Wybuch paniki w Kambodży. Ponad 339 zabitych

Steve Finch powiedział w telewizji CNN, że były doniesienia naocznych świadków tragedii, którzy wyraźnie widzieli jak policja użyła armatek wodnych by uspokoić wzburzony tłum po tym jak doszło do awarii skrzynki elektrycznej.

Khieu Kanharith, minister informacji Kambodży poinformował o ponad 339 zabitych podczas wybuchu paniki na moście w stolicy kraju, Phnom Penh. W szpitalach panuje kompletny chaos, wielu rannych nie może doczekać się pomocy. Premier Kambodży w kolejnym wystąpieniu telewizyjnym nie potrafił jednoznacznie podać przyczyn paniki. Poza tym poinformował o powstaniu specjalnej komisji śledczej mającej wyjaśnić przyczyny tragedii. Przy okazji nazwał wydarzenia najbardziej szokującymi od czasu mordów dyktatury Pol Pota. Sok Sambath, gubernator stolicy, Phnom Penh powiedział, że "nigdy wcześniej nie widział takiego dramatu.

Zdaniem naocznych świadków, którzy brali udział w obchodach święta wody, setki ludzi zostało rannych, wielu z nich jest nieprzytomnych. Na moście doszło do wybuchu paniki i tłum ruszył w kierunku lądu, podaje BBC News. Powód paniki nie jest znany. Zdaniem agencji prasowej AP, ludzie po prostu nie zmieścili się na moście, który był jedyną drogą łączącą ląd z małą wyspą, gdzie miały miejsce uroczystości. Według relacji kolejnych świadków, w okolicy mostu leży wiele ciał zadeptanych ludzi. Wielu z nich wskakiwało do wody, gdzie czekała na nich śmierć.

Wcześniej, premier Kambodży, Hun Sen podczas krótkiego wystąpienie w telewizji poinformował o co najmniej 180. zabitych podczas wybuchu paniki. Władze oceniają, że trzydniowe święto w Phnom Penh, których główną atrakcją jest tradycyjny wyścig łodzi na Mekongu, mogły przyciągnąć około 2 milionów ludzi. Cały czas trwa akcja ratunkowa.

Obchodzone co roku święto wody wiąże się ze zjawiskiem odwrócenia biegu rzeki Tonle Sap, która łączy jezioro o tej samej nazwie z Mekongiem; w czasie pory deszczowej jezioro kilkakrotnie się powiększa. Zazwyczaj święto przypada w listopadzie.