Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra po wybuchach gazu. Ludzie wracają do mieszkań

Zbigniew Jelinek
Zbigniew Jelinek
Ewakuowani mieszkańcy powracają do swoich domów. Przywrócono prąd, działa ogrzewanie. Jedynie dopływ gazu jest nadal odcięty. Takiej awarii sieci gazowej dotąd nie było w kraju.

Kończy się horror zielonogórzan z osiedli Pomorskiego, Śląskiego i nieco oddalonego osiedla domków jednorodzinnych Raculka. Mogą powracać do mieszkań. Odbywa się to etapami.

Ludziom towarzyszą policjanci i strażacy. Jeszcze raz sprawdzają czy nie doszło do kolejnego rozszczelnienia w gazowej instalacji. Na zewnątrz panuje srogi mróz dochodzący do minus dwunastu stopni, ale w powietrzu jest odczuwalny nawet do -20 st. Przed każdym z wieżowców stoi wóz strażacki. Przywrócono szybko ogrzewanie, aby uniknąć dalszych strat. Przywrócono również prąd.

Także część mieszkańców bloku nr 1 powraca do swoich mieszkań. Tu bowiem nastąpiła jedna z najsilniejszych eksplozji gazu. Oderwała się ściana z wielkiej płyty. Zginął 50-letni mężczyzna, który w tym czasie najprawdopodobniej wchodził do swojego mieszkania na siódmym piętrze. - Fala uderzeniowa rozsadziła ścianę mieszkania, drzwi oraz ścianę szybu windy. Mężczyzna wpadł do windy, która w tej chwili zerwała się. Ciało mężczyzny znaleziono siedem pięter niżej – kreśli dla Wiadomości24.pl prawdopodobny scenariusz wypadku jeden ze śledczych.

Część ewakuowanych po wybuchu gazu wróciła do domu

Jedynie mieszkańcy klatki E, właśnie ze siódmego piętra będą musieli poczekać na dostanie się do swoich pomieszczeń. To może potrwać kilka dni. Wiadomo już, że konstrukcja budynku nie została naruszona. Niestety, wymagany jest remont wyższych partii wieżowca.

Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury mówi, że prowadzone jest śledztwo z art. 163 kodeksu karnego, czyli spowodowanie zdarzenia w postaci katastrofy. - Postępowanie ma ustalić, kto zawinił tej tragedii, czy konkretne osoby, które nie dopełniły swoich obowiązków służbowych czy był to nieszczęśliwy wypadek – precyzuje rzecznik.

Przestępstwo opisane w art. 163 kk jest zagrożone karą do 12 lat więzienia. Gaz do wspomnianych osiedli dostarczany jest przez Zakład Gazownictwa w Zgorzelcu. Wyklucza się tutaj błąd ludzki. Ale wczoraj na miejscu eksplozji nikogo ze Zgorzelca nie było. Dziś szefostwo twierdzi, że było w tym czasie u siebie na miejscu w zorganizowanym sztabie kryzysowym.

Obecnie na zielonogórskich osiedlach pracuje 100 osób ze zgorzeleckiej gazowni. Kolejne, w razie potrzeb, mogą być ściągnięte z Poznania, Zabrza i Wałbrzycha. Wiadomo, że doszło do awarii sieci redukcyjnej. Nie wiadomo jednak, kiedy awaria zostanie usunięta. Usunięcie wymaga zamontowania specjalnej stacji redukcyjnej, która ma być ściągnięta ze Zgorzelca.

W miejskim urzędzie cały czas pracuje sztab kryzysowy. Także w Wojewódzkim Urzędzie w Gorzowie Wlkp rozpoczął prace Zespół Zarządzania Kryzysowego. Do Zielonej Góry przyjechała wojewoda lubuski Halina Hatka, która „nadzoruje akcję i dba o bezpieczeństwo zielonogórzan” - czytamy w specjalnym komunikacie wojewódzkiego urzędu.

Szef MSWiA, Jerzy Miller w rozmowie ze sztabem nadmienił, że takiej awarii, na taką skalę dotąd w Polsce nie było.

Również prezydent miasta Zielonej Góry, Janusz Kubicki podobnie twierdzi: - Nigdy dotąd nie mieliśmy takiej sytuacji, aby naraz ewakuować aż taką ilość mieszkańców – nadmienia dla W24. - To była katastrofa. Na pewno nie uniknięto w akcji błędów, ale wszyscy musieliśmy nagle się uczyć.

Prezydent zamieszkuje na osiedlu Raculka, także jego rodzina była ewakuowana. Miastu zagrażała katastrofa.

Przypomnijmy: wczoraj po godz. 16, kiedy większość zielonogórzan powracała z pracy do domów, na trzech peryferyjnych osiedlach, na południu miasta, doszło do gwałtownych wybuchów gazu przy włączaniu kuchenek gazowych. Siła wybuchów rozsadzała wewnętrzne ściany mieszkań, wypadały okna, fragmenty murów, powstawały ogniska pożarów. Zginęła jedna osoba, osiem zostało rannych. Ewakuowano ponad 6,5 tys. ludzi. Część z nich na noc umieszczano w trzech szkołach.

Wybuchy gazu w Zielonej Górze

Niestety, jak dowiedziały się Wiadomości24pl., doszło w tym czasie w jednym z obiektów do kilku nieprzyjemnych zdarzeń. Część z ewakuowanych mieszkańców dopuściła się kradzieży mienia szkolnego. Nie brakowało też pijanych osób.

- To najbardziej jest przykre. Musieliśmy wezwać policję, aby pomogła nam w zachowaniu porządku. To nas zaskoczyło. Nie podziewaliśmy si tego – powiedziała dla W2r wiceprezydent Wioleta Haręźlak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto