Przed spotkaniem trener Zenon Plech mówił, iż potrzeba Polonii minimum 12 punktów przewagi, aby realnie myśleć o zwycięstwie w rewanżu. Taką 12-punktową przewagę poloniści rzeczywiście mieli w tym pojedynku, ale proste błędy sprawiły, iż pozwolili ją zredukować do zaledwie 2 oczek.
Spotkanie zapoczątkował bardzo ciekawy bieg juniorów, w którym to pasjonującą walkę stoczył Emil Sajfutdinow z częstochowskim młodzieżowcem, którego być może już w przyszłym roku zobaczymy w cyklu GP –Taiem Woffindenem. Ostatecznie to „bydgoski car” zwyciężył przywożąc pierwsze prowadzenie dla gospodarzy. W drugiej gonitwie po raz pierwszy w tym sezonie na ul. Sportowej zaprezentował się, wciąż aktualny mistrz świata Nicki Pedersen. Jak na mistrza przystało wygrał on pewnie z dwójką polonistów Chrzanowski-Jonsson.
Kolejne dwie odsłony tego meczu przyniosły niespodziewanie podwójne zwycięstwa bydgoszczan a na tablicy świetlnej pojawiła się wynik 17:7. Stratę tę zmniejszył w biegu piątym Pedersen z Drabikiem, którzy wygrali podwójnie z Buczkowskim i popełniającym dużą ilość błędów Linbaeckiem. Gdy wydawało się, iż goście szybko odzyskają siłę Lwów, które wożą na plastronie po raz kolejny skutecznie zaatakowali poloniści, którzy za sprawą Sajfutdinowa i Jonasa Davidssona wygrali ze słabo spisującymi się Gapińskim i Richardsonem.
Przy takim obrocie spraw trener gości Grzegorz Dzikowski postanowił wykorzystywać rezerwy taktyczne. Nie przyniosły one jednak spodziewanego efektu i po dziewięciu gonitwach to bydgoszczanie byli w dużo lepszej sytuacji, gdyż prowadzili już 33:21. Przełom w ekipie lwów nastąpił dopiero w biegu 10. Pewne zwycięstwo odniósł w tym wyścigu Nicki Pedersen a tuż za jego plecami przyjechał Woffinden zostawiając daleko w tyle Buczkowskiego i Lindbaecka.
Takim samym rezultatem zakończył się bieg 12, w którym to po raz kolejny młody Anglik przyjechał za swoim partnerem zostawiając w tyle Linbaecka jadącego tym razem z Szymonem Wożniakiem. Przed biegami nominowanymi gospodarze nadal prowadzili, ale już tylko 40:38. Dobrym posunięciem ze strony trenera Zenona Plecha było wystawienie w biegu 14 pary Buczkowski-Sajfutdinow, która po walce w pierwszym łuku pewnie przywiozła podwójne zwycięstwo zapewniając tym samym zwycięstwo w całym spotkaniu.
Zwycięstwo to mogłoby być większe, gdyby nie znakomita postawa stałych uczestników cyklu GP Pedersena i Hancocka, którzy bez większych problemów objechali na 5:1 Jonssona z Chrzanowskim.
Wydaje się, iż taki rezultat nie daje przed rewanżem praktycznie żadnych szans na medal dla bydgoszczan, którzy już samym miejscem w czołowej czwórce sprawili największą niespodziankę tegorocznych rozgrywek. Choć przebieg dotychczasowych spotkań play-off pokazał, iż w żużlu dzieją się różne nieprzewidywalne rzeczy to zdaje się, iż Częstochowa już dziś może cieszyć się z zajęcia trzeciego miejsca w drużynowych mistrzostwach polski. O tym czy tak się stanie przekonamy się już za tydzień.
Powiedzieli po meczu:
Tai Woffinden (Włókniarz Częstochowa):
Poszło nie najgorzej. Tor był twardy, jestem przyzwyczajony do bardziej przyczepnego toru, ale było dobrze. Spasowałem się z nawierzchnią i wygląda to bardzo dobrze przed runda rewanżową.
Tomasz Chrzanowski (Polonia Bydgoszcz):
Niepotrzebnie zmieniłem sprzęt przed 15 biegiem. Jeździłem dziś w kratkę, jak w całym sezonie, ale myślę, że ja również dołożyłem cegiełkę do tego, ze Polonia jest w pierwszej czwórce i chciałbym dalej ją reprezentować w przyszłym sezonie.
Greg Hancock (Włókniarz Częstochowa):
Bardzo lubię tor w Bydgoszczy. Dwa punkty powinny wystarczyć przed rewanżem w Częstochowie. Przystąpimy do rewanżu pewni siebie i myślę, że to na naszych szyjach zawisną brązowe medale.
Zenon Plech (trener Polonii Bydgoszcz):
Bardzo nam zależało na zwycięstwie nad zespołem z Częstochowy, aby znowu nie mówiono o tym, że nie jesteśmy w stanie wygrać z nimi wygrać, gdy są w pełnym składzie tak jak po rundzie zasadniczej, gdzie Włókniarz przyjechał osłabiony. Zabrakło profesjonalizmu Linbaecka, który nie potrafił dziś jeździć umiejętnie parą z Wożniakiem czy Buczkowskim.
Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza Częstochowa) :
Jestem zadowolony z tego wyniku, choć oczywiście nie jestem zadowolony z tego, że walczymy o medal brązowy a nie o złoty. U nas pojedziemy z pewnością w optymalnym składzie i nie przewiduje żadnych oszczędności na ten ostatni pojedynek w tym sezonie.
Polonia Bydgoszcz
9. Andreas Jonsson (2,3,3,2,1) 11
10. Tomasz Chrzanowski (1*,0,2*,3,0) 6+2
11. Antonio Lindbaeck (2*,1,0,0) 3+1
12. Krzysztof Buczkowski (3,0,1,0,3) 7
13. Jonas Davidsson (2*,3,0,0,-) 5+1
14. Szymon Woźniak (1,-,-,-,1) 2
15. Emil Sajfutdinow (3,3,2*,2,2*) 12+2
Włókniarz Częstochowa
1. Nicki Pedersen (3,2*,3,2,3,3) 16+1
2. Sławomir Drabik (0,3,1,1*,0) 5+1
3. Lee Richardson (1,0,-,-) 1
4. Tomasz Gapiński (0,1,0,-) 1
5. Greg Hancock (0,2,1,3,3,2*) 11+1
6. Borys Miturski (2,1,-,-,-) 3
7. Tai Woffinden (0,1*,2*,2*,1,1) 7+3
Bieg po biegu:
1. Sajfutdinow, Miturski, Woźniak, Woffinden 4:2
2. Pedersen, Jonsson, Chrzanowski, Drabik 3:3 (7:5)
3. Buczkowski, Lindbaeck, Richardson, Gapiński 5:1 (12:6)
4. Sajfutdinow, Davidsson, Miturski, Hancock 5:1 (17:7)
5. Drabik, Pedersen, Lindbaeck, Buczkowski 1:5 (18:12)
6. Davidsson, Sajfutdinow, Gapiński, Richardson 5:1 (23:13)
7. Jonsson, Hancock, Woffinden, Chrzanowski 3:3 (26:16)
8. Pedersen, Sajfutdinow, Drabik, Davidsson 2:4 (28:20)
9. Jonsson, Chrzanowski, Hancock, Gapiński 5:1 (33:21)
10. Hancock, Woffinden, Buczkowski, Lindbaeck 1:5 (34:26)
11. Chrzanowski, Pedersen, Drabik, Davidsson 3:3 (37:29)
12. Pedersen, Woffinden, Woźniak, Lindbaeck 1:5 (38:34)
13. Hancock, Jonsson, Woffinden, Buczkowski 2:4 (40:38)
14. Buczkowski, Sajfutdinow, Woffinden, Drabik 5:1 (45:39)
15. Pedersen, Hancock, Jonsson, Buczkowski 1:5 (46:44)
Widzów: około 3 tysięcy
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?