Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z aktora literat - "Białe Walce" Jana Nowickiego

Redakcja
Okładka książki Jana Nowickiego.
Okładka książki Jana Nowickiego. www.ksiegarnia.bellona.pl
Jan Nowicki, nazywający sam siebie byłym aktorem, od dłuższego czasu realizuje się jako autor książek. A dowodem na to, iż robi to bardzo udatnie jest jego książka "Białe Walce".

Niezapomniany Ketling z filmu "Pan Wołodyjowski" czy Tomasz Piątek ze "Spirali", którego siódma już książka ukaże się w kwietniu 2015 roku, zapewnia na spotkaniach autorskich, że nie wyrósł na fali celebryckiego pisania charakterystycznego dla tabloidowej rzeczywistości. Jan Nowicki przez dziesięć lat "terminował" pisząc felietony dla "Przekroju" czy "Zwierciadła" i wie, jak wiele wysiłku wymaga sensowne zapisanie jednej białej kartki papieru. Przyznaje, też, że aby skusić czytelnika nadaje swoim książkom czysto komercyjne tytuły. Tak było ze zbiorem felietonów i esejów "Mężczyzna i one", w którym wielu czytelników spodziewało się osobistych i pikantnych zwierzeń Nowickiego na temat jego związków z kobietami.

Nie inaczej może być z ostatnią - jak do tej pory - książką Jana Nowickiego, która ukazała się w Bibliotece Gazety Wyborczej wydawnictwa Bellona zatytułowaną "Białe Walce", której akcja toczy się na turnusie sanatoryjnym w słynnym Ciechocinku. Próżno jednak szukać tu krwistych erotycznych opisów chuci realizowanych przez tymczasowych lokatorów Domu Zdrojowego nr 4, którzy wyrwali się spod pieczy swoich partnerów życiowych. Wydaje się zresztą, że akcja w utworze Nowickiego nie ma pierwszorzędnego znaczenia. Zdecydowanie ważniejszy jest klimat, nastrój i relacje między piątką głównych bohaterów. A są wśród nich niezwykle ciekawe, zróżnicowane charakterologicznie postacie: 97 - letnia akuszerka Stanisława, testerka deserów przygotowywanych dla Hitlera, były poseł Kazimierz Pięta, lekarz Franciszek Pala, emerytowany docent Konstanty Łapał, badacz i odkrywca różnych gatunków kleszczy. No i jest przede wszystkim mistrz, występujący pod pseudonimem Serafin (dlaczego? - odsyłam do książki). To bez wątpienia alter ego samego Jana Nowickiego, gdyż podobnie jak on jest piszącym emerytowanym aktorem. To Serafin jest animatorem poczynań tych indywiduów, dla których wspólne są nieszkodliwe dziwactwa, przyzwyczajenia, przykre doświadczenia życiowe, lęk przed niedołężnością, dzieli natomiast podejście do paradoksów rzeczywistości, starości, młodości, przemijania, seksu, wiary, samotności czy spraw ostatecznych. Nowicki kreśli ich portrety ze znakomitym znawstwem psychiki ludzkiej, a jednocześnie z inteligentną, subtelną ironią i mądrą refleksją.

W dialogach, które stanowią znaczną część "Białych Walców" Jana Nowickiego pobrzmiewają echa sztuk Sławomira Mrożka czy Antoniego Czechowa, acz literackich odniesień i fascynacji można tu znaleźć więcej (Lew Tołstoj, Jerzy Szaniawski czy... Andrzej Sikorowski - scena na poły onirycznej pielgrzymki bohaterów do Raciążka jako żywo przypomina jego piosenkę "Naftalinowy świat"). Jeśli do tego dodamy dowcipne gry słowne i skojarzeniowe, zabawy frazeologizmami oraz piękną polszczyznę, którą posługuje się autor, to uzyskamy obraz naprawdę bardzo wartościowego - nie bójmy się tego słowa - dzieła współczesnej literatury polskiej, które czyta się niebezrefleksyjnie.

Jan Nowicki, Białe Walce
Biblioteka Gazety Wyborczej
Bellona
Warszawa 2014

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto