Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z kilku beczek na raz

Łukasz Wolski
Łukasz Wolski
Wiele rzeczy działo się ostatnio w wielkim świecie. Premier zaliczył gafę, PiS został uszczuplony, zatrzymany został były trener piłkarskiej reprezentacji Polski. Co łączy te wszystkie rzeczy? Pośrednio dotyczą nas - zwykłych obywateli RP.

Premier Donald Tusk przebywa z wizytą w Chinach. Jego głównym celem jest przekonanie wielkich chińskich firm do inwestycji w Polsce. Tymczasem już na samym początku Tusk zaliczył "wpadkę". Podczas oficjalnego powitania na lotnisku, polski premier wyszedł do chińskich oficjeli w... swetrze, kurtce i zwykłych spodniach. Panie premierze, to nie jest Peru! Należy się zaprezentować z jak najlepszej strony! Przynajmniej towarzyszący Tuskowi Polacy, byli w garniturach, ale to przecież nie oni reprezentują nasz kraj!

Trzeba dodać, że mieszkańcy najliczniejszego pod względem ludności państwa na świecie, są mocno przywiązani do wszelkich ceremoniałów, nawet tych najmniejszych. Mogli zatem poczuć się urażeni, gdyż zgotowali szefowi polskiego rządu naprawdę godne pochwały powitanie.

Zresztą, już wcześniej, Tusk naraził się chińskim władzom. Miało to miejsce tuż przed IO w Pekinie. Nasz premier ogłosił wówczas, że je zbojkotuje. Wsparcie miał nie byle jakie, bo podobnie planował uczynić Nicolas Sarkozy. Ale tylko planował, bo na ceremonię otwarcia igrzysk, poleciał jak pies do miski. Władze Chin jednak nie zmartwiły się zbytnio tym bojkotem Tuska, bo naszego premiera do Pekinu nawet nie zaproszono...

Ale i tak polityk PO złamał wtedy swoją obietnicę, bo w Pekinie nie miało być ani jednego przedstawiciela rządu. A pojechał i to nie byle kto! Wicepremier Grzegorz Schetyna, silnie wspierający bojkot swojego szefa, spędził w stolicy Chin sporo czasu. Pozostaje nam jednak wierzyć w sukces premiera i udane negocjacje z chińskimi firmami. Więcej o dzisiejszym spotkaniu możemy poczytać na oficjalnej stronie premiera.

PiS ma kłopoty

Największa partia opozycyjna w sejmie, PiS, znów ma kłopoty. Z partii usunięty został Ludwik Dorn, zwany niegdyś "trzecim bliźniakiem". Miano to zyskał za swoje zasługi w tworzeniu, najpierw Porozumienia Centrum, a potem już samego PiS. Teraz znalazł się poza grą, ale wszystko możliwe, że jeszcze zaistnieje na polskiej scenie politycznej. Dorn to kolejny, po Pawle Zalewskim i Michale Ujazdowskim, poseł, który zakończył współpracę z partią Kaczyńskich lub został z niej wydalony. Były Marszałek Sejmu, wróży Prawu i Sprawiedliwości rozpad, którego początkiem było właśnie wyrzucenie go z partii.

Z kolei Adam Bielan, przekonany jest, że PiS nie tylko się nie rozpadnie, ale że wróci do władzy... Jak się potoczą dalsze losy ugrupowania, trudno przewidzieć, gdyż już nie raz było ona na przysłowiowym zakręcie. W każdym bądź razie, PiS będzie samo winne ewentualnej porażki. Pozbywanie się takich ludzi jak Ujazdowski czy Dorn, a promowanie takich jak Gosiewski, czy Karski jest wyłączną decyzją partii, a właściwie jej szefa. O usunięciu Ludwika Dorna z PiS, możesz przeczytać tutaj.

Zamieszanie w PZPN

Wydawało się, polska piłka ma chwile oddechu. Widmo wykluczenia naszej reprezentacji oraz klubów z międzynarodowych rozgrywek zostało oddalone, powoli zbliżają się też wybory na szefa PZPN. I owe wybory odbędą się w terminie, jednak wystartuje w nich między innymi Zdzisław K., sekretarz generalny PZPN, któremu postawione zostały zarzuty korupcyjne. W dodatku, ten kandydat, w planach ma wybranie na wiceprezesa Związku - Michała Listkiewicza. Cała sprawa jest więcej niż żenująca, ale nie mamy na to żadnego wpływu. Nie ma go także minister sportu Mirosław Drzewiecki, który po kompromitacji i przegranej walce ze związkiem, ma teraz związane ręce. Afera korupcyjna w polskim futbolu, zdaje się sięgać jeszcze głębiej. Dziś w Prokuraturze Krajowej we Wrocławiu, przesłuchiwany był Janusz W., były selekcjoner reprezentacji Polski. Jemu również postawione zostały zarzuty korupcyjne. Można tutaj zadać sobie pytanie: kto jeszcze? Czy środowisko piłkarskie w Polsce jest aż tak przeżarte od środka?

Sukces Palikota

Swój sukces w tym tygodniu świętował także Janusz Palikot. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że poseł PO nie znieważył prezydenta RP. Chodzi tu o sprawę ze stycznia tego roku, gdy Palikot zapytał Lecha Kaczyńskiego, czy ten nadużywa alkoholu. Teraz kontrowersyjny poseł partii rządzącej, uważa, że czas ludzi nietykalnych minął. Ciekawe jednak, jak odnosi się do "nietykalnych" ze swojej partii. Ostatnio głośno było o Radosławie Sikorskim, który za prywatną kolację zapłacił państwowymi pieniędzmi. Doskonale pamiętamy, co się działo gdy jeden z działaczy PiS, zapłacił za kolację kilka złotych z państwowych pieniędzy... Tym razem posłowie PO już tak głośno nie krzyczeli. Więcej o tej sprawie możesz przeczytać tutaj.

Wokół nas dzieje się wiele rzeczy, na które nie mamy większego wpływu. Sprawy te, dotyczą nas jednak bardziej niżbyśmy się tego spodziewali. Choć teraz nie możemy rozliczyć tych osób z ich działań, to zróbmy to chociaż wtedy, gdy będziemy mieli na to szansę.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto