Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspominamy aktorów: Jerzy Turek, Maciej Kozłowski

Redakcja
Okres pierwszego listopada to czas kiedy wspominamy zmarłych. W tym roku do grona osób, które opuściły nasz ziemski świat dołączyło dwóch wybitnych aktorów. Jerzy Turek i Maciej Kozłowski zakończyli swe role w teatrze zwanym życiem.

Okres Wszystkich Świętych i Zaduszek to czas, kiedy wspominamy tych, którzy żyli wśród nas, a którzy zakończyli swą drogę na ziemskim padole. Są tacy, którzy twierdzą, że śmierć jest najsprawiedliwszą instytucją, która nie pyta o wiek, stan cywilny, płeć czy status majątkowy. Nie pyta także o zawód i bez wahania zabiera z tego świata lekarzy, nauczycieli, maszynistów, czy aktorów. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy od ostatniej corocznej wizyty na cmentarzach wypełnili swe zadania powierzone im na tym świecie. Zresztą każdy ma w sercu pamięć zarówno o bliskich, jak i ludziach, których nie poznał osobiście, lecz którzy bawili go przez lata swą muzyką, malarstwem, występami kabaretowymi, czy uprawianiem sportu. To ludzie, z którymi "komunikujemy" się często jedynie za pośrednictwem radia, czy szklanego ekranu. A jednak, gdy odchodzą, czujemy, że kogoś brak.

W tym roku wiele takich osobistości nie wyjdzie już nigdy na scenę, nie zaśpiewa już nigdy swoich piosenek, nie wybiegnie na boisko, nie zasiądzie przed mikrofonem, czy nie zagra już w żadnym filmie. Do tych ostatnich należy dwójka wybitnych aktorów: Jerzy Turek i Maciej Kozłowski, którzy na zawsze rozstali się ze swymi rodzinami, ale też z milionami widzów, którzy przez lata mogli podziwiać ich na srebrnym czy szklanym ekranie.

Jerzy Turek urodził się w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku. Karierę aktorską rozpoczął jeszcze w latach pięćdziesiątych. Nie starczyłoby miejsca i czasu, by wymienić wszystkie role, w których pan Jerzy wykazał się swym niezwykłym kunsztem. Grywał w dramatach, sensacjach, filmach wojennych, lecz najbardziej chyba zapamiętamy go jako aktora komediowego.

Jego "kurka wodna" z "Nie lubię poniedziałku", czy "łubudubu, łubudubu, niech nam żyje prezes naszego klubu" z kultowego "Misia" na zawsze będą nam się kojarzyć z ogromną dawką humoru przekazaną przez Jerzego. Inni wspominać go będą za każdym razem, gdy gdzieś na swej drodze spotkają listonosza, gdyż właśnie w tej roli pan Turek pojawiał się na ekranie przez lata w serialu "Złotopolscy". W tym roku pożegnaliśmy legendę polskiego kina, lecz pamięć o nim trwać będzie za pewne zawsze...

Maciej Kozłowski na świat przyszedł dokładnie w tym roku, w którym Jerzy Turek zagrał w swym pierwszym filmie. Karierę aktorską zaczął u progu lat osiemdziesiątych. Rozpoczął od gry w głośnym serialu Królowa Bona. Szybko nadszedł też czas debiutu w pełnometrażowej produkcji. Przez trzy dekady zgromadził na koncie niezliczoną liczbę ról w filmach, serialach, spektaklach teatralnych, czy w Teatrze Telewizji. Był tak wszechstronnym aktorem, że trudno przypisać go do jakiejś konkretnej postaci. Nawet rolę drugoplanową potrafił zagrać w taki sposób, że do dziś widzowie "Krolla" mają w pamięci
przede wszystkim jego "Do oficerów mówisz synu, do oficerów!!!"

Czas wspomnień o zmarłych często jest równy poczuciu smutku i pustki. W przypadku wielkich aktorów, to także czas wdzięczności za możliwość podziwiania kreowanych przez nich postaci...

Jerzy Turek, ur. 17.01.1934, zm. 14.02.2010
Maciej Kozłowski ur. 08.09.1957 zm. 11.05.2010

źródło

Wikipedia

,

FILMWEB
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto