Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żałuję, że zakończyłam karierę tak szybko

Piotr Czubowicz
Piotr Czubowicz
Anna Rechnio
Anna Rechnio prywatny zbiór Anny Rechnio
Anna Rechnio - najlepsza polska łyżwiarka figurowa w kategorii solistek odpowiada na pytania dotyczące przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Rechnio obecnie występuje w rewiach, co sprawia jej radość i satysfakcję.

Jak zaczęła się twoja przygoda z taflą lodową? Gdybyś znowu była dzieckiem obrałabyś taką samą drogę?
- Dostałam łyżwy pod choinkę i tak zaczęła się moja z nimi przygoda. Najpierw rodzice zapisali mnie do szkółki łyżwiarskiej, później dostałam się do szkoły sportowej i wtedy zaczęła się moja łyżwiarska kariera. W mojej rodzinie nie było wcześniej żadnych tradycji sportowych. Rodzice posyłając mnie na lód nie myśleli o wielkich wynikach. Starali się raczej zapełnić mój wolny czas po zajęciach w szkole. Myślę, że gdybym mogła cofnąć czas wybrałabym tą sama drogę.

Które z Twoich startów zapadły Ci najbardziej w pamięci? Który był najbardziej udany, a który największą porażką?
- Najmilej wspominam oczywiście mistrzostwa świata w Minneapolis w 1998 roku, gdzie zajęłam piąte miejsce. Najbardziej boleśnie wspominam ostatni sezon, czyli rok 2000, kiedy to obydwa starty na ME i MŚ nie należały do udanych. Po nich zdecydowałam się odejść ze sportu wyczynowego.

Kochasz łyżwy?
- Łyżwiarstwo to już nieodłączna część mojego życia. Na początku był to dla mnie tylko sport, możliwość rywalizacji z innymi. Obecnie łyżwiarstwo jest bardziej pasją i przyjemnością z możliwości występowania przed publicznością bez żadnej presji. Występuję w angielskiej rewii, w show „Hot Ice”. Oprócz tego biorę udział w pokazach w wielu krajach Europy. Bardzo żałuję, że żadne łyżwiarskie rewie nie są organizowane w Polsce.

Czy z perspektywy czasu stwierdzisz, że byłaś zawodniczką mało odporną psychicznie?
Niewątpliwie byłaś bardzo utalentowana i posiadałaś duży potencjał. Szkoda, że tej kariery nie udało się zwieńczyć medalem ME lub MŚ. Nie wytrzymywałaś psychicznie startów?
- Z perspektywy czasu wydaje mi się, że kiedy startowałam nie byłam psychicznie gotowa na taką rywalizację. Żałuję, że zakończyłam karierę tak szybko, ale nie nie wracam do tego, co było. Obecnie występuję codziennie przed publicznością, co sprawia mi ogromną radość i satysfakcję.

Jakie jest życie łyżwiarza? Co trzeba poświęcić będąc zawodnikiem? Życie sportowca składa się z wielu wyrzeczeń.
- Tak jak każdemu innemu sportowi łyżwiarstwu towarzyszą treningi, zgrupowania, ciągłe wyjazdy. Brakuje czasu dla znajomych i rodziny, co chyba jest największym minusem sportu wyczynowego. W tej chwili również prowadzę nieunormowany tryb życia, ale jest w tym też coś magicznego. Brak stabilności przyprawia o dreszczyk emocji. Dobrze jednak wiem, że w pewnym momencie przyjdzie czas osiąść gdzieś na dobre i zacząć normalne życie.

Trzy najlepsze łyżwiarki wszechczasów według Ciebie?
- Katarina Witt, Kristy Yamaguchi i Michelle Kwan.

Czy czegoś żałujesz w swojej łyżwiarskiej karierze?
- Nie, niczego nie żałuję. Patrzę z optymizmem w przyszłość.

Polskie łyżwiarstwo znajduje się w ogromnym kryzysie. Nie mamy reprezentatywnych zawodników. Kto jest winny tak dramatycznej sytuacji? Co należałoby uczynić, by za kilka lat polscy zawodnicy zaczęli zdobywać dla nas medale? Czy w ogóle jest to realne? Azjatki i Amerykanki podniosły poprzeczkę bardzo wysoko. Nawet Rosjanki ostatnimi laty mają problemy z przebiciem się do ścisłej czołówki.
- Problem z młodymi sportowcami jest nie tylko w łyżwiarstwie, ale również w innych dyscyplinach sportu. Na taką sytuacje składa się wiele czynników - sytuacja materialna rodziców, którzy muszą sami za wszystko płacić, brak wykwalifikowanych trenerów i ogólnodostępnych lodowisk. Dzieci w tej chwili wolą siedzieć przed komputerem lub telewizorem niż męczyć się na treningach, a niestety sport wyczynowy to ciężka praca i dużo wyrzeczeń.

Czy kiedyś czułaś się niesprawiedliwie oceniona przez sędziów? Sposób sędziowania w łyżwiarstwie figurowym zawsze wzbudzał wiele emocji. Na MŚ w 1999 roku zajęłaś szóstą lokatę. Program, który wykonałaś mógł uplasować Cię dwie pozycje wyżej…
- Wszędzie tam, gdzie człowiek ocenia drugiego człowieka pojawiają się pytania i dyskusje. Niestety łyżwiarstwo należy do tej grupy sportów, które są bardzo niewymierne. Czasami trzeba się pogodzić z nieprzychylną oceną sędziów. Dla każdego zawodnika ważne jest jak przyjmuje jego występ publika.

Czy masz coś do zarzucenia prowadzącym cię trenerom? Sama masz już pewne doświadczenie trenerskie. Czy wystrzegasz się błędów, którzy popełniali twoi trenerzy?
- Każdy trener ma swoją metodę prowadzenia zawodników i ciężko jest ocenić jego pracę. Dla jednego zawodnika będzie ona skuteczna, a dla drugiego nie. Uważam, iż najważniejsze jest podejście do każdego zawodnika jako pojedynczej jednostki. Każdy ma inną psychikę i inne możliwości fizyczne.
Czy winą za niektóre nieudane starty możesz obarczyć trenerów? Czy programy, które przygotowywali były wystarczająco dobre, by móc walczyć nimi o medale? W 1998 na MŚ po programie krótkim uplasowałaś się na znakomitej drugiej pozycji. Gdybyś pojechała czysto program dowolny i tak znalazłabyś się raczej poza podium, ponieważ w Twój program przewidywał pięć potrójnych skoków, a cała pierwsza piątka zawodniczek miała zaplanowane po sześć skoków z trzema obrotami w programach.
- Nie mogę nikogo winić za moje wyniki. Moje programy były układane przez najlepszych rosyjskich choreografów, więc myślę, że nie odbiegały od elity. Niestety o ile nie jest się reprezentantem USA, Rosji lub innego silnego kraju przebić się na pozycję medalową nie jest łatwo. Polska przed Grzegorzem Filipowskim nie miała żadnych wyników w łyżwiarstwie. Dopiero Dorota i Mariusz zdobyli kolejny medal dla Polski.

Jakie są twoje zainteresowania pozałyżwiarskie?
- Skończyłam AWF w Krakowie ze specjalizacją Dziennikarstwo Sportowe. Chciałabym komentować zawody sportowe. Oprócz łyżwiarstwa, które zajmuje większą część mojego czasu interesuje mnie sztuka. Uwielbiam chodzić do teatru, czy kina. Moim konikiem jest czytanie książek. Niestety na takie przyjemności nie pozostaje mi zbyt dużo czasu.

Masz chłopaka, narzeczonego? Jak układa się twoje życie prywatne?
- Mam narzeczonego i jestem szczęśliwa w życiu prywatnym.

Czy jesteś osobą szczęśliwą?
- Tak.

Co jest najważniejsze w życiu?
- Najważniejsza jest rodzina.

Chciałabyś, by twoje dzieci wyrosły na zawodników łyżwiarstwa figurowego?
- Chciałabym, aby moje dzieci były związane ze sportem, ale myślę, że nie będę narzucać im akurat tej dyscypliny sportu. Wybór będzie należał do nich. Niekoniecznie muszą zajmować się sportem wyczynowo. Chciałabym by były ogólnie sprawne fizycznie i czerpały przyjemność z uczestniczenia w imprezach sportowych.

Jakie masz plany na przyszłość? Jakie są marzenia Anny Rechnio?
- Myślę, że po zakończeniu kariery chciałabym zająć się trenerstwem oraz układaniem choreografii. Marzy mi się założenie klubu sportowego z prawdziwego zdarzenia i wytrenowanie mistrza!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto