Nie milkną echa skandalu jaki wywołały słowa Grzegorza Brauna. Znany z prawicowych poglądów reżyser powiedział, że należałoby rozstrzelać dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz TVN. Niektórzy łudzili się, że być może to była figura retoryczna albo niesmaczny żart, Braun jednak skutecznie wyprowadził ich z błędu: "Myślę sobie, że mówiąc "co dziesiątego" chyba nie doszacowałem, sądząc po rozmiarach tego, co się teraz rozpętało. Ja jestem państwowcem, fanem państwa polskiego - chciałbym, żeby istniało. Śmiertelnie zagraża państwu bezkarne obnoszenie się z zaprzaństwem i zdradą. Jest to praktyką w obu tych gwiazdach śmierci (...) i w gwieździe śmierci na Czerskiej i w tej drugiej, o której mówiłem" - czytamy w serwisie natemat.pl.
Jego wypowiedź wywołał falę oburzenia oraz dyskusję na temat zakresu wolności słowa. Wielu uczestników życia publicznego ucieszyło się na wieść, iż sprawa trafiała do prokuratury. Inni poszli jeszcze dalej. Władysław Frasyniuk powiedział wczoraj u Moniki Olejnik, że "normalni ludzie nie podają Braunowi ręki".
Z kolei dzisiaj w Radiu TOK FM Zbigniew Ziobro zauważył, że w podobnych sytuacjach nie wyciągano tak surowych konsekwencji wobec prominentnych polityków partii rządzącej. Ziobro powiedział, że za napaść na Ewę Stankiewicz prokuratura powinna zachować się tak samo jak w sprawie Brauna.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
