Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Współczesne cierpienia Wertera w Teatrze Starym w Krakowie

Paulina Paszko
Paulina Paszko
Budynek Narodowego Teatru Starego w Krakowie
Budynek Narodowego Teatru Starego w Krakowie Zygmunt Put, CC 3.0
Myliłby się ten, kto idąc do Teatru Starego na spektakl „Werter” będzie oczekiwał wiernego odtworzenia dramatu. Reżyser spektaklu – Michał Borczuch pokusił się o stworzenie dość zaskakującej adaptacji najsłynniejszego dzieła Goethego.

Borczuch przeniósł Wertera w świat nam bliższy i współczesny. Być może przeciętny widz w ten sposób lepiej zrozumie dramaturgię egzystencji młodzieńca. Tytułowy bohater ubrany jedynie w białą, rozchełstaną koszulę, która przywodzi na myśl Rejtana, w przejmującym monologu rozpoczynającym pierwszy akt, wręcz piętnuje przywiązanie ludzi do dóbr materialnych i ubolewa nad zanikiem związku z naturą. Opozycja: świat natury a kultura i cywilizacja towarzyszy nam w całym przedstawieniu. Nowym, XXI-wiecznym wątkiem, którego próżno szukać w dramacie Goethego jest fakt, iż narzeczony Lotty, Albert będzie próbował wybudować autostradę i otworzy fabrykę, w której dawniej produkowano azbest.

Werter w wersji Borczucha cierpi nie tylko wewnętrznie. On przejmująco wyje, krzyczy w takt muzyki Schuberta. Rozterki duszy potęguje niespełniona miłość do Lotty: początkowo niewinnej, dziewczęcej (Marta Ojrzyńska), a wraz z jej zaangażowaniem w związek z Albertem coraz poważniejszej kobiety. W końcowych scenach Lotta to już stateczna i wierna żona posłuszna woli Alberta (dla oddania tych zmian charakteru postać grają trzy różne aktorki).

Trudna relacja pomiędzy Lottą, Albertem a Werterem w naoczny sposób została pokazana przez pryzmat „miłosnego trójkąta” na kanapie – wspólne picie alkoholu, niby seksualne igraszki, które w końcu prowadzą do oglądania rewolwerów i poważnej rozmowy na temat samobójstwa.

Lotta i Albert to nie jedyne postaci, które stanęły na drodze życiowej Wertera, gdyż poznajemy nieco ekscentrycznych mieszkańców Wahlheim: małżeństwo M. ubrane kiczowato i pretensjonalnie oraz lokalnego głupka Henryka.

Miłośników teatru może zdziwić wręcz minimalistyczna dekoracja sceny: jedynymi rekwizytami są ustawione w rzędzie fotele, na których z rzadka przysiada na moment któryś z bohaterów oraz fortepian. Przy instrumencie przez większą część spektaklu siedzi przyjaciel Wertera, Wilhelm przysłuchujący się jego ciągłym dramatom duszy.

Pierwsza zmiana dekoracji odbywa się na naszych oczach: zostają wyniesione fotele, a naszym oczom ukazuje się pusta scena oddająca klimat fabryki azbestu. Wracając z antraktu widzimy po raz drugi zmienioną scenografię: ustawione równiutko rzędami koperty po listach wysyłanych przez Wertera do Wilhelma i Lotty-moment ten w bezpośredni sposób odnosi się do epistolarnego charakteru powieści.

XXI-wieczny Werter skłania widza do przemyśleń wielu problemów współczesnego świata: niezrozumienia, alienacji, samotności, a przede wszystkim problemu ponadczasowej nieszczęśliwej miłości.
Repertuar Teatru Starego w Krakowie

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto