Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabawy z bronią KGP

Rafał Kawalec
Rafał Kawalec
"Poprawione" logo Policji
"Poprawione" logo Policji RK
Co robi Komenda Główna Policji by zmniejszyć przestępczość z użyciem broni? Myśli jak tu jeszcze szykanować tych, którzy mają ją legalnie. A czy to ma sens? A czy to ważne?

Co trzeba zrobić by przepchnąć ustawę w brzmieniu jakie nam się podoba? Amerykańska rodzina Simpsonów w jednym z odcinków pokazała niezawodną metodę spinacza. Należy wziąć spinacz i podpiąć swoją ustawę pod inną, o której na sto procent wiadomo, że przejdzie. Wszystko wskazuje na to, że do licznego fanklubu Simpsonów dołączyli funkcjonariusze KGP.
Zaczęło się niewinnie. Komenda Główna Policji podjęła pracę nad korektą naszej Ustawy o Broni i Amunicji tak, by ją bardziej dostosować do prawa UE. A potem zadziałał spinacz. Bo niby dlaczego przy okazji nie wyrównać porachunków ze środowiskiem strzelców?
By zrozumieć o jakie porachunki chodzi wyobraźmy sobie sytuację w której np. uzyskanie pozwolenia na budowę domu zależy tylko od dobrej woli urzędnika, przekonanego, że ludzie powinni mieszkać w spółdzielczych blokach. Tak jeszcze do niedawna wyglądało przyznawanie pozwoleń na broń. Aż nagle przepisy się zmieniły. Co prawda dalej nie jest to łatwe, ale człowiek który spełnia określone warunki ma to pozwolenie dostać. Nagle w Komendach Wojewódzkich zamiast zlęknionych petentów pokornie proszących o pozwolenie na choćby jedną sztukę pojawili się ludzie przekonani, że skoro spełniają warunki to Komenda ma obowiązek im pozwolenia wydać.
Ktoś mógłby się spytać, dlaczego po spinacz sięgnięto po dwóch i pół roku? Czyżby Policjanci z KGP tak wolno myśleli? Wręcz przeciwnie. Policjanci szybko zauważyli zagrożenie i przeciwdziałali mu jak mogli. Na ich nieszczęście niewielu chętnych dało się zniechęcić nieustannym przewlekaniem postępowań czy dyskusyjnym decyzjom odmownym. Światełkiem w tunelu dla KGP stały się wyroki Warszawskiego Sądu Administracyjnego, podzielające stanowisko Policji, jednakże dzięki staraniom prawnika ROMB mec. Andrzeja Turczyna zostały one uchylone przez NSA (Notabene fakt, że NSA uchyliło jednorazowo 5 wyroków Warszawskiego WSA, dotyczących tego samego problemu, powinien dać do myślenia na temat kondycji samego sądu. Sądowych wizytatorów może też zainteresować fakt, że nie zawsze powody o których wspominał sędzia ogłaszając wyrok znajdowały miejsce w pisemnym uzasadnieniu.) Policja znalazła się w defensywie, z perspektywą, że już wkrótce ilość legalnej broni w rękach Polaków pozwoli im zrównać się z Białorusinami. Dlatego trudno się dziwić, że przy okazji konieczności dostosowania prawa do norm unijnych Policjanci z KGP postanowili zastosować „prawo spinacza”. I to z niesamowitym rozmachem. Zapomnijcie o finezyjnych dopiskach typu „lub czasopisma”. Jak wyliczył red. naczelny "Strzału" J. Lewandowski zaledwie 8% proponowanych zmian to dostosowanie prawa do wymogów UE. Reszta to odwracanie skutków ostatniej nowelizacji.

Np. obecnie by starać się o pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich, należy być członkiem stowarzyszenia o charakterze kolekcjonerskim (jest też szereg innych wymagań). Kolekcjonerzy broni mogą nabywać do niej amunicję i wykorzystywać ją na strzelnicach. Jest to jeden z głównych cierni w oku KGP dlatego w projekcie pojawił się zapis, zabraniający kolekcjonerom przemieszczania broni bez zgody komendanta. Zatem zdrowy psychicznie, nie karany i cieszący się dobrą opinią kolekcjoner, który na dodatek zdał egzamin dotyczący przepisów prawnych oraz zasad bezpiecznego posługiwania się bronią, nie będzie miał prawa bez zgody komendanta pojechać na strzelnicę. Łatwo też wyobrazić sobie sytuacje, gdy Komenda Wojewódzka przez rok blokuje wszelkie próby przemieszczenia broni, by po roku stwierdzić „nie zrobiliście żadnego pokazu, wasze stowarzyszenie nie jest już kolekcjonerskie, oddajcie pozwolenia”. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przesada, niemniej jednak osoby mające do czynienia z „nieprzyjaznymi” komendami mogą to sobie wyobrazić bardzo łatwo. Natomiast czy są jakieś argumenty za tą zmianą? Chyba jedynie naiwne przekonanie, że jakiś przyszły Brunon K. odstąpi od dokonania zamachu z bronią kolekcjonerską, bo przecież nie wolno ją zabierać z domu. (W rzeczywistości Brunon K. świetnie sobie poradził ze zdobyciem broni, nie zawracając sobie zbytnio głowy takimi szczegółami jak pozwolenie).
Ciekawostką jest też proponowany zakaz używania broni w celu innym niż zostało wydane pozwolenie. Można tylko podejrzewać, że miała to być szykana wobec kolekcjonerów (ot kolejny zapis mający zapewnić, że nie będą z bronią jeździć na strzelnicę, tylko trzymać ją w domu), niechcący jednak Policjantom udało się stworzyć zapis, który pozwala pozbawić broni myśliwych, którzy w ramach podnoszenia kwalifikacji zaczną trenować na strzelnicy. Cel sportowy/szkoleniowy a cel łowiecki to dwa różne cele.
Może jednak KGP miała inne powody by stosować metodę spinacza? Trudno powiedzieć. Przede wszystkim tym razem jej funkcjonariusze nie zadali sobie trudu by napisać uzasadnienie do projektu. Trudno też wyciągnąć z KGP jakieś rzeczowe informacje. Gdy Ruch Obywatelski Miłośników Broni zadaje pytania typu „Ile przestępstw dokonano z użyciem legalnie posiadanej broni”, „Ile przestępstw dokonano z broni posiadanej do celów kolekcjonerskich”, odpowiedzi są zawsze zbliżone: „Nie wiemy, nie prowadzimy takich statystyk”. „Wiem, że nic nie wiem”- oto motto KGP.
Przedwojenny pisarz, szpieg i przemytnik Sergiusz Piasecki, zapytany niegdyś czy w jego książkach jest choć 10% prawdy na temat sytuacji w ZSRR odparł „w mojej książce jest 10% faktów na temat ZSRR. Pozostałe 90% się nie zmieściło”. Podobnie można napisać o tym projekcie, gdzie kwiatków jest znacznie więcej. Jest leasing broni z urzędowym poświadczeniem nieprawdy, jest pozbawianie broni poprzez postanowienie na które nie służy zażalenie, czyli pole do nadużyć dla Komendy Wojewódzkiej, są zapisy w których trudno szukać logiki. Co więcej wiele z tych propozycji zostało wprost skrytykowane przez niektóre Komendy Wojewódzkie czy CBŚ. Niestety część Komend w ogóle nie zgłosiło uwag, a niektóre wprost poparły te rozwiązania. Tym smutniejsze jest stanowisko prezesa Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego Tomasza Kwiecień, którego stanowisko, wobec propozycji uderzających również w strzelców sportowych, było niemal czołobitne. Oto doszliśmy do etapu gdy nawet CBŚ bardziej dba o interes strzelców sportowych niż PZSS.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto