Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjście z czterech ścian. Kalectwo to nie koniec świata

Redakcja
To moje zdjęcie, jedno z niewielu. Jeżeli tylko mogę to jadę na plażę, do portu, albo na starówkę, zrobić jakieś ciekawe zdjęcia.
To moje zdjęcie, jedno z niewielu. Jeżeli tylko mogę to jadę na plażę, do portu, albo na starówkę, zrobić jakieś ciekawe zdjęcia.
Chciałbym napisać, jak radzę sobie w życiu i co robię. Cztery ściany - to była kiedyś cała moja oaza zainteresowań. Całkiem przez przypadek, zainteresowałem się komputerem i podjąłem ryzyko.

W 1990 r. miałem bardzo ciężki wypadek samochodowy, byłem pasażerem, na szczęście kierowcy nic się nie stało. Przyjechała karetka, lekarz stwierdził zgon. Właściciel domu, o który rozbił się samochód zauważył u mnie chyba oddech. Zawołali drugą karetkę, lekarz powiedział, że to agonia i nie pożyję dłużej, jak 20 minut. Podobno świadkowie krzyczeli żeby mnie zabrali.

Trzy szpitale mnie nie przyjęły bo zwłok nie przyjmują. W czwartym szpitalu zaczęło się moje drugie życie, to było zrządzenie losu. Z dyżuru nocnego schodziła lekarka i przeczytała moją kartę informacyjną, przyczepioną do łóżka, na którym mnie wwozili na salę operacyjną. Z twarzy nie mogła mnie poznać, bo głowę miałem zmasakrowaną. Poznała nazwisko, bo znała mnie prawie cała służba zdrowia. Powiedziała: bierzcie i róbcie co się da, to jest nasz kierowca z pogotowia.

4 tygodnie byłem w śpiączce farmakologicznej, oddychał za mnie i pobudzał serce respirator.

Teraz napiszę o życiu po odzyskaniu przytomności: pierwsze 3 lata po wypadku, żona się mną opiekowała, później stwierdziła, że z kaleką żyć nie będzie i odeszła. Wiele razy chciałem kupić sobie komputer, ale nigdy wcześniej go nie miałem i bałem się, że jak sobie nie dam rady, to pieniądze pójdą w błoto.

23 stycznia 2008 r. obudziłem się z południowej drzemki i usłyszałem wewnętrzny głos, teraz się ubierz i jedź kupić laptopa. Zapaliłem papierosa, a w międzyczasie dzwoniłem po taksówkę. Podjechał kierowca i wytłumaczyłem po co jedziemy. Odpowiedział że kilka dni wcześniej też sobie kupił niedrogiego laptopa, mało tego: wśród taksówkarzy jest informatyk, który chętnie mi pomoże. Kupiliśmy sprzęt i od razu zadzwonił do swojego kolegi, który powiedział, że nie ma problemu i za chwilę do mnie przyjedzie. Jeszcze nie miałem żadnej sieci, ale ten taksówkarz wiedział co robić. Zadzwonił gdzie trzeba i umówił ich na drugi dzień, a sam ustawił odbiór bezprzewodowy i mieliśmy szczęście, bo któryś z sąsiadów też miał ustawiony na łączność bezprzewodową. Teraz mam okno na świat, a nie cztery ściany, poznałem wielu wartościowych ludzi i w ten oto sposób pomagam innym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto