Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wygrana Azotów Puławy

Piotr Górecki
Piotr Górecki
Wreszcie zwycięstwa na własnym terenie doczekali się kibice Azotów Puławy. Po emocjonującym spotkaniu zespół z Puław pokonał we własnej hali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 31:26.

Początek spotkania gospodarze rozpoczęli nerwowo grając nieskutecznie w ataku i słabo w obronie. Dobrą partię w bramce piotrkowian rozgrywał Tomasz Matulski, który doskonale bronił rzuty puławian. Goście wykorzystali wyraźnie słabszy początek gospodarzy prowadząc po 10 minutach 4:1. Przewaga piotrkowian mogła być wyższa, gdyby nie doskonałe parady w bramce Piotra Wyszomirskiego, który w tym fragmencie spotkania miał wiele skutecznych interwencji w tym dwa rzuty karne. I to właśnie bramkarz Azotów pobudził zespół do walki. Puławianie szybko odrobili straty w 13. minucie remisując po dwóch bramkach Pawła Sieczki i Dmytro Zinchuka 4:4. Od tego momentu na boisku trwała walka bramka za bramkę, aż do 21. minuty spotkania, kiedy to gospodarzom udało się wypracować trzybramkową przewagę (11:8). Spokojne prowadzenie nieco rozluźniło szeregi puławian, którzy od stanu 12:9 stracili cztery bramki nie zdobywając żadnej. Ostatecznie na przerwę zespół Azotów schodził z jednobramkową przewagą.

Druga połowa to spotkania w pełni kontrolowane przez zawodników Azotów. Wprawdzie piotrkowianom udało się jeszcze raz doprowadzić do wyrównania w 38. minucie spotkania (18:18), ale potem w meczu dominowali już tylko puławianie, którzy wypracowali sobie kilkubramkową przewagę, której nie oddali do końca spotkania, wygrywając 31:26.

Kolejną znakomite spotkanie w barwach Azotów rozegrał Piotr Wyszomirski, który swoimi interwencjami udowodnił, że zasługuje na powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski prowadzonej przez Bogdana Wentę.

AZOTY PUŁAWY – PIOTRKOWIANIN PIOTRKÓW TRYB. 31:26 (15:14)

AZOTY: Wyszomirski, Stęczniewski – Płaczkowski 6, Zinczuk 5, Zydroń 5, Kurowski 3, Lasoń 3, Sieczka 3, Witkowski 3, Semenov 2, Gowin 1, Kus. Trener: Marek Motyczyński

PIOTRKOWIANIN: Matulski, Ner – Bodasiński 7, Płócienniczak 5, Masłowski 3, M. Matyjasik 3, P. Matyjasik 3, Mróz 3, Jankowski 1, Petricheev 1, Skalski, Laskowski, Piórkowski Trener: Piotr Dropek

Po spotkaniu rozmawiałem z bramkarzem Azotów Puławy - Piotrem Wyszomirskim, skrzydłowym Azotów - Wojciechem Zydroniem, a także szkoleniowcami obydwu drużyn - Markiem Motyczyńskim i Piotrem Dropkiem. Poniżej prezentuję rozmowy z nimi:

MAREK MOTYCZYŃSKI:

Panie trenerze, jak pan oceni dzisiejsze (sobota, 7 listopada 2009) spotkanie z Piotrkowianinem?
Bardzo się cieszę, że nie biegaliśmy jak muchy po boisku. Graliśmy w sposób ładny dla oka i realizowaliśmy te zadania, które ćwiczyliśmy w tygodniu na treningu i ustaliliśmy na odprawie przedmeczowej. Cieszę się, że zespół grał konsekwentnie, że pomimo presji stanął na wysokości zadania i udowodnił, że potrafi grać.

Trzeba przyznać, że świetna postawa Piotra Wyszomirskiego w tym spotkaniu to był bardzo silny punkt pańskiej drużyny.
To jest siódmy obrońca zespołu i to będę cały czas powtarzać. Zagrał bardzo dobre zawody, więc trzeba mu pogratulować, ale tych sześciu zawodników grających z przodu również zagrało dobre spotkanie.

W trakcie meczu widać było jeszcze pewne mankamenty w grze puławskiego klubu. Czego jeszcze brakuje pana drużynie?
Musimy jeszcze wzmocnić nasz atak pozycyjny. Musimy doprowadzić do grania Michała Szybę, który ostrzej zaczął trenować dopiero w tym tygodniu i zgrać z drużyną Grześka Gowina, który potrzebuje jeszcze kilku treningów, by zgrać się z drużyną w ataku. I może wtedy przeciwnik nie będzie rzucać nam tylu bramek z kontrataków, bo nie będzie miał takich okazji.

PIOTR DROPEK:

Panie trenerze, przegraliście to spotkanie 26:31. Drużyna Azotów była chyba zespołem lepszym w tym spotkaniu?
Na pewno byli lepsi, bo wygrali. Wydaje mi się jednak, że w niczym żeśmy gospodarzom nie ustępowali. Natomiast bardzo dobrą partię w bramce zagrał Piotrek Wyszomirski, który powstrzymał nas dosyć skutecznie i myślę, że to dzięki niemu ten wynik był do przerwy koło remisu. W moim zespole troszeczkę zabrakło konsekwencji i trochę mniej mieliśmy szczęścia. Mateusz Jankowski dostał czerwoną kartkę, a to jest jeden z kluczowych graczy. Do tego później mieliśmy dwie kary, graliśmy czterech na sześciu, ciężko jest w takiej sytuacji coś wybronić, ewentualnie jeszcze coś dorzucić. Trudno jest w tym momencie coś wymyśleć, mając za przeciwnika dobrze broniący zespół i dobrze broniącego bramkarza. Aczkolwiek doszliśmy przeciwników na dwie bramki, mielismy szansę na jedną. No niestety nie wykorzystaliśmy i w tej sytuacji gospodarze wykorzystali tę naszą nieskuteczność i ponieśliśmy stratę.

Ma pan bardzo młody zespół, ponieważ zespół Piotrkowianina przed tym sezonem bardzo się osłabił, ale pana drużyna gra z meczu na mecz coraz lepiej. Na co tak naprawdę ją stać?
Jak sam pan powiedział, gramy coraz lepiej i cięzko jest powiedzieć na co nas stać. Mam nadzieję, że chłopaki będą się rozwijać dalej, tak jak do tej pory, że będą trenować i czas pokaże, na co ich stać. Chcemy w tym sezonie spokojnie utrzymać się w lidze.

PIOTR WYSZOMIRSKI:

Na początek, Piotrze, serdeczne gratulacje debiutu w seniorskiej reprezentacji Polski. Rozegrałeś kapitalne spotkanie ze Słowacją (Piotr zastąpił w drugiej połowie meczu Adama Malchera - przyp. red.) i chyba tak naprawdę lepszego debiutu nie mogłeś sobie wymarzyć?
Piotr Wyszomirski: Oglądałem już ten debiut tak na chłodno i muszę powiedzieć, że nie do końca jestem z niego zadowolony. Było kilka fajnych interwencji, ale mogłem jeszcze więcej obronić. W kadrze atmosfera była świetna i cóż mogę dodać? Cieszę się, że byłem i spędziłem te kilka dni z kadrowiczami.

Jak wygląda takie zgrupowanie kadry seniorów, czy ono różni się czymś od kadry juniorów?
Wydaje mi się, że specjalnie niczym się nie różni. Przed meczami oczywiście nie było jakichś mocniejszych treningów, normalna rozgrzewka, później rzuty. Oczywiście było dużo taktyki, bo jak wiadomo odstępy pomiędzy zgrupowaniami kadry są bardzo długie, także cały czas najważniejsze było szlifowanie taktyki.

Co czułeś, kiedy dowiedziałeś się, że otrzymałeś powołanie do kadry? Nagle przeskakujesz jeden poziom z kadry juniorskiej do seniorskiej.
Bardzo się ucieszyłem, jak zobaczyłem powołanie. Wcześniej otrzymywałem pewne sygnały, że zostanę powołany do kadry, ale za bardzo w to nie wierzyłem. Dopiero gdy zobaczyłem na kartce moje nazwisko, dopiero w to uwierzyłem. Naprawdę super przeżycie.
Czy to powołanie do kadry, które potrzymałeś od Bogdana Wenty, chciałbyś wykorszystać i pozostać w tej kadrze na dłużej?
Chciałbym to wykorzystać, będę bardzo ciężko trenował tutaj w klubie. Chciałbym, żeby trener jeszcze mnie powołał na kadrę. Będę bardzo się starać na każdym treningu i będę udowadniać w każdym meczu, że zasługuję na to powołanie.

I na koniec Piotrze, chciałbym cię jeszcze zapytać o wasze dzisiejsze spotkanie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Nie było łatwo w tym spotkaniu, gdyby nie twoja znakomita postawa w bramce na początku spotkania, to rywale mogliby wam uciec na kilka bramek.
Myślę, że nie tylko moja postawa, że postawa wszystkich chłopaków i obronie i ataku. Zagraliśmy super w obronie, także każdy dołożył tam jakąś swoją cegiełkę do tej wygranej i cieszę się że wygrał cały zespół.

WOJCIECH ZYDROŃ:

Wojtek, nareszcie udało się wygrać u siebie 31:26. Chyba jesteście szczęśliwi po tym spotkaniu?
Wiadomo, że każde zwycięstwo napawa optymizmem. Te zawody wygraliśmy 31:26. Nie do końca graliśmy to, co powinniśmy grać, niemniej jednak wyglądało to już trochę lepiej i było kilka naprawdę ładnych akcji, zdarzały się też słabsze momenty, ale idzie ku dobremu, jak mniemam.

Mieliście bardzo słaby początek. Gdyby nie Piotrek Wyszomirski to trudno powiedzieć, jak zakończyłoby się to spotkanie.
Początek w naszym wykonaniu był co najmniej średni, jeśli nie słaby. Kilka niecelnych rzutów, ja sam oddałem dwa niecelne rzuty. Nie wiem dlaczego tak było, wszyscy wiedzieliśmy, jak rzucać Matulskiemu. Jest to bramkarz, który raczej broni ciałem, a nie jest tempowcem - dynamiczny w bramce. Później już uspokoiliśmy się, zaczęliśmy grać to co mieliśmy i wyglądało to z minuty na minutę coraz lepiej.

Czego Wojtku brakuje wam jeszcze do tej pełni formy, żeby można było powiedzieć, że ten zespół jest już zgrany?
Jakbyśmy wiedzieli czego brakuje, to byśmy wygrywali 10 bramkami z każdym przeciwnikiem. Szukamy, cały czas szukamy, czego nam brakuje. Gramy, wydaje mi się, coraz lepiej i coraz więcej jest ciekawszych akcji w naszym wykonaniu i wierzę w to, że będzie ich z meczu na mecz coraz więcej.

Nie da się ukryć Wojtku, że jesteś w tym sezonie najskuteczniejszym strzelcem ekstraklasy. Czy to w jakiś sposób mobilizuje cię do jeszcze lepszej gry?
Szczerze powiem, że nawet jakoś nie patrzę na to, czy jestem liderem, czy ktoś inny. Ja, tak jak i wszyscy moi koledzy, mam grać i rzucać bramki, na tym polega nasza praca. Mamy to wykonywać jak najlepiej. A czy jestem liderem, czy nie, to tak jak powiedziałem przed chwilą, to nie ma jakiegoś większego znaczenia, bo ja bym chciał, żebyśmy wygrywali każdy mecz, żebyśmy dążyli do sukcesu, który sobie założyliśmy. Na pewno właśnie na tym nam, zawodnikom, działaczom, trenerom i kibicom zależy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto