Przede wszystkim za to, że podstępnie kradnie mój czas, na którego niedobór nieustannie cierpię. Wciąż sobie solennie obiecuję: "czytam ostatni artykuł", ale co poradzę na to, że w "materiałach powiązanych" wyskoczył mi właśnie "chwytliwy" tytuł? Noż ciężko, naprawdę, nie uczynić tego stopnia (pierwszego) ku piekłu. Będą mnie miały - Wiadomości - na sumieniu, gdy smolić będą się tam moje trzewia...
Wolnam od wszelkich nałogów - ale jakoś zbyt często mam ochotę sięgnąć po dawkę adrenaliny z serwisu. I to mnie niepokoi. Dopisuję zatem do listy "powodów nielubienia".
Nie lubię za rosół, do którego ostatnio wsypałam cynamon (miast słodkiej papryki) i kwasek cytrynowy (zamiast soli). Tak bardzo spieszyłam się do komputera, aby mi myśl nie pierzchła (którą wyklikać zamierzałam). Wiecie, że jak dodałam jeszcze koncentrat pomidorowy (by dziwnie smakujący rosół zamienić w pomidorocośtam) - dało się to ostatecznie odratować?
Za to nie lubię, że jakaś dziwna siła tkwić mi każe w miejscu, które jest absolutnym zaprzeczeniem tego, co sama o sobie myślę. Dziennikarz? Phi. Zwięzły styl i obiektywizm to nie dla mnie. Mi ciężko rozstać się z każdym słowem, które zrodzi się z tańca na klawiaturze, a subiektywna ocena - to zwykle sos, którym - z lubością - polewam wszystkie swe myśli. Obywatelski? Jakby brzmiało to: outsiderski, to z pewnością mogłabym się pod tym podpisać. Alogiczne jakoś...
Jeszcze te wyrzuty (czynione samej sobie), że miałam coś napisać - ale czasu brakło... I ta pogoń myśli, gdy stoję w sklepowej kolejce, a tematy same wciskają się natrętnie do głowy - próbuję je wyłuskać, jak wesz, i zgnieść w palcach: zabieram się za klikanko, a tu natłok obowiązków... I uciekają, już nie jak insekt, a jak płoche króliki. A ja ani satysfakcji nie mam z tego, że je goniłam, ani dumy ze złapania. Tylko te wyrzuty (czynione samej sobie), że... no miałam, miałam, ale czas... czas... czas...
A już najbardziej nie lubię, gdy ktoś, do kogo obecności przywykłam (choć on ze swojej strony monitora tego nie czuje i nie wie, bo ja skryta w wyrażaniu uczuć bywam), zostawia pustkę wymlaskaną słowami: "autor usunął profil". "Się palcem nie pokazuje" - zatem nie pokażę...
Tak nie lubię W24... tak nie lubię... że - grrr! - "NIE" gdzieś po drodze zagubiłam...
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?