Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopiańską gorączkę czas zacząć!

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał pod Tatry. Już w najbliższy weekend w Zakopanem odbędzie się impreza, którą śmiało można określić polskim świętem narodowym.

Najlepsi skoczkowie, tysiące biało-czerwonych kibiców, wielkie emocje i zadowoleni górale. To wszystko zapewnić mogą tylko zakopiańskie konkursy w skokach narciarskich. Nawet osoby, które na co dzień szerokim łukiem omijają sportowe rubryki w gazetach, a oglądanie telewizyjnych relacji z zawodów jest dla nich rzadkością, co rok w styczniu pokonują setki kilometrów (co przy stanie polskich autostrad jest poświęceniem szczególnym), by wziąść udział w najlepszym spektaklu z cyklu Pucharu Świata.

Raz w roku nieważne są różnice między nami. Impreza w Zakopanem jak niewiele rzeczy w kraju, zamiast dzielić - łączy.
Sami zawodnicy chętnie podkreślają wyjątkowość podhalańskich konkursów. Trudno znaleźć takich, którzy z własnej woli nie stawiliby się na Wielkiej Krokwi, by wziąć udział w przedstawieniu, jakiego nie ma Berlin, Paryż, Londyn, Nowy Jork czy Tokio.

Zatłoczone Krupówki, czyli raj dla górali

Ręce zacierają już górale, dla których zawody Pucharu Świata co roku są doskonałą okazją do zarobienia dużych ilości pieniędzy. Turyści przyjadą do stolicy Tatr obejrzeć sportowe widowisko, lecz przy okazji wydać w miejscowych kasach grube pieniądze. Na brak obowiązków nie będą mogli narzekać pracownicy sklepów, sprzedawcy oscypków, właściciele wyciągów narciarskich oraz krupówkowy biały miś. Począwszy od produktów spożywczych, poprzez akcesoria kibicowskie, na podhalańskich skórach skończywszy - nic nie ujdzie zainteresowaniu "ceprów". Górale postarają się optymalnie wykorzystać sytuację, nawet kilkakrotnie podwyższając ceny za usługi i wynajem pokoi. Zarówno potencjalni kupcy, jak i sprzedawcy odniosą korzyści z zakopiańskiej gorączki. Ci pierwsi czysto sportowe, zaś drudzy finansowe. Tak czy owak, każdy powinien być zawodolony, a o to przecież chodzi.

Walka z wiatrem...

Od kilku dni Polacy nerwowo śledzą sygnały o warunkach pogodowych pod Wielką Krokwią. Kibice i organizatorzy drżą o losy konkursów, zaciskając kciuki za osłabienie lub ustanie silnych powiewów wiatru. Jeszcze niedawno prędkość podmuchów sięgała nawet 15 m/s. Nikomu nie trzeba przypominać, że wówczas skakanie byłoby nie tyle szalone, co zwyczajnie niemożliwe. Dziś wiatr
nieco stracił na sile (mimo to nie odbyły się trening i kwalifikacje), co rokuje nadzieje na niedaleką przyszłość. Trudno wyobrazić sobie rozczarowanie, a wręcz złość fanów, gdyby z powodu niesprzyjającej aury najwspanialsze zawody w Zakopanem (odpukać!) miałyby się nie odbyć. Pozostaje czekać na ustabilizowanie się pogody i mnóstwo emocji, które zawsze zapewnia Puchar Świata pod Tatrami.

...i z przeciwnikami

Na weekendowe zwycięstwa zęby ostrzy sobie nie tylko Adam Małysz, którego forma, przynajmniej w opinii trenerów, jest bardzo wysoka. Polaka stać na sukces, a o jego sympatii do Wielkiej Krokwi najlepiej świadczą statystyki: Małysz trzykrotnie wygrywał, dwukrotnie zajmował miejsca na drugim i trzecim stopniu podium.

W obecnym sezonie grono rywali "orła z Wisły" wydaje się być niezwykle szerokie, a każdy z nich ma ambicje walczyć o najwyższe cele. W świetnej formie jest Anders Jacobsen, który triumfował w 55. Turnieju Czterech Skoczni i niedawnych zawodach w Vikersund. Norweg będzie z pewnością liczył się w walce o zwycięstwo również w Zakopanem oraz utrzymanie pozycji lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Po piętach depcze mu jednak młodziutki Gregor Schlierenzauer, który wprawdzie nie startował na mamuciej skoczni tydzień temu, lecz głodny sukcesu stawił się w stolicy Tatr. Zastanawia także, czy w czołówce znów uplasują się Szwajcarzy: Simon Ammann i Andreas Kuettel. Ten drugi ma za sobą nieco słabsze skoki, lecz Ammann regularnie zajmuje miejsce wśród najlepszych.

Do formy wracają również fińskie gwiazdy: Janne Ahonen i Matti Hautamaeki, natomiast Austriacy oprócz Schlierenzauera duże nadzieje pokładają w bardziej mistrzu olimpijskim Thomasie Morgensternie. Kto będzie rozdawać karty na Wielkiej Krokwii w najbliższych dniach: starzy wyjadacze, młode wilki, ktoś spoza czołówki, a może wiatr? Oby ta ostatnia opcja nie znalazła odzwierciedlenia w rzeczywistości, a kibice byli świadkami kolejnego wspaniałego, emocjonującego i niezapomnianego widowiska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto