Wystawę, której tytuł stanowią nazwiska prezentowanych twórców otwarto w ostrowieckiej galerii w piątek, 27 lutego. Na ekspozycję składa się kilkadziesiąt grafik, będących własnością polsko – niemieckiej firmy Lep Art Consulting oraz prywatnego kolekcjonera i marszanda, Jakuba Lepa.
Najbardziej znany z trójki malarzy, Pablo Picasso, to współtwórca kubizmu, kierunku, który rozwinął się we Francji na początku XX wieku. Deformacja, dekonstrukcja i kolaż to charakterystyczne techniki stosowane przez malarzy kubistów.
W Galerii BWA w Ostrowcu Świętokrzyskim można obejrzeć cykl litografii, który Picasso stworzył, by zilustrować opowiadanie „Carmen” Prospera Mérimée oraz prace o tematyce erotycznej, pochodzące z tzw. „sekretnej kolekcji” artysty. Picasso pokazywał je jedynie kilku najbliższym przyjaciołom.
Drugi z prezentowanych twórców, Henri Matisse, reprezentuje fowizm, kierunek w malarstwie, który inspiracje czerpał m.in. ze sztuki afrykańskiej. Wyróżnikiem tych prac jest niezwykle żywa, momentami bardzo daleka od rzeczywistej, kolorystyka świata przedstawianego. Na ostrowieckiej wystawie oglądamy prace Matisse’a powstałe dla czasopisma „Verve” oraz jego słynne wycinanki, zwane „Błękitnymi aktami”.
Katalończyk Joan Miró, niezwiązany z żadnym kierunkiem w sztuce ubiegłego stulecia zajmował się malarstwem, rzeźbą, grafiką i ceramiką. Stworzył własny styl, w którym odnaleźć można wpływy surrealizmu. Wyróżniają go organiczne formy i ostre, wyraziste linie. Niekiedy jego grafiki sprawiają wrażenie jakby były stworzone przez dziecko. W Ostrowcu prezentowane są te, które ukazywały się wcześniej w czasopiśmie „Litographus”.
Przy okazji tak doniosłego wydarzenia, jakim jest wystawa (w pozastołecznej w końcu galerii) uznanych twórców, tworzących historię światowej sztuki wizualnej, nie sposób pominąć kwestię zachowania się niektórych przychodzących do galerii. Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wielu z nich przychodzi tutaj na darmowy kieliszek wina, cukierki, ciasteczka czy kanapeczki. A także na towarzyskie pogaduchy. Dodajmy: głośne, zakłócające wystąpienia artystów, gości, organizatorów.
Podczas opisywanej wystawy jedynie garstka autentycznych miłośników sztuki słuchała opowieści Jakuba Lepa (urozmaiconej występami tancerki flamenco) o jego niezwykłej kolekcji dzieł Picassa, Matisse’a i Miró. Pozostali „rządzili” przy bufecie. Pochwalam snobizm, polegający na bywaniu w przybytkach Kultury, ale apeluję także o choćby odrobinę kultury (osobistej).
Czytaj też:
Wszystkie moje miłości Stanisława Sudnika
Bezpośredni Sapkowski kontra napalczywi czytelnicy
Pierwsze foty za płoty
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?