We Wrocławiu, w siedzibie Naczelnej Organizacji Technicznej, można oglądać prace artystów związanych z grupą twórców Złota Linia. To dwudziesta wystawa w ich dorobku. Dla osób interesujących się sztuką nazwa Złota Linia na pewno jest pojęciem dobrze znanym.
Pomysł powstania nieformalnego „stowarzyszenia” zrodził się na jednym z portali społecznościowych w 2008 roku. Grupa artystów, która mogła swoje prace oglądać jedynie w Internecie, postanowiła spotkać się i skonfrontować własne dokonania, wymienić się doświadczeniami. Pierwsza wystawa miała miejsce w maju 2009 roku, w Mszanie Dolnej. Od tej pory tradycją grupy stały się coroczne, majowe wystawy połączone z wydawaniem katalogu, który przedstawia prace jej członków.
Wrocławska wystawa jest na pewno dużym wydarzeniem artystycznym. Na jednej powierzchni zostały zgromadzone prace kilkudziesięciu twórców, którzy realizują się w różnych dziedzinach sztuki, takich jak malarstwo, rzeźba, ceramika, fotografia, grafika, iluminacje, obiekty… wszystkich na pewno nie wymieniłam. W tej różnorodności tkwi ogromna siła, siła oddziaływania na odbiorcę. Do takiej „artystycznej symbiozy” dochodzi bardzo rzadko.
Artyści zaprezentowali prace wybrane według klucza, który nie w każdym przypadku okazał się dla mnie zrozumiały. Poddali oni ocenie swoje dwa, trzy dzieła a w kilku przypadkach tylko jedno. Na podstawie takiej „wyrywkowej” prezentacji trudno dokonać głębszej analizy ich twórczości i na pewno nie o to w tym wszystkim chodzi. Wystawa ma na celu pokazanie aktualnych zainteresowań artystów, tendencji, które urzeczywistniają w swoich dziełach. To dobry punkt wyjścia do indywidualnego śledzenia poczynań poszczególnych twórców.
Wrocławska wystawa nie jest moim pierwszym kontaktem z artystami skupionymi w Złotej Linii. Od kilku lat obserwuję poczynania Waldemara Dąbrowskiego (malarstwo) i Dany „Sagi” Tomaszewskiej (ceramika). Dlatego ich prac byłam ciekawa w pierwszej kolejności. I tu pewne rozczarowanie.
Dana "Saga"Tomaszewska zaprezentowała tylko jedno dzieło pt. „Zadrukowani” i do tego niekompletne. Całość liczy siedemnaście postaci, we Wrocławiu możemy oglądać sześć. Tak naprawdę chodzi o zarysy postaci, które są pokryte odciskami przedmiotów charakterystycznymi dla współczesnej cywilizacji. Tworzywem jest ceramika szkliwiona. Artystka dokonując wyboru musiała uwzględnić „niesprzyjające otoczenie”. W auli wystawowej nie ma postumentów, dlatego zmuszona była zaprezentować pracę, która jest widoczna z podłogi. Pozostała część dzieła znajduje się na wystawach w Warszawie i Poznaniu. „Zadrukowani” na pewno w najbliższym czasie powiększą się o kolejne postacie. Praca nad dziełem cały czas trwa.
W tej sytuacji proponuję zobaczyć inne rzeźby ceramiczne Dany „Sagi” Tomaszewskiej w Internecie. Na pewno warto, ponieważ artystka tworzy dzieła niebanalne, działające na wyobraźnię. Opowiada za ich pomocą o czasach dawnych i nowych.
Waldemar Dąbrowski tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że zalicza się do malarzy wyjątkowych. Na wystawie przedstawił obrazy w swoim stylu, których znakiem rozpoznawczym są wyrafinowane, przetworzone kształty. W pracach dominuje odrealniona rzeczywistość. Cechuje je pewna tajemniczość.. Obrazy wywołują skrajne emocje. Od zachwytu po negację. Na pewno nie można przejść obok nich obojętnie. I ja nie przechodzę.
Prace kolejnego twórcy znałam tylko z Internetu, chodzi o Andreasa. A. Maleckiego malarza, rysownika, który od 22 lat mieszka w Niemczech. Nie mogłam wziąć udziału w wernisażu, dlatego do spotkania z artystą doszło kilka dni później. Malecki to na pewno artysta nietuzinkowy, barwna postać, twórca, który w fascynujący sposób umie opowiadać o swoich artystycznych dokonaniach.
Na szczególną uwagę zasługuje zaprezentowany na wystawie obraz olejny z wykorzystaniem płyty lustrzanej pt. „Na dnie tego lustra leży krzywda”. Inspiracją do powstania tego dzieła była pewna relacja damsko-męska, która już po ukończeniu obrazu rozpadła się. Artysta w tym przypadku okazał się wizjonerem. Sam uważa się za rzemieślnika, który toczy artystyczne zmagania głównie z samym sobą. Jego obrazy na pewno poruszają a bywa, że … wzruszają.
Przedstawiłam bliżej sylwetki trzech artystów. Jest to na pewno wybór subiektywny i jak w takich przypadkach z reguły bywa, nie wynika on tylko i wyłącznie z artystycznych poczynań twórców. Każdy, kto zdecyduje się na odwiedzenie wystawy, ma szansę odkrycia „swojego artysty”. Twórcy skupieni w grupie artystycznej Złota Linia są wyjątkowo przychylnie i życzliwie nastawieni do publiczności, odpowiadają na maile, z wzajemnych relacji czerpią inspirację.
Wystawę artystów związanych z grupą twórców Złota Linia można oglądać do 12 grudnia 2015 roku, w auli budynku NOT przy ul. J. Piłsudskiego74 we Wrocławiu. Wstęp wolny.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?