Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zezem z półobrotu, czyli narodził się książę

Stefan Górawski
Stefan Górawski
Reakcja światowych mediów – w czym polskie bynajmniej od nich nie odbiegały – na urodziny dziecka Kate i Williama, zakładając, że wyrażały oczekiwania odbiorców, potwierdza głoszoną tu i ówdzie tezę, że ten świat normalny nie jest.

Tytuły w internecie krzyczały, że Kate już w szpitalu. Później ekscytacja była jeszcze większa: Księżna rodzi, Urodziła!!! Piękne dziecko, Wiliam zmienił pieluchę, Wybrano imię... Atmosferę podsycała telewizja, relacjami „na żywo” sprzed szpitala i – jakżeby inaczej – radio, przynajmniej większość rozgłośni. Aktualnie (nareszcie!) newsy związane z royal baby zeszły na drugi plan. Wracając jednak do apogeum tej gorączki, to początkowo wszystko wydawało mi się śmieszne, ale szybko rozbawienie zastąpiło zdenerwowanie. No, bo kiedy chciałem sprawdzić, co naprawdę ważnego wydarzyło się w świecie, natychmiast bombardowany byłem kolejnymi nowinami o tym co dzieje się w szpitalu, przed szpitalem, w pałacu, na londyńskiej ulicy albo jak wiwatują daleko od Wysp.
Owszem, samo urodzenie przyszłego (jak Bóg albo los da) monarchy pewnie jest informacją, która powinna pojawić się w serwisach informacyjnych, ale robić z tego światowe wydarzenie, spychające wszystkie inne na aut? A cóż takiego się wydarzyło? Mogę ostatecznie – acz nawet i tutaj skala zjawiska wydaje się przesadzona – zrozumieć Brytyjczyków i kraje funkcjonujące w ramach Wspólnoty Narodów, jeśli rajcuje ich bycie czyimś poddanym, skoro odczuwają z tego powodu satysfakcję i przyjemność. Ale to ich sprawa, a przecież my – Polacy, brytyjskim kondominium chyba nie zamierzamy być (pomijam już kwestię, że według niektórych mędrców jesteśmy już „skondominiowani” przez innych). Skąd zatem taki entuzjazm rodaków dla jednego małego Brytyjczyka naznaczonego do spędzenia dzieciństwa w pałacu Buckingham? Na świecie rodzi się dziennie wiele tysięcy dzieci (ponoć co 3 sekundy jedno). Większość z nich w urągających ludzkiej godności warunkach, a i samej Polsce „rodzić po ludzku” zostaje często sloganem, my tymczasem jak jakiegoś wyczekiwanego mesjasza witamy pociechę książęcej pary, który kiedyś będzie odgrywał coraz bardziej teatralną rolę monarchy, coraz mniej znaczącego w świecie kraju.
Czepiam się? Może i tak, choć nie zabraniam innym ani nie potępiam nikogo, kto potrzebuje tego rodzaju intelektualnych czy emocjonalnych wzruszeń; nie będę zatem rzucał kalumniami w tych, co nagle odkryją – przypuszczam, że znajdzie się takich sporo – iż Jerzy, Aleksander i Ludwik, a jeszcze bardziej George, Alexander i Louis, to najpiękniejsze imiona świata. Wysyp tych imion w polskich przedszkolach za kilka lat jest oczywisty jak w najpewniejszym banku.
Muszę przyznać, że jeśli ta swoista histeria przynosi komuś inspirację, zadowolenie, radość, to mnie nic do tego, aczkolwiek – na zasadzie wzajemności – pozostawiam sobie prawo do śmiechu i ironii. Upieram się również przy tezie, że ten świat jest – w najlepszym wypadku – paranormalny. Czy kiedykolwiek był zdrowszy? Tego też nie wiem, ale mógłby być. I za takim tęsknię.
Głogowski poeta Krzysztof Jeleń, o którym myślę, że jeszcze potrafi uporządkować ważność fundamentalnych dla ludzkiej egzystencji spraw, napisał okolicznościowy wiersz. Nie, nie – na szczęście żaden panegiryk. W jednej zwrotce wkłada małemu potomkowi Kate i Wiliama do ust słowa, które w tym całym zamieszaniu pobrzmiewają zwyczajną prawdą:

Chciałbym znaleźć swoją różę
w ogrodzie zwykłych istnień
umorusanych twarzy
poobijanych kolan
kotów dachowców
Na zakończenie zaś pisze:

Pozwólcie mi zasnąć
jak zasypia szczęśliwy
o którego istnieniu
świat po prostu nie wie
To oczywiście tylko poetycka wizja, ale i głos rozsądku wołający na puszczy absurdu. A małemu Jurkowi (liczę na to, że Jego Książęcą Mość wybaczy mi tę poufałość) życzę – już bez żadnego sarkazmu – żeby zdrowo rósł, szczęśliwego dzieciństwa i otoczenia, które – jak w wierszu – pozwoli na szczęśliwy sen.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto