XIV Tyskie Dni Literatury: Jacek Wójcicki ZDJĘCIA

Jacek Wójcicki był drugim gościem XIV Tyskich Dni Literatury.

- Na jakim etapie życia jest pan w tej chwili? - zapytał prowadzący spotkanie.
- Na etapie zadowolenia i spokoju duszy - powiedział Jacek Wójcicki bez zastanowienia. - Dużo jeżdżę, koncertuję, grzech byłoby narzekać.

A spotkania z publicznością to kopalnia anegdot.

Po jednym z koncertów, gdzie zaśpiewał m.in. piosenkę Kiepury, podeszła do niego pani i powiedziała, że kiedy śpiewał Kiepura, szklanki pękały i rysy na witrażach się robiły, a jej... wypadła plomba z zęba.
- Nie wiadomo, jak się w takiej sytuacji zachować: dołożyć się do stomatologa czy wyrzucić piosenkę z repertuaru? - żartował artysta.

Bywa też, że jakaś fanka w uniesieniu zawoła: Jestem pana idolką!
- Nie widziałem - odpowiada wtedy artysta.

Jacek Wójcicki przyznał się też, że nauczony doświadczeniem starszej koleżanki po fachu, nigdy nie mówi, że zaśpiewa piosenkę ze swojej młodości. Kiedy bowiem ta piosenkarka tak zapowiedziała kolejny utwór, usłyszała z widowni: "Czy to będzie Bogurodzica?"
- Dlatego wolę zapowiadać: zaśpiewam piosenkę z dawnych lat - śmiał się Jacek Wójcicki, a widownia razem z nim.

Wspominając swoje występy w "Piwnicy Pod Baranami", mówił o "Dezyderacie", którą kończyły się wszystkie koncerty.

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
- taki jest początek.

- To prostuje głowę - powiedział Jacek Wójcicki, nie ukrywając, że stara się wedle tych przykazań żyć. - To pomaga zachować zdrowy rozsądek i iść własnym nurtem, nie dać się wciągnąć w wir, który raz wessie, raz wyrzuci i człowiek żyje na takiej huśtawce.**

Jacek Wójcicki nie ukrywał, że kocha latać, kocha lotniska i cieszy się na każdą podróż na zagraniczny koncert.

Zapytany o idola z czasów, gdy był tylko odbiorcą muzyki, bez wahania powiedział: Abba. I dodał, że ceni wokalistów tego zespołu za perfekcję wykonania. Ich losy śledzi do dziś.

Trzecim gościem XIV Tyskich Dni Literatury będzie Joanna Bator, autorka powieści m.in. „Ciemno, prawie noc”, za którą dostała Nagrodę Literacką Nike (10 października, godz. 18); czwartym (11 października, godz. 18) - Jakub Żulczyk, autor powieści „Ślepnąc od świateł”, na motywach której został nakręcony serial pod tym samym tytułem.

Wszystkie spotkania odbywają się w mediatece przy alei Piłsudskiego 16 w Tychach.

Oprócz propozycji dla dorosłych, w ramach XIV Tyskich Dni Literatury jest także program dla dzieci, każdego dnia pod innym hasłem.
„Namaluję ci bajkę” i „Zagram ci bajkę” to hasła na czwartek, a w programie - warsztaty ilustratorskie z Joanną Krzyżanek (godz. 10) oraz warsztaty literacko-muzyczne z Joanną Bronisławską (godz. 9 i 10.15).
Hasło na piątek to „Na granicy bajki”. O godz. 10 rozpoczną się warsztaty teatralne z Piotrem Zawadzkim, aktorem Teatru Zagłębia w Sosnowcu, i przedstawienie „Teatru w Pajęczynie”.

Wszystko odbywa się będzie oczywiście w mediatece przy alei Piłsudskiego. Tam też będą mają miejsce wieczorne spotkania dla dorosłych, zawsze o osiemnastej, w cyklu „Czy to na pewno bajka”.