Ponad 7 miesięcy temu 24-letni młody człowiek, grając w piłkę doznał urazu nadgarstka prawej ręki (złamanie kości łódeczkowatej). Rękę unieruchomiono zakładając na jeden miesiąc w gips. Niestety, po tym czasie złamana kość się nie zrosła. Po dość długim oczekiwaniu w kolejce, młodego przyjął ortopeda, który skierował go na dalsze leczenie do szpitala w Poznaniu.
Po wizycie w szpitalu młody człowiek doznał szoku. Na dalsze leczenie (operacyjne zespolenie złamanej kości), ma szansę w 2022 roku (patrz skan zaświadczenia). Jak żyć 9 lat z bolącą, puchnącą ręką. Fakt, nie jest to zabieg ratujący życie, więc może sobie poczekać. Tylko, co będzie potem?
Młody, w nadziei na szybsze leczenie, udał się do innego szpitala, gdzie usłyszał odpowiedź, że takimi drobnymi sprawami się tam nie zajmują. Umowa o pracę z chorym została rozwiązana - wykorzystany limit zwolnienia chorobowego. ZUS przyznał świadczenie rehabilitacyje na okres 4 miesięcy.
Co dalej? Młody rwie się do pracy, nie wyobraża sobie dalszego siedzenia w domu.
Moja rada to wziąć pożyczkę i leczyć się dalej prywatnie. Wówczas chory ma szansę na operacyjne zespolenie kości "od ręki", i zyskania w niej sprawności w okresie 3 miesięcy. Z tym że to kosztuje!
Poradźcie młodemu, jak ma dalej żyć, postąpić, żeby zyskał sprawność i jak najszybciej wrócił do pracy.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
