Marian Sawicz, elblążanin w Boże Narodzenie 1970 roku miał brać ślub z ukochaną Alicją. Wszystko było gotowe już 18 grudnia: biała suknia z welonem, garnitur, goście zaproszeni.
Marian za pięć trzecia pożegnał się w domu z siostrą Hanią. Po 41 latach pamięta ona dokładnie ostatnie słowa brata. - Obiadu nie zjem, muszę odprowadzić samochód do bazy - wspomina Hanna Haufa-Janowska z domu Sawicz. - Za chwilę dodał, że zje coś w barze Słonecznym przy ulicy 1 Maja. Gdyby zjadł w domu pewnie do tragedii by nie doszło.
Gdy wyszedł z baru przywitał się z Ryszardem, swoim znajomym. A właściwie nie zdążył, ich ręce nie zetknęły się, bo rozległ się strzał. Marian ranny w głowę upadł na plecy. Ryszard trafiony w szyję, gdy minął pierwszy szok, dostrzegł jak z obu stron głowy kolegi wypływała krew.
Czas się zatrzymał
Śmierć nastąpiła 18 grudnia o godzinie 16.45. Dla Alicji i rodziny Sawiczów czas się zatrzymał. - W domu jeden zegar wskazuje zawsze tę godzinę - mówi siostra Mariana. - Wszyscy byliśmy zdruzgotani. Zniczy i kwiatów w miejscu tragedii nie mogliśmy składać, bo milicja zabroniła. Pogrzeb odbył się potajemnie, 20 grudnia o godzinie 20.
Była tylko najbliższa rodzina, Alicja i moja koleżanka. Alicja spodziewała się dziecka. Wiadomość o śmierci Mariana zburzyła jej marzenia o szczęśliwej rodzinie. Ojciec dziecka, nigdy go nie zobaczy. Ten dzień, 18 grudnia zaważył na całym życiu rodziny Sawiczów i Alicji. Do dziś odczuwają traumę. Czas przed świętami nie jest radosnym oczekiwaniem. Odżywają wspomnienia. - Nie da się tego zapomnieć - mówi pani Hanna.
Dramat Grudnia '70 w liczbach
Komunistyczna władza w grudniu 1970 r., do tłumienia protestów robotników przeciw podwyżce cen żywności użyła: 27 tys. żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych i 2,1 tys. samochodów. Zaangażowano też 108 samolotów i śmigłowców oraz 40 jednostek pływających Marynarki Wojennej.
W grudniu 1970 roku na Wybrzeżu zginęło 45 osób, ponad tysiąc zostało rannych. Od 14 do 19 grudnia 1970 roku na terenie województwa gdańskiego milicja zatrzymała 2,3 tys. osób. Przeszły one przez „ścieżki zdrowia”, przebywały w zatłoczonych celach. W takiej 3 na 4 metry znajdowało się nawet 25 mężczyzn. Zatrzymywano na podstawie donosów lub przypadkowych przechodniów – przeważnie młodych mężczyzn.
Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?