Koncert na South Street Seaport w Nowym Jorku został zorganizowany przez "Paper Magazine". Spodziewano się 10 tysięcy fanów czarnego hip hopu. Ta liczba została znacznie przekroczona ponieważ na koncercie pojawiło się ponad 25 tysięcy, głównie młodych, osób. Służby porządkowe ostrzegały przedstawicieli "Paper Magazine", że po przekroczeniu liczby spodziewanych gości sytuacja może wymknąć się spod kontroli i bezpieczeństwo fanów muzyki może spaść do zera. Jednak do organizatorów to nie trafiło.
Drake miał rozpocząć swój występ o godz. 18. Jednak tak się nie stało. Spóźniał się coraz bardziej. Po trzech godzinach oczekiwania, fani, prawdopodobnie z nudów, zaczęli rzucać między sobą szklanymi butelkami. Osoby znajdujące się na górnym poziomie sceny zrzucały ze sporej wysokości metalowe krzesła. Potem w ruch poszło wszystko, co młodym ludziom wpadło w ręce. "To były zamieszki" - powiedział Gerald Melanie, 22-latek z Brooklynu, który znalazł się w środku chaosu. Do akcji wkroczyła nowojorska policja (NYPD) i zapanowała nad sytuacją. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć cała sytuacja wyglądała groźnie.
Tak całą sytuację główny zainteresowany, czyli raper Drake skomentował w Daily News: Jest mi wstyd, że doszło do tego wszystkiego z powodu mojego występu. Niestety, koncert został odwołany przez NYPD z powodu zbyt dużej liczby osób. Szkoda, że pozbawili mnie szansy dania swoim fanom prawdziwego widowiska.
Źródło:
NY Daily News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?