Jakiekolwiek by te porozumienia nie były, są sposobem na przydeptanie zarzewia. Dotyczą zawsze strajków tych grup zawodowych, które maja siłę nie tylko we własnych spracowanych ramionach, ale przede wszystkim są zdolne do nasilenia akcji strajkowych skutkujących groźnymi perturbacjami gospodarczymi.
W następstwie nasilenia strajków górniczych lub kolejarskich ucierpiałaby nie tylko ludność, ale przede wszystkim gospodarka kraju. Ci ludzie wykorzystują to z całą świadomości swej siły. Ponieważ żaden rząd nie może sobie pozwolić na strategiczne załamanie gospodarki - ulega żądaniom usiłując tylko wytargować jak najmniejsze straty dla reszty obywateli.
Spełnianie żądań "mocnych" strajkujących musi odbyć się kosztem "słabych", nie strajkujących. Dlatego obecne, tak zwane negocjacje z lekarzami czy nauczycielami, zeszły na drugi plan, a doniesienia ucichły. Natomiast wicepremier Przemysław Gosiewski dziwnie szybko doszedł do porozumienia z kolejarzami. Mają zagwarantowane to o co najbardziej walczyli.
Równocześnie jednak ukazują się natychmiast doniesienia i wyliczenia z których wynika - tak się dziwnie składa- że największym zagrożeniem dla przyszłego budżetu państwa będą emeryci i renciści. Jasne jest, że nie chodzi o tych najstarszych, którzy już dogorywają lub zaczną dogorywać w ramach mitycznego "koszyka gwarantowanych świadczeń medycznych", a których liczebność zmniejsza się z przyczyn naturalnych. Zagrożenie dla budżetu stanowić będą aktualni zwycięzcy (vide. Interia, biznes, tabela) "Najgorszy będzie 2023 rok Koszty wypłat emerytur pomostowych w latach 2008-2033 wyniosą realnie 20.115,8 mln zł."
Takie będą skutki obecnie wynegocjowanych przywilejów. Ponieważ żaden rząd nie utrzyma się tak długo przy władzy, kolejną wystrajkowaną żabę będzie musiał jeść następny. Który, naturalną koleją rzeczy będzie negocjował kolejne przywileje z kolejnymi strajkującymi. Oczywiście trzeba będzie znowu wskazać palcem tych, którzy przejadają budżetowe pieniądze. Pojawią się znowu wytłuszczone tytuły: "Emeryci i renciści zbyt drodzy?" (vide Interia, wiadomości, biznes)
W ten prosty sposób obecni zwycięzcy strzelają sobie w kolano. Jeden z biskupów raczył był stwierdzić, ze strajkujący "torturują zakładników na oczach władcy". Nie jestem w stanie w swej niewiedzy wymyślić, kto też jest tym władcą dopuszczającym tortury, ale kimkolwiek jest, jedno jest pewne - jak na władcę przystało, ma on swojego stałego chłopca do bicia. Są to zawsze emeryci i renciści.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?