Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienia w 68. rocznicę bitwy pod Arnhem

Darek Szczecina
Darek Szczecina
Władysław Brzeg (drugi z lewej) z weteranami w gościnie u harcerzy na obozie w 1988 roku.
Władysław Brzeg (drugi z lewej) z weteranami w gościnie u harcerzy na obozie w 1988 roku.
Przypadająca w tych dniach rocznica bitwy pod Arnhem skłania do zadumy nad losami polskich skoczków biorących udział w tej bitwie. Poznajmy sylwetkę jednego z nich - Władysława Brzega.

Władysław Brzeg należał do rocznika „Kolumbów”. Pochodził z Kłaju pod Bochnią. Po zdaniu matury i ukończeniu Szkoły Podchorążych Piechoty podjął pracę na kolei w Radomiu. Nadeszła mobilizacja i kampania wrześniowa, podczas której dostał się do niewoli niemieckiej. Jednak udało mu się wkrótce z niej uciec.

W styczniu 1940 r. z trzema kolegami postanowił przedostać się do Francji. Droga wiodła przez Słowację, Węgry i Jugosławię. W Paryżu Brzeg poznał Stanisława Kruszewskiego, z którym los związał go na dłużej. Obaj otrzymali przydział, jako dowódcy plutonów, do 8 p.p. dowodzonego przez płk. Misiurowicza. Stacjonowali na północny zachód od Rennes.

Gdy wojska hitlerowskie przebiły się przez armię francuską i posuwały się szybko na zachód, polskie oddziały dostały rozkaz odwrotu. Podczas marszu obaj przyjaciele planowali, gdzie można okopać się i stawić czynny opór najeźdźcy. Jednak po dwóch dniach, w lasach Bretanii, pułk został rozwiązany. Do Brzega i Kruszewskiego dołączyli Zbyszek Jasiński i Antek Dreliszkiewicz. P

zyjaciele na przełaj doszli do małego portu rybackiego Turnbul. Stamtąd angielski niszczyciel zabrał ich do Szkocji. Po obozie w Crawford i Biggar trafili do Brygady Kanadyjskiej w Eliock. Mieszkali w jednym namiocie, studiowali razem język angielski. Wkrótce otrzymali przydział do 118. oddziału w Elie. Tam rozpoczęło się szkolenie spadochronowe. W przerwach wojskowi odwiedzali pobliskie lokale, a gdy zaoszczędzili trochę pieniędzy, kupili sobie motocykl. Odtąd w wolnym czasie wybierali się na przejażdżki, zwiedzili całą Szkocję.

W styczniu 1941 r. ppor. Brzeg w grupie 12 oficerów został skierowany na pierwszy polski kurs walki konspiracyjnej, odbywający się w stacji Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE) w Briggens pod Londynem. W tej grupie byli m.in. kpt. Wacław Płoszewski, ppor. Jan Kutrzeba, por. Władysław Stasiak, ppor. Jan Twardowski. Na takich kursach w Briggens byli szkoleni przyszli cichociemni.
Jednak Władysław Brzeg pozostał w Anglii.

We wrześniu 1944 r. brał udział w bitwie pod Arnhem w ramach Kwatery Głównej. Podczas zaciętych walk został ranny. Po rekonwalescencji i wyjściu ze szpitala otrzymał przydział do Frstenau, jako adiutant dowódcy II Batalionu. A że okupowany teren był lesisty i obfitował w zwierzynę, Brzeg udzielał się w kole łowieckim, jakie powstało w Brygadzie. Polowano na sarny i dziki.

Po wycofaniu jednostki ze strefy okupacyjnej do Anglii Brzeg postanowił wrócić do Polski. Tak tłumaczył przyjacielowi swoją decyzję: „Gdy zobaczyłem na murach napis "Poles go home", to tak mnie boleśnie dotknęła ta niewdzięczność Anglików, niepomnych na krew, rany, na zabitych i inwalidów i wszystkie ofiary, które Polacy ponieśli dla wspólnej sprawy... To była ich podzięka”.

Do kraju wrócił w grudniu 1947 r. Podjął pracę w PKP. Kilkukrotnie próbowano zwerbować go do szkolenia młodych skoczków w krakowskiej brygadzie, ale kategorycznie odmawiał.

Osiedlił się w Sopocie gdzie poznał i poślubił Longinę, wdowę po zamordowanym przez UB zawodowym oficerze Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Brzeg utrzymywał kontakt z frontowymi kolegami, aktywnie udzielał się w Związku Polskich Spadochroniarzy. Był inicjatorem wmurowywania tablic pamiątkowych, organizowania okolicznościowych uroczystości. Brał udział w wielu spotkaniach z harcerzami, zwłaszcza z drużynami „czerwonych beretów”.

Gdy w 1975 r. przeszedł na emeryturę, więcej czasu poświęcał rodzinie i związkowi spadochroniarzy. Rozpoczął współpracę ze "Spadochronem"
pismem ZPS. Najczęściej pisywał w nocy i rano. Nie zaprzestał korespondencji po pierwszym ataku paraliżu. Z nawrotem choroby lekarze nie dali sobie rady. W wieku 78 lat odszedł na wieczną wartę. Pogrzeb na sopockim cmentarzu odbył się z wojskowym ceremoniałem. Żegnano jednego z bohaterów, który, zapomniany, żył wśród nas.

Znajdź nas na Google+

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto