaniem ekonomistów, że nawet, gdyby państwo zostało bankrutem, będzie to raczej "kłopot wewnętrzny". Włochy usiłują jednak zaciskać pasa, m.in. poprzez podniesienie wieku emerytalnego.

Aby, mimo wszystko, rządzącym politykom Włoch nie było zbyt łatwo i żeby nie zechcieli spocząć na laurach, Amerykańska Agencja Ratingowa Fitach, zajmująca się ocenianiem przedsiębiorstw, instytucji finansowych i państw - obniżyła w początkach marca 2013 roku, rating Włoch do BBB+ z A-, ostrzegając jednocześnie, że dalsza perspektywa jest negatywna. Wskazano przy tym na poważny stan niepewności, jaki powstał po lutowych wyborach, które nie przyniosły rozstrzygających wyników i doprowadziły do politycznego impasu.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto