Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławski latarnik pracuje w czarnej pelerynie i meloniku

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Pan Krzysztof - sympatyczno-magiczny Latarnik wrocławski. Pracuje już 4 lata, ale w takim stroju dopiero od początku 2010 r .
Pan Krzysztof - sympatyczno-magiczny Latarnik wrocławski. Pracuje już 4 lata, ale w takim stroju dopiero od początku 2010 r .
Na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu codziennie o zmierzchu i o świcie możemy spotkać niezwykłą postać. W czarnym meloniku, otulony czarną peleryną, wędruje latarnik, zapalając kolejno 90 gazowych lamp.

Najbardziej tajemnicze i romantyczne miejsce we Wrocławiu? Oczywiście niesamowity Ostrów Tumski. Wyspa, na której oprócz katedry znajdziemy kilka kościołów, tajemnicze zaułki wybrukowane granitową kostką , most zakochanych obwieszony kłódkami i tłumy turystów chcących poczuć niezwykłą atmosferę tego miejsca. Magicznego uroku dodaje mu oświetlenie gazowe.

Po raz pierwszy we Wrocławiu lampy gazowe zapłonęły 23 maja 1847. W centrum miasta uruchomiono ich 758. Dziś pozostały wyłącznie tutaj. Żeby działały, każdą z 90 szt. należy zapalić osobno. Dlatego codziennie o zmierzchu i o świcie spotykamy niezwykłą postać.
W czarnym meloniku, otulony peleryną, wędruje latarnik.

Jego strój składa się z dwuczęściowej peleryny. Jej krótsza część obszyta jest podwójną czerwono-żółtą lamówką (to kolor flagi Wrocławia). Dodatkowo wyszyty jest też herb miasta. Czarne spodnie, buty i melonik nawiązują do stylu angielskiego XIX wieku. Uzbrojony w urządzenie, zwane "polityką" (paląca się tyka) wędruje ustaloną trasą. Uruchomienie wszystkich latarni zajmuje mu ok.1,5 godz. Przy każdej musi otworzyć zawór gazu oraz zapalić 4 palniki umieszczone na tle białego kręgu zwanego "lustrem". Światło gazowe daje niesamowitą poświatę i wypada o wiele korzystniej w porównaniu z sąsiadującymi lampami elektrycznymi.

Latarnik swoją pracę zimą zaczyna ok godz.16, latem o 21.30 . Obecnie śpi jednak krótko, ponieważ już o 3 musi latarnie zgasić. Gaszenie odbywa się znacznie szybciej. Wystarczy tylko zamknąć zawór. Dodatkowo do jego obowiązków należy jeszcze dbałość o latarnię - np. co tydzień czyszczone są szyby .

Pan Krzysztof pracuje w ten sposób już od czterech lat, ale przyznaje, że odkąd miasto w styczniu 2010 zdecydowało o ubiorze służbowym, mało kto przechodzi obok niego obojętnie.
Latarnik wzbudza niesamowite emocje. Ludzie proszą go o pozowanie do zdjęć, przyglądają się, zadają mnóstwo pytań. I Pan doskonale sprawdza się w swojej roli. Niezwykle sympatyczny, otwarty, życzliwy. Żartuje z turystami, chętnie opowiada o swojej nietypowej pracy.

Jestem świadkiem jak dwie dziewczyny proszą go o poczarowanie nad jutrzejszym egzaminem, kolejne odpalają papierosy od płomyka z jego tyczki. Wrocławskiemu ZDiUM-owi należą się wyrazy uznania za utrzymanie tego typu oświetlenia i prosty pomysł na ogromną atrakcję turystyczną.

Cóż tu się dziwić ? Czarny melonik na tle katedry budzi magiczne skojarzenia. Mamy wrażenie, że czas się cofnął o dwa wieki wstecz. Ja najbardziej lubię Ostrów Tumski zimą. Śnieg w świetle gazowych latarni i Pan Krzysztof szeleszczący peleryną to klimat bajek Andersena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto