Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolność, to istota życia

Ewa Bo
Ewa Bo
Erica Fischer, Mariam Notten "Wybrałam wolność"
Erica Fischer, Mariam Notten "Wybrałam wolność" okładka książki
"Wybrałam wolność" Mariam Notten i Ericy Fischer, to książka o życiu naznaczonym cierpieniem, krwią i śmiercią. To opowieść o kobietach walczących w Afganistanie o prawo do godnego życia, o prawo do wolności i samostanowienia.

Wolności! Ty najpierwsza z własności człowieka, bez której inne nikną i szczęście ucieka.

(Adam Jerzy Czartoryski)

Erica Fischer znana jest polskim czytelnikom jako autorka dwóch książek: "Aimée i Jaguar. Historia pewnej miłości, Berlin 1943 "(przeniesionej na ekran przez Maxa Färberböcka) i "Droga do nieba". Obydwie pozycje zostały wydane przez wydawnictwo Czarne. W tym roku na rynek trafiła kolejna jej powieść. Nosi ona tytuł "Wybrałam wolność".

Mariam* opowiedziała Erice Fischer historię swojej rodziny, a ona nadała tej opowieści odpowiednią formę literacką. Dzięki temu mogłam osobiście poznać ten islamski kraj i jego mieszkańców na przestrzeni wieku. Ten obraz jest trochę inny, niż ten znany mi z ekranu telewizora czy doniesień prasowych. Został mi pokazany od wewnątrz. Zobaczyłam go oczami mieszkających tam kobiet.

Akcja książki dzieje się w Afganistanie (a później w Niemczech), który jest bardzo różnorodny pod względem etnicznym i językowym. Mieszkańcy rozmawiają przede wszystkim w dwóch dominujących językach: dari i paszto. Mówią także różnymi dialektami. Jak zapewne wszystkim wiadomo islam jest religią dominującą i przeniknął on do wszystkich dziedzin życia.

Według muzułmanów Allah jest wszechwiedzący, doskonały, jest źródłem wszelkiej wiedzy i sprawiedliwości i ma znajomość prawa doskonałego. Więc należy żyć według Koranu i przestrzegać wszelkich praw z niego wynikających i tych, które dyktuje tradycja i rządzący. Święta księga mówi "mężczyźni mają kierować kobietami, gdyż wolą Allaha jest, by jedno panowało nad drugim." Kto się ośmieli podważyć prawdziwość tego zapisu? Kobieta? Za nieposłuszeństwo spotka ją dotkliwa kara albo śmierć. Mężczyzna? Przecież on nie widzi w tym nic złego.

Afganka nie może sama wychodzić z domu, zawsze powinna mieć towarzystwo, nawet gdy idzie na targ mieszczący się kilka ulic dalej. Może za to przebywać z innymi kobietami w ogrodzie i specjalnie wydzielonym miejscu, do którego mężczyźni nie mają wstępu. Tam we własnym gronie jedzą, piją herbatę, rozmawiają i bawią się z dziećmi. To ich azyl i miejsce wytchnienia od męża, teścia, szwagra - pana i władcy.

Tak było od pokoleń. Tradycję przecież należy podtrzymywać, a przede wszystkim bronić honoru rodziny, czyli mężczyzn. Bo oni są najważniejsi. Ich decyzje są niepodważalne i jedynie słuszne. Zdanie kobiet się nie liczy. Nie warto ich słuchać, bo i po co? Ich słowa, to tylko jakieś wykręty. Takich wyjaśnień nie słuchał Nangin Chan, gdy około 1900 roku zabijał swoją żonę. Podejrzewał ją o zdradę. Miał przecież powody tak myśleć, bo widział młodego chłopaka niedaleko swojego domu. A i "niewierna" nie siedziała przy kołowrotku, ani nie była z synami u siostry. Ona stała na środku pokoju. Przyłożył więc karabin i ją zabił. Rodzinie powiedział, że czyściła jego strzelbę i sama się postrzeliła. Prosto w serce. Nikt jego słów nie negował.

Ale nie wszyscy byli okrutnikami. Niektórzy kochali swoje żony. Delawer Chan ubóstwiał Golghotai. Martwił się o jej jasną cerę, kiedy opalała się na słońcu, prosił aby oszczędzała swoje delikatne ręce, kupował jej piękne tkaniny na suknie i srebrne łańcuszki na szyję. Uwielbiał ją, mimo, że urodziła mu córkę, którą chwalił się wszędzie. Zabierał Pari do meczetu od najmłodszych lat (mimo, że to miejsce jedynie dla mężczyzn), bawił się z nią, zabierał do herbaciarni. Nawet przerywał męskie rozmowy, aby odpowiedzieć dziewczynce na pytanie.

Kiedy miała piętnaście lat chciano wydać ją za mąż. Lecz ona nie zgadzała się na to małżeństwo. Sprzeciwiła się matce i przyszłemu teściowi. Postanowiła walczyć o swoją wolność. Zwróciła się do sądu w Kabulu, aby przy pomocy środków prawnych nie dopuścić do ślubu. Walczyła trzy lata. Przegrała, bo jej przyszły teść był bardzo wpływowym człowiekiem. Wbrew swojej woli poślubiła Rasula. Nie miała z nim lekkiego życia. Po kilku latach małżeństwa postanowiła się z nim rozwieść i zatrzymać dzieci przy sobie. Gwarantował to szariat. Jednak sędzia stanął po stronie męża. Działo się to w latach 50. tych XX wieku.

W tym czasie premier Daud Chan zniósł obowiązek zasłaniania twarzy i praktyki wykluczające kobiety z życia publicznego. Te zmiany można było zauważyć w wielkich miastach np. w Kabulu. Lecz na prowincji życie toczy się tak samo jak przed wiekami. Przemoc wobec kobiet i traktowanie ich przez mężczyzn niczym rzecz jest na porządku dziennym. Kobiety noszą czadori (burki), które zasłaniają całą głowę i ciało (jedynie oczy widać z zza siatki). Nadal nie mogą się uczyć, a rodziny same wybierają kilkunastoletnim dziewczynkom mężów - wbrew ich woli.
Za kilkanaście lat córka Pari - Malalai będzie mogła się uczyć w szkole, jeździć na rowerze czy spotykać się ze znajomymi w restauracji. Nauczy się obcych języków. Będzie pracować i zarabiać pieniądze. Najpierw w przychodni, potem w szkole i w radiu. Za pracę w rozgłośni radiowej rodzina ojca postawi ją przed sądem rodzinnym. Ale ona w tej walce zwycięży.

Pamiętając życie matki Malalai zdecydowała, że nie wyjdzie za mąż, ani nie będzie mieć dzieci. Bo jak mówiła Pari "Jeśli nie wyjdziesz za mąż, żaden mężczyzna nie będzie o tobie decydował". To był najprostszy sposób na zachowanie niezależności. Kiedy natrafiła jej się okazja opuściła Afganistan i wyjechała do Niemiec. Tam był inny świat i inne życie. Ale czy to był jej wymarzony raj? Tego dowiedzieć się można z lektury książki "Wybrałam wolność" Mariam Notten i Ericy Fischer - do czego zachęcam czytelników.

Czytając tę powieść przypomniałam sobie "Kwiat Pustyni" Waris Dirie, która również opowiadała o trudnym życiu kobiet. Tylko, że wtedy tym krajem była Somalia, a tu opisany jest Afganistan. Inne państwa, a jakże podobne losy bohaterek. Obie kobiety wybrały wolność uciekając ze swojego rodzinnego kraju. I mimo, że go opuściły nie wymazały ze swojej pamięci. Nadal wracają myślą do swoich bliskich, do znanych miejsc i przeżytych tam chwil. Jedne przyprawiają je o łzy, a drugie wzbudzają radość. Bo świat nie jest czarno-biały, a życie nie jest pozbawione barw.

Erica Fisher, Mirian Notten: "Wybrałam wolność. Historia pewnej afgańskiej rodziny".
Przeł. Katarzyna Weintraub.
Wydawnictwo Czarne

*Mariam Notten wykłada w Berlinie w Wyższej Szkole Pedagogiki Społecznej. Od 1978 roku angażuje się w działalność polityczną i społeczną na rzecz Afganistanu. Po ataku 11 września 2001 r. wspólnie z przyjaciółmi założyła stowarzyszenie Scheherazade e.V., które prowadzi wiele programów pomocowych dla kobiet i dzieci w Afganistanie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto