Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdrajcy według "Gazety Ostrowieckiej"

Robert Głodek
Robert Głodek
O myśleniu, zdradzie, posłach i przyjaźni w "Gazecie Ostrowieckiej".

O myśleniu

W ostatnim numerze "Gazety Ostrowieckiej" z 22 listopada 2010 roku, czytamy artykuł pani D. Rucińskiej o tym, jak wybiera się ona na wybory samorządowe. Mimo że są to wybory na szczeblu gmin, powiatów i województw, gdzie wybieramy osoby od których zależy jakość naszego codziennego życia, uwagę autorki przykuwa jednak ta „wielka polityka”. Czytamy więc artykuł będący krytyką postaw politycznych posłów, którzy według autorki, nie tylko ośmielili się mieć własne zdanie ale także okazali się na tyle nielojalni wobec własnej partii-matki, że nawet z niej wystąpili. Oczywiście mowa o nagłośnionych przez media (wszystkiemu winne) sprawach posłów PIS, Migalskiego, Kluzik-Rostkowskiej, Jakubiak, Kamińskiego, Bielana i Poncyliusza. Ci, jak ich nazywa autorka "zdrajcy" byli nawet na tyle przebiegli, że wykazali się własnym rozumem, a nawet powiedzieli publicznie (choć jeszcze nieśmiało) co sądzą o taktyce przyjętej przez partię po wyborach prezydenckich. Przypomnijmy, że to wyłącznie dzięki ich pracy J.Kaczyński odnotował bardzo dobry wynik, za co szczególne podziękowania otrzymali także od posłów Ziobry i Kurskiego. Samodzielność w myśleniu jest jak wiadomo, cechą ludzi inteligentnych. Przynajmniej tak sadziłem do tej pory. Teraz mam wątpliwości. Z treści artykułu bowiem dowiadujemy się, że poseł na którego ten czy ów oddał swój głos, nie powinien kierować się zdrowym rozsądkiem i własnym sumieniem a jedynie lojalnością wobec partii i jej lidera. Poseł, jako wybrany przez swój elektorat, winien chyba od tego momentu zaprzestać jakichkolwiek czynności myślowych i ślepo wierzyć w jedynie słuszną ideę partyjną, w dodatku narzucaną z góry przez lidera. Co nieco może jeszcze wtrącić wąskie grono działaczy, zwane "komitetem politycznym".

O zdradzie

"Zdrajcy", poza własnym rozumem posiadają także ogromną cierpliwość. Dość długo znosili kłopoty w jakie co rusz pakował ich lider, z którego słów tłumaczyli się przed kamerami, a niejednokrotnie po prostu wstydzili. Samodzielność myślowa i sprawność językowa przydawała się także kiedy konieczne okazało się wyjaśnianie wyborcom w jaki sposób można w ciągu kilku tygodni z komuchów zrobić działaczy lewicy "średnio-starszego pokolenia" a z Ruskich - "braci Rosjan", a potem odwrotnie. Pamiętamy panią Jakubiak, która w telewizji z trudem dobierała słowa, by jakoś wybrnąć z dziennikarskiego pytania dotyczącego tej cudownej, a potem żenującej metamorfozy (bo w teorię z tabletkami już chyba nikt nie wierzy). Także teraz kiedy PiS odnosi porażkę w wyborach samorządowych i prawdopodobnie nie będzie rządził samodzielnie w żadnym województwie, umiejętność szybkiego myślenia przydaje się posłom. Kilku z nich zdążyło już publicznie powiedzieć, że obecny wynik wyborczy to sukces, że „wygralibyśmy ale coś tam” i że „następny razem to już na pewno wygramy”. Zdradzeni przez PIS mogą czuć się jego wyborcy, którym mówi się takie rzeczy.

O Posłach

Do tej pory uważałem ze Poseł powinien reprezentować przede wszystkim moje szeroko rozumiane interesy. Okazuje się jednak, że nie. Poseł, zdaniem niektórych, winien być lojalny wyłącznie wobec partii, której zawdzięcza to, że w ogóle była uprzejma zamieścić go na swojej liście. Nie wiem co stoi na przeszkodzie wymienionym wyżej buntownikom by nadal reprezentowali w sejmie racje swoich wyborców. Moim zdaniem nic. Wśród elektoratu PIS-u i nie tylko, z pewnością znajdzie się grono takich osób, którym poglądy pani Kluzik-Rostkowskiej czy pana Migalskiego są bliskie. Jeśli posłowie są ludźmi uczciwymi, na co liczę, to będą to robić nawet bez partyjnej etykiety. A jeśli nie, to spotka ich to co zwykle spotyka posłów, którzy maja w nosie wyborców. Nie o wyborców warto się wiec martwić, oni sobie poradzą. Mają swój głos i nie zawahają się go użyć. Szkoda jednak, że państwo teraz dopiero orientujecie się, że wybraliście posłów, którzy nie mają swoim wyborcom nic do zaoferowania. Oczywiście poza wierną służbą prezesowi. A jeśli chodzi o poselskie uposażenia, to dziwnym zbiegiem okoliczności dopiero teraz pani to przeszkadza, kiedy owi posłowie będą pobierać wynagrodzenia nie będąc już członkami PiS.

O przyjaźni

Ludzie którzy z PiS-u wystąpili nie byli moimi idolami. Nie życzę im aby ich ugrupowanie (które pewnie powstania lada dzień) odniosło sukces. Przeciwnie, lepiej żeby odeszło w polityczny niebyt jak inne tego typu inicjatywy. Wątpię także bardzo mocno w czystość ich intencji, jak i to że przypadkiem dzieje się to w czasie wyborów. Wszystko grubymi nićmi szyte, a przedstawienie pana Kamińskiego w telewizji żenujące. Jednak kiedy słyszę od posła, jakiegokolwiek ugrupowania, że dla niego przyjaźń jest ważniejsza od polityki, to wiele on w moich oczach zyskuje. Proszę sobie wyobrazić, droga pani, że bywają na świecie ludzie, osobiście znam kilka takich osób, dla których takie wartości jak przyjaźń, lojalność wobec własnych przekonań i przyjaciół, wierność idei są ważniejsze od partii i polityki. Szkoda, że ci "pełnokrwiści" politycy nie mają o tym pojęcia.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto