Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za jajka płacimy coraz więcej. Komisja Europejska uspokaja: "To chwilowe"

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Komisja Europejska, regulując na wszelkie sposoby życie swoich obywateli, wydała przed kilku laty nakaz prawny, który zmusił hodowców kur niosek do zmiany kurników, na bardziej nowoczesne i wygodniejsze niż dotychczasowe. Inwestycje w kurze klatki wpłynęły na radykalny wzrost cen jajek, a teraz jeszcze na ich brak.

To było do przewidzenia. Wzrost cen jaj kurzych od nowego roku w krajach Unii Europejskiej, w tym i w Polsce, wprowadził zamieszanie na rynku. Choć jajka zdrożały nawet o ponad 80 procent w stosunku do zeszłego roku, zaczyna ich brakować. Braki rynkowe natychmiast wypełniają sprytni i przedsiębiorczy handlowcy. Media europejskie informują o coraz większym imporcie jaj z Turcji, USA i Meksyku. Politycy unijni twierdzą, że to tylko pogłoski. Komisarze unijni uspokajają, że braki rynkowe jajek to przejściowe trudności.

Tak czy inaczej, powstała sytuacja niezbyt komfortowa, w związku z polityką unijną w sprawie wymiany klatek kurzych na bardziej wygodne i nowoczesne. Widać, że skończyło się tak, jak ostrzegali ekonomiści: przez wzrost kosztów hodowli kur drastycznie wzrosną ceny jajek. I wzrosły. W dodatku jest ich coraz mniej.

Rzecznik komisarza do spraw rolnictwa, Roger Waite przekonywał wczoraj dziennikarzy, iż wzrost cen jest czasowy. Jego zdaniem należy oczekiwać, że przemysł "podniesie produkcję", a to spowoduje, że w końcu kwietnia 2012 roku ceny zaczną spadać. Rzecznik uczciwie przyznał, iż wzrost cen jaj jest rekordowy, ale dotyczy głównie jaj przeznaczonych dla przemysłu w całej UE.

Tu wypada przypomnieć, że ceny jaj w pierwszym tygodniu marca 2012 r. wzrosły w UE o około 10 proc., tj. ze 150 euro do około 175 euro za 100 kg. Jednak był to wzrost aż o 55 proc. w porównaniu z tym samym tygodniem w 2011 roku. Także w Polsce z początkiem marca nastąpił znaczny wzrost cen jaj w porównaniu z zeszłym rokiem.

Rzecznik KE Roger Waite przyznał wczoraj dziennikarzom, że "jednym z elementów", który wpłynął na gwałtowny wzrost cen, są nowe przepisy o "dobrostanie kur niosek", czyli nakaz stosowania od 2012 roku większych i wygodniejszych klatek dla kur, a jednocześnie zakaz sprzedaży jaj z dotychczasowych starych kurników, które nie spełniają nowych unijnych standardów.

Pocieszając konsumentów, rzecznik KE uczciwie przyznał, że w wyniku zakazu jest mniej jajek na rynku. Ale jego zdaniem, ten fakt dowodzi, że nowe unijne zasady są przestrzegane, a zakaz jest skuteczny, zaś kraje członkowskie rzekomo zapewniają, że "nielegalne" jajka ze starych kurników są poza rynkiem.

Rzecznik Roger Waite podkreślił, że wzrost cen ma związek ze zbliżającymi się świętami wielkanocnymi. Bo to tradycyjny okres roku, w którym popyt na jajka, zwłaszcza dla przemysłu spożywczego, najbardziej rośnie. A więc to, czy my jako konsumenci kupujemy jajka polskich kur, czy tureckich lub meksykańskich, nie powinno nas martwić – niech martwią się tym hodowcy kur niosek.

Rzecznik KE zwrócił też uwagę, że w przemyśle spożywczym we wszystkich krajach wymagane są kontrakty, za które kupujący kontrahenci muszą płacić wcześniej zaliczki, co w znacznej mierze pogarsza sytuację rynkową w podaży. To właśnie wpłynęło, że jajka przetwórcze, będące zwykle o 30-50 proc. tańsze niż tzw. jajka stołowe, są obecnie o 10-20 proc. droższe.

I jeszcze jedno uspokojenie ze strony KE. Otóż, kiedy Niemcy - wcześniej niż inne kraje w UE, bo z początkiem 2010 roku - wprowadziły zakaz sprzedaży jajek ze starych klatek, to wtedy niemieckim hodowcom i rynkowi potrzeba było "trzy-cztery miesiące" na dostosowanie się do nowych warunków wynikłych z nowych unijnych przepisów. Tak więc KE szacuje, że w 2012 roku produkcja jajek z powodu nowych przepisów spadnie w UE, ale tylko o około 2,5 proc. Fakt ten będzie mieć zaledwie ograniczony (minimalny) wpływ na ceny. Jednak w pierwszej połowie bieżącego roku, ten spadek może być większy, ale sięgnie tylko około 7 proc.

I na koniec ciekawostka. Media odnotowały świeżą informację, iż spadek produkcji jaj w skali europejskiej, być może zostanie wypełniony przez ich import. Rolnicza organizacja Copa Cogeca, skupiająca krajowe organizacje związków producentów rolnych i izb rolniczych z całej UE, pełniąca rolę wspólnego głosu rolników i ich spółdzielni, podniosła alarm w zeszłym tygodniu, że nastąpił wzrost importu jaj z takich państw, w których nie ma standardów dobrostanu zwierząt tak wysokich jak w UE. Według Copa Cogeca jaja kurze miałyby pochodzić z USA, Turcji i Meksyku i mogły być wykorzystane głównie w przemyśle.

Pytany o to, rzecznik KE Roger Waite – cytuje gospodarka.dziennik.pl - przyznał: "Słyszeliśmy o tych obawach, ale nie możemy potwierdzić, że nastąpił wzrost importu". I dyplomatycznie dodał, że jeśli nawet taki wzrost ma miejsce, to jest to czasowa "odpowiedź na krótkoterminowe braki jaj na rynku w UE, niż stała zmiana". Podkreślił przy tym, że import jaj do UE jest rzadkością, bo stosowane są dość duże cła.

A co na temat słychać w oficjalnych doniesieniach z Polski? Kilka dni temu Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w okresowym raporcie podał, iż w lutym br. średnia cena sprzedaży jaj świeżych wyniosła 38,80 zł za 100 sztuk i była o 41,3 proc. wyższa niż przed rokiem. To już zapewne, jako konsumencie, dobrze wiemy. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz stwierdziła konkretniej, że "ostatnie podwyżki cen jaj w całości wynikają z realizacji Dyrektywy 1999/74/WE o dobrostanie kur niosek - jej wdrażanie wymusiło milionowe inwestycje na właścicielach ferm drobiu, a także drastycznie zmniejszyło produkcję jaj konsumpcyjnych" – pisze Dziennik.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto