Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złota jedenastka Euro 2012

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie zostaną zapamiętane jako triumf finezji nad banalnością i odwagi nad kunktatorstwem.

W rolach głównych wystąpili:

BRAMKARZ:

Iker Casillas (Hiszpania) - pokonany tylko raz, w pierwszym meczu grupowym z Włochami. W fazie pucharowej, podobnie jak na Euro 2008 i na mundialu w RPA dwa lata później, zachował czyste konto. Świetny na przedpolu, świetny na linii, skoncentrowany od pierwszej do ostatniej minuty, co jest cenną umiejętnością przy hiszpańskim systemie gry. To nie przypadek, że "La Roja" najlepszy okres w historii przeżywa wtedy, gdy on stoi między słupkami.

OBRONA:

Fabio Coentrao (Portugalia) - umiejętnie korzystał ze swobody, jakiej nie ma na co dzień w Realu. Wiele akcji na jeden kontakt do spółki z Joao Moutinho i Miguelem Veloso, z czego wcześniej nie dał się poznać.

Sergio Ramos (Hiszpania) – podobnie jak w Realu został przesunięty na środek defensywy. Puścił w niepamięć "szorstką przyjaźń" z Gerardem Pique i odpowiedzialnie kierował całym blokiem obronnym, do tego stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach gry. Czy ktoś jeszcze pamięta, że Hiszpanie opłakiwali Carlesa Puyola?

Giorgio Chiellini (Włochy) – charyzmatyczny lider włoskiej defensywy po mistrzowskim sezonie z Juventusem stanął przed szansą odniesienia pierwszego sukcesu z reprezentacją. Smutek na jego twarzy po ostatnim gwizdku mówił wszystko, choć on sam nie powinien mieć do siebie zastrzeżeń.

Jordi Alba (Hiszpania) - dobrą grą w Polsce i na Ukrainie przypieczętował transfer do Barcelony. Nie wyglądał na debiutanta w turnieju takiej rangi, odważnie poczynał sobie z przodu.

POMOC:

Cristiano Ronaldo (Portugalia) - mimo wszystko. Nie wymagajmy od niego, żeby w każdym meczu strzelał hat-tricka. Po słabym początku pociągnął Portugalię w decydującym starciu o wyjściu z grupy i w trudnym ćwierćfinale z Czechami, zabrakło wykończenia. Inaczej: dokąd dotarłby zespół Paulo Bento, gdyby nie on?

Sami Khedira (Niemcy) - wraz z Jeromem Boatengiem był tym, po którym najmniej oczekiwano w talii Joachima Loewa. Błyszczeć mieli inni, on miał się zająć czarną robotą. Tymczasem pomocnik Realu stał się postacią pierwszoplanową: nie ograniczał się tylko do przerywania akcji rywali, ale dawał sygnał do ataku i porządkował rozgrywanie piłki roztargnionych jak rzadko kiedy Niemców. Piękna bramka na 2:1 w meczu z grecją.

Claudio Marchisio (Włochy) - pomocnik "box to box", bardzo pożyteczny, wszechstronny: zdecydowany w odbiorze, jednym podaniem potrafi otworzyć drogę do bramki. Brakowało mu skuteczności, bo i w ćwierćfinale z Anglią, i półfinale z Niemcami miał swoje okazje.

Andrea Pirlo Włochy) – opreuje piłką jak poeta piórem. Istnieją jeszcze tacy, którzy nie pogrzebali urody widowiska w hołdzie oportunizmowi.
Andres Iniesta (Hiszpania) - gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, że futbol nie jest sztuką, niech popatrzy na sposób utrzymywania się przy piłce tego niepozornego 28-latka. Uwielbia grę na małej przestrzeni, gdzie może wykazać się swoim sprytem i techniką, otoczony kordonem niecierpliwych przeciwników potrafi znaleźć wąską szparę, przez którą zdoła się przecisnąć. Jego postawa jest dowodem powodzenia procesu skopiowania modelu barcelońskiego na poziom reprezentacyjny.

ATAK:

Mario Balotelli (Włochy) - za akrobatyczne popisy i krok ku dorosłości. Piekielnie zdolny, ale nadal nieoszlifowany. Prowadzili (prowadzą) go tacy jak specjaliści jak Jose Mourinho i Roberto Mancini, ale dopiero selekcjonerowi reprezentacji Włoch Cesare Prandellemu udało się ujarzmić jego wewnętrzne demony. Jakby nie zachwalać zakończonego wczoraj turnieju, nie należał on do napastników. Żeby zostać królem strzelców wystarczyły trzy bramki, najmniej od 1980 r.

Rezerwowi: Gianluigi Buffon (Włochy) - Theodor Gebre Selassie (Czechy), Mats Hummels (Niemcy), Pepe (Portugalia), Federico Balzaretti (Włochy) - Yohan Cabaye (Francja), Joao Moutinho (Portugalia) - Vaclav Pilar (Czechy), Mesuth Ozil (Niemcy), Michael Krohn-Dehli (Dania) - Cesc Fabregas (Hiszpania)

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto