Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszystko na sprzedaż, czyli "Moment prawdy"

Katarzyna Dalach
Katarzyna Dalach
"Moment prawdy" to polska wersja amerykańskiego hitu "The Moment of Truh", który bije rekordy popularności na świecie. Teraz przyszedł czas na Polskę...

Formuła programu jest prosta. Zawodnik odpowiada na 21 pytań, na które znał wcześniej odpowiedź i wygrywa 250 000 zł. Zatem skoro to takie proste, o co chodzi w fenomenie tego programu? Zwykle bywa tak, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi oczywiście o pieniądze. Tak jest i tym razem. Haczyk tkwi w tym, iż pytania na które odpowiada uczestnik programu, nie dotyczą wiedzy ogólnej, a jego intymnego życia.
Kilkanaście dni przed nagraniem programu zawodnik odpowiada na 100 pytań, które dotyczą jego prywatnego życia, rodziny i przyjaciół. Aby program wzbudzał kontrowersyjne emocje i podnosił adrenalinę publiczności, pytania są tak dobierane, aby skłaniały uczestników programu do wyjawiania najbardziej skrywanych tajemnic. Odpowiedzi udzielane przez uczestników są weryfikowane i zapisywane przez wariograf. Pikanterii dodaje fakt, iż odpowiedzi w studio udzielane są w obecności rodziny i przyjaciół gracza. Cała gra składa się z sześciu rund i zgodnie z zasadą, od nitki do kłębka, im dalsza runda, tym pytania poruszają coraz to intymniejsze kwestie. Alternatywą dla gracza jest możliwość wycofania się z gry przed usłyszeniem pytania lub świadome udzielenie fałszywej odpowiedzi. Jednak w tym drugim przypadku, gracz traci wszystko, niezależnie od tego na jakim etapie gry się znajdował. Jeśli jednak uczestnik programu przyjmie konsekwentną postawę i będzie mówił "prawdę i tylko prawdę" (nie licząc się z konsekwencjami zniszczenia rodziny) wyjdzie ze studia bogatszy o 250 000 zł.

Po raz kolejny media kreują w społeczeństwie symbol amerykańskich marzeń, jak "od pucybuta dojść do milionera". Wystarczy "tylko", że uczestnik programu przyzna się przed milionami telewidzów, publicznością w studio i własną rodziną, do zdrad, nałogów czy przestępstw. Aby zgarnąć główną wygraną trzeba "tylko" pozwolić wyjść na światło dzienne skrywanym tajemnicom. Czy to dużo? Jak dowodzi przykład amerykańskiej wersji programu, dla pieniędzy człowiek jest wstanie obnażyć się nawet z własnej intymności. W takim razie czy nie pozostaje nam nic innego, jak powiedzieć sobie, że właśnie nadszedł nasz "moment prawdy"?

O tym, że pieniądze to nie wszystko, zdążyli przekonać się już co niektórzy uczestnicy amerykańskiej wersji "The Moment of Truh". Najczęściej przytaczanym przykładem na dowód tego, że pieniądze szczęścia nie dają, a mogą zrujnować to co najcenniejsze - rodzinę, jest przypadek zawodniczki Jocelyn Wildenstein. W trakcie programu, w obecności męża przyznała się do tego, że go zdradziła, że wróciłaby do swego eksnarzeczonego oraz do tego, że jej mąż wcale nie jest tym, kogo chciała poślubić. Bohaterka programu nie wygrała jednak głównej nagrody, udzielając pod koniec fałszywej odpowiedzi. W związku z tym straciła wszystko, w dosłownym znaczeniu tego słowa. I nie chodzi tu wcale o pieniądze, ale przede wszystkim o rodzinę. Tuż po programie złożyła pozew rozwodowy. Przypadek Jocelyn jest doskonałym przykładem na to, jak w jednej chwili może zawalić się nasz cały świat. Bohaterka programu na pewno stanęła przed "momentem prawdy", ale dopiero wtedy, gdy uświadomiła sobie, że jeszcze kilka godzin temu miała dom, męża, rodzinę. Wychodząc z programu, wychodziła już z niczym.

Nic dziwnego, iż tak skonstruowany program budzi kontrowersje i sprzeciw opinii publicznej. Z jednej strony niejednokrotnie mogliśmy się przekonać na jak dużo stać ludzi (w negatywnym znaczeniu tego słowa ), jak wiele byli skłonni zrobić dla uznania, pieniędzy i źle pojętej sławy. Z drugiej jednak strony niepokojący jest fakt, iż coraz bardziej zaciera się granica poczucia naszej własnej moralności. A może taka granica już w ogóle nie istnieje? Przecież uczestnicy tego typu programu dobrze znają jego reguły i zasady. Powinni zatem liczyć się z jego konsekwencjami, nawet jeśli wizja dużej wygranej wydaje im się bardzo kusząca. Ale czy 250 000 zł to wystarczająco dużo, aby zniszczyć lub skrzywdzić rodzinę? Czy w ogóle możemy mówić o rodzinie w kategoriach ceny? Przygnębiający jest fakt, iż w obliczu postępu technologicznego, zmian cywilizacyjnych, nastąpiła także zmiana hierarchii wartości. Wartości od wieków uniwersalne, jakby mogło się wydawać, zostały zdeprecjonowane na rzecz korzyści materialnych. Pozostaje nam tylko zgodzić się z faktem, iż każdy człowiek posiada wolną wolę i kieruje swym życie według drogi, którą sam sobie wyznaczył.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto