Według informacji miejscowego portalu besove.com, ładunek wybuchowy eksplodował w pobliżu autobusu wypełnionego izraelskimi turystami, którzy co roku tłumnie odwiedzali bułgarski kurort. Według relacji naocznych świadków, cytowanych przez agencję Reutersa "ktoś wszedł do autokaru i wtedy nastąpił wybuch". Na zdjęciach z miejsca zdarzenia widać kłęby czarnego dymu unoszące się nad lotniskiem w Burgas. W wyniku bardzo silnej eksplozji, w ogniu mogły stanąć dwa inne pojazdy przewożące izraelskich obywateli. Bomba mogła być również podłożona przed przyjazdem turystów, co sugeruje miejscowa telewizja bTV. Po części te informacje potwierdził burmistrz miasta Burgas, Dimitar Nikolov, który potwierdził relacje o umieszczeniu ładunku wybuchowego w bagażniku pojazdu.
Póki co policja potwierdziła cztery ofiary śmiertelne i 27 rannych, przy okazji podkreślając brak możliwości potwierdzenia ich narodowości. Inne źródła mówią o co najmniej 7 zabitych. Zdaniem izraelskiego dziennika Haaretz, wśród ofiar może też być miejscowy przewodnik turystyczny. W środku autobusu w chwili wybuchu miało się znajdować 40 osób. Tuż po wybuchu zamknięto lotnisku w Burgas, a samoloty pierwotne mające na nim lądować są kierowane na port w Warna. Bułgarskie władze już potwierdziły, że środowa eksplozja to zamach terrorystyczny. Sabatey Varsanov, szef gminy żydowskiej w Burgas miał powiedzieć, że wszyscy pasażerowie zaatakowanego autokaru mieli ucierpieć w ataku.
Według relacji Informacyjnej Agencji Radiowej (IAR), polska ambasada w Sofii nie ma obecnie żadnych przesłanek, by w rejonie zamachu w Burgas znajdowali się jacykolwiek obywatele naszego kraju.
"Zgodnie z informacjami, które otrzymaliśmy od naszego przedstawiciela w Burgus, eksplozja miała miejsce w autobusie, który przewoził naszych turystów w pobliżu lotniska. Wysłaliśmy naszych przedstawicieli do portu lotniczego, a także do pobliskiego szpitala w celu zapewnienia wszelkiej pomocy. Jednocześnie wysyłamy po naszych klientów z Izraela samolot, który zabierze ich do kraju po północy" - zapewnił w izraelskich mediach przedstawiciel biura, które wysłało do Burgas turystów.
W okolicach lotniska panuje kompletny chaos, który starają się opanować bułgarscy policjanci i służby ratunkowe. Budynki portu są obecnie wnikliwie przeszukiwane przez miejscowych saperów.
Szef rządu Izraela Beniamin Netanjahu powiedział miejscowym mediom, że w zamach w Burgas mogły być zamieszane irańskie służby.
W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy kilka prób zamachów na Izraelczyków - w Tajlandii, Indiach, Gruzji, Kenii, na Cyprze- podkreślał premier. Na miejscu zamachu lada chwila ma się pojawić prezydent Bułgarii Rosen Plewnelijew, premier Bojko Borisow oraz szef MSW Cwetan Cwetanow. Kilka bułgarskich portali internetowych natomiast podaje, że rząd z Sofii miał ignorować ostrzeżenia o możliwym ataku terrorystycznym od izraelskich i rosyjskich służb specjalnych. Muzułmanie stanowią ok. 10 proc. mieszkańców Bułgarii, ale w ostatnim czasie nie notowano tu poważnych przejawów antysemityzmu.
Sama data zamachu w Burgas prawdopodobnie również nie jest przypadkowa. Dokładnie 18 lat temu, w wybuchu w Jewish Community Center w Buenos Aires zabił 85 osób a dziesiątki innych ranił. Odpowiedzialnością za ten zamach obarczono irańskie służby specjalne, a argentyński wymiar sprawiedliwości bezskutecznie od lata domaga się od Teheranu wydania jego sprawców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?