Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z gruzów fabryki wydobyto 397 ofiar. Akcja "bez precedensu"

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia, Autor:Fazlay
W Dhace - stolicy Bangladeszu, w minionym tygodniu runął 8-pietrowy budynek fabryki odzieżowej. W momencie katastrofy budowlanej, w budynku było ponad 2000 kobiet, pracujących w produkcji. Uratowano 40. Akcja trwa.

Mimo natychmiastowej pomocy ratunkowej prowadzonej na szeroką skalę, nadal wydobywani są ludzie spod zwałów gruzu. Ratownicy wydobyli spod gruzów 40 ocalałych osób. Niestety, nie wszystkich udało się uwolnić. Dotychczas wydobyto 397 ofiar. Prawie wszystkie ofiary to kobiety, które pracowały w tym ogromnym przedsiębiorstwie.

W poniedziałek, 29 kwietnia, z gruzowiska udało się wydobyć kolejne ciała. Minister ds. informacji Bangladeszu, choć to wielka tragedia narodowa i największa katastrofa budowlana w historii kraju, pogratulował służbom ratowniczym za sprawną akcję i stwierdził, że to "sukces bez precedensu".

W godzinach nocnych z niedzieli na poniedziałek (z 28 na 29 kwietnia), ratownicy wydobyli z gruzów kolejnych 18 ciał pracowników fabryki, o czym czytamy w TVN24 - Już 397 ofiar. Od początku akcji zmagano się nie tylko z ogromną ilością gruzów, ale dodatkowo z wybuchem nowego pożaru w stertach zgliszczy. Załamany sytuacją zawalonego budynku i zabitych ludzi, właściciel fabryki próbował zbiec za granicę. Został aresztowany.

Akcja ratunkowa nadal trwa. Zdaniem ratowników, prawdopodobnie w kolejnych godzinach, liczba ofiar wydobytych spod gruzów przekroczy 400. Ratownicy, po usunięciu większości gruzu, jaki przeszkadzał w dotarciu do osób ocalałych, zeszli do najniższych kondygnacji budynku, ale mają kolejne problemy z kontynuowaniem akcji. Władze miasta postanowiły, że najpóźniej we wtorek, na rumowisko wkroczy ciężki sprzęt, który zacznie usuwać gruzy.

Minister ds. informacji Bangladeszu, który dziękował ratownikom za sprawną akcję, nazwał ją "bezprecedensowym sukcesem". Jak podkreślił - "uratowano prawie 2500 osób". Podziękowania złożył też wszystkim ochotnikom i zwykłym obywatelom, którzy przyłączyli się dobrowolnie do ratowania ocalałych.

Wciąż nie wiadomo, ile osób pracowało i przebywało w fabryce, w momencie katastrofy. Podaje się liczbę 3100, ale według niektórych mediów Bangladeszu, fabryka odzieżowa zaopatrująca na co dzień około 300 sklepów, miała zwykle do dyspozycji nawet 4000 pracowników.

Policja poinformowała dziennikarzy, że w niedzielę, 28 kwietnia, udało się zatrzymać właściciela fabryki, który przez cztery dni ukrywał się i próbował uciec z kraju. Wkrótce, po oskarżeniu przez prokuraturę, stanie przed sądem w stołecznej Dhace. Będzie oskarżony o zbudowanie wadliwego budynku fabryki i spowodowanie śmierci wielu ludzi oraz ponad 1000 rannych.
Po zawaleniu się budynku odzieżowego, robotnicy stolicy Bangladeszu, wpadli we wściekłość i przypuścili na przedmieściach Dhaki, szturm na fabryki, podaje TVN24 - Szturm na fabryki. Przewracano i niszczono samochody. Wybuchły zamieszki setek robotników z policją. Policja użyła gumowych kul i gazu łzawiącego przeciwko robotnikom.

Bangladesz, który ma około 4,5 tys. zakładów odzieżowych, jest największym w świecie po Chinach, eksporterem ubrań. Wypadki w fabrykach w Bangladeszu są dość częste. Obiekty mieszkalne, zwłaszcza produkcyjne, w gęsto zaludnionej Dhace - stolicy Bangladeszu - powstają na ogół bez pozwolenia; przy czym wiele z nich nie spełnia norm budowlanych. W listopadzie 2012 roku, 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki, wskutek pożaru, w jednej z licznych fabryk tekstyliów.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto