Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszedł do muzeum i zawiesił swój obraz. Sobiepan jak Banksy? Film

Milena Lutomirska
Milena Lutomirska
http://es.wikipedia.org/wiki/Archivo:Scousebanksy.jpg
http://es.wikipedia.org/wiki/Archivo:Scousebanksy.jpg
Andrzej Sobiepan, student IV roku malarstwa wrocławskiej ASP, wszedł do Muzeum Narodowego we Wrocławiu i powiesił tam swój obraz. Dopiero po trzech dniach pracownicy muzeum zauważyli nielegalny eksponat.

Akcja miała miejsce 10 grudnia, wtedy to młody artysta, wykorzystał moment nieuwagi pracownika ochrony i przywiesił na jednym z filarów swój obraz pt.: "Polska Biała Zwisłoucha". Dzieło zawisło w Galerii Sztuki Współczesnej, obok prac m.in. Witkacego, Strzemińskiego, Stażewskiego. Sobiepan, przy pomocy kolegi, sfilmował całą operację i umieścił film na youtube.com. O jego wyczynie zrobiło się głośno, zwłaszcza, że artysta nie zamierzał odbierać swojego dzieła, ale zgodził się, aby przekazano je na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sam dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Mariusz Hermansdorfer, nazwał akcję Sobiepana "dowcipnym happeningiem". Obraz obecnie wisi w muzealnej kawiarni i czeka na nowego właściciela.

Nie jest pewne to, ile obraz wisiał we wrocławskim muzeum, jedne źródła podają, że trzy dni, inne, że jeden. Nie ma to jednak większego znaczenia, liczy się samo działanie, które, co nie da się ukryć, ośmieszyło instytucję. Późna reakcja pracowników placówki, świadczy o tym, iż niezbyt dobrze orientują się jaki jest skład ekspozycji stałej. Jednak nie ma też co przesadzać - trzeba wziąć pod uwagę efekt zaskoczenia, w końcu pracownicy muzeów maja pilnować, aby nikt ekspozycji nie zniszczył lub nie ukradł. To, że ktoś podrzuca dzieło do muzeum, wydaje się trochę abstrakcyjne.

Artysta, jak sam przyznał, chciał wypromować własną twórczość. Sposób jego pracy jest zaskakujący - tworzy obrazy wykonywane techniką rzemieślniczą w świńskiej skórze. Jednocześnie akcja ta miała zwrócić uwagę na problem, że prezentowane jako współczesne dzieła są w jakimś sensie historyczne. Na wystawach brakuje dzieł młodych twórców, zdaje się, że artysta dopiero po śmierci może doczekać się swojego miejsca w Muzeum Narodowym, dlatego ekspozycje muzealne są w jakimś sensie martwe.

Problem postawiony przez Sobiepana jest dosyć złożony. Muzeum to zwykła instytucja, instytucja finansowana z określoną polityką i układami, trudno dostępna dla większości artystów. Jednocześnie to miejsce, w którym ma toczyć się wciąż żywy dialog, w jakimś stopniu niezależny od polityki. Ciekawe jest też to, że z jednej strony artyści krytykują instytucje i odsuwają się od muzeów, z drugiej wydaje się, że niektórzy chcieliby jednak znaleźć tam miejsce dla swojej sztuki.

Sobiepan oczywiście nie był pierwszym, który nielegalnie umieścił swoją twórczości w muzeum. W Polce mieliśmy już do czynienia z podobnymi przypadkami. W grudniu 2006 roku Kamil Sipowicz zawiesił swój obraz "Apollo" w warszawskiej Zachęcie. Artysta wniósł obraz pod kurtką i umieścił go w małej salce na wystawie "Malarstwo XXI wieku". Obraz wisiał godzinę, ale filmik z akcji do dziś można oglądać na youtube.com. Działanie Sipowicza było pewnego rodzaju żartem, który spotkał się z dość negatywnym odbiorem. Jednak było w nim sporo ironii. Którko mówiąc: obraz, który powiesił Sipowicz, przedstawiał Apolla - patrona sztuki, w równie współczesnym wydaniu, co prace prezentowane na wystawie, której logo - zaciśnięta pięść trzymająca pędzel - było szablonem, symbolem sztuki ulicy.

Film - KAMIL SIPOWICZ - wiesza swój obraz w Zachęcie

Jeszcze wcześniej, choć też w 2006 roku, podobną akcję zorganizował artysta Rahim Blak, który wraz ze swoim wykładowcą z ASP, wykorzystał jeden z punktów regulaminu muzeum, mówiący o tym, że zabrania się wynoszenia pracy, która została już wniesiona do muzeum. Tak twórczość Blaka trafiła do kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie.

Film - RAHIM BLAK w Muzeum Narodowym w Krakowie

Czas jednak przejść do innego artysty, który jak się wydaje, był prekursorem "skoków" na muzea. Mowa oczywiście o Banksym. Ten tajemniczy brytyjski artysta graffiti zawsze lubił zaskakiwać. Jego działania są bardzo konkretne, trafne i ironiczne. Artysta bez sentymentu krytykuje i obnaża zależności polityczne i obyczajowość społeczną.

Banksy podrzucał swoje dzieła do najbardziej znanych światowych galerii i muzeów tj. Tate Modern w Londynie, Museum of Modern Art w Nowym Jorku. W paryskim Luwrze powiesił swoją wersję Mony Lizy, która zamiast twarzy miała uśmiechniętą żółtą buźką imitującą znany znaczek "smile". Instalację zauważono dopiero po trzech dniach.

W porównaniu z polskim obrazem Sobiepana, który mógł jakoś ujść uwadze ochrony, działania Bnksego są precedensowe. Artysta porusza bardzo różne problemy - od popkulturowości klasycznych dzieł sztuki, które są po prostu towarem, bezmyślnie pochłanianym przez masy turystów, po kwestie społeczne i polityczne.

Ciekawa była też akcja w Muzeum Historii Naturalnej, do którego Banksy podrzucił wypchanego szczura, przebranego za grafficiarza, z hasłem "Nasz czas nadejdzie", czy też działanie w British Museum gdzie zamieścił obiekt imitujący prymitywne malarstwo jaskiniowe, który przedstawiał człowieka pchającego wózek na zakupy.

Film - Banksy w muzeum

Warto obejrzeć filmiki z youtube.com, na których możemy prześledzić akcje poszczególnych artystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto