Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmęczenie materiału

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Kwitnący eszynantus
Kwitnący eszynantus
Grudzień - coraz krótsze dni, pogoda jesienna, szaro-bure dni od ciemnego poranka do wczesnego wieczora. Powszechny, coraz bardziej obrzydły jazgot na temat zbliżających się świąt.

Nachalne, wygłaszane sztucznie entuzjastycznymi głosami zachęty do kupowania. Od coraz tańszych samochodów, po wszelkie badziewie, którym powinno się napełniać torby wiezione, wleczone i dźwigane do domu. Oferta skierowana do ludzi mających pieniądze. Ale nie tylko. Dla tych, którzy ich nie mają, jest oferta wstępna - pożyczka: szybka, natychmiastowa, błyskawiczna, przyniesiona w zębach do domu. Ludzie! Do koloru, do wyboru, to takie łatwe, to tak przyjemnie wydawać forsę w tłumie kupujących. Co potem? Ach! Nie trzeba się martwić na zapas. Jakoś to będzie, bo być jakoś musi.

Kolejny etap wielkich przygotowań: rady i porady dla początkujących pań domu, które poza gotowaniem wody niewiele więcej o kuchni wiedzą, ale powinny urządzić Wigilię z Makłowiczem. Jak ubrać choinkę. Jak ubrać siebie pod choinkę. Nie kupować mężowi ciepłych gaci. Kupić mu... tak, najlepiej jakiś gadżet. Dla pani domu - proszek do prania, żeby wszystko było podwójnie wybielone.

Życie towarzyskie i ploteczki o znanych ludziach też okazjonalnie nadzwyczajne, czytam więc z zapartym tchem dramatyczne doniesienie o wypadku pani Tyszkiewicz - tytuł zapowiada co najmniej rozbicie mercedesa o Pałac Kultury. Nic z tego - zwyczajnie przewróciła się we własnym domu, poobijała, potłukła, ale na szczęście nie połamała. No, i proszę - widać prawdziwa dama się nie łamie. Do zapamiętania dla pań, chcących uchodzić za eleganckie.

Dzień za dniem poranny nakaz wyrywa mnie z łóżka: masz się ubrać i wyjść z psem. Tak - Fumcia siedzi w przedpokoju i niezmiennie rozpoczyna radosny taniec na widok spodni w moich rękach. Spodnie - nieomylny i wiarygodny znak, że za chwilę zbiegniemy po schodach na mokre trawniki.

Wracamy i każda przystawia się do swojej miski. Na okrasę, w przeciwieństwie do mądrej psiny, psuję sobie żołądek słuchając wiadomości w radiu: najważniejsza - pan prezydent orzekł (bez złośliwości, jak zaznaczył), że jaka lewica, takie veto. Wnioskuję tedy, że jak lewica na prawicy, to prawica na lewicy, czyli socjalizm tak, wypaczenia - nie. Lub odwrotnie. Nieważne.

Męczy mnie już to wszystko. Łykam swojego antydepresanta i zaczynam rozmyślać, czy mi się cokolwiek chce chcieć. Bo w zasadzie nie chce mi się nic. Zastarzałe nawyki higieniczne kierują moje kroki do łazienki, każą zmienić pościel, włączyć pralkę: na siłę, na popych, na kopa.

Wypadałoby coś wreszcie zrobić, ale z roku na rok coraz oporniej ulegam świątecznemu amokowi, pożyczek nie biorę bo wszystkie są hehe, zwrotne, na zakupy się nie rzucam - bo i za co? Zmiana firanek czeka na chwile natchnienia, a dzisiaj natchnienia nie mam. Ustawiona pod oknem drabinka jeść nie woła, wywleczony na środek przedpokoju odkurzacz stoi spokojnie i nie warczy.

Za oknem szaro, buro, deszczowo. Najwidniej przy kompie więc siadam i truję. Nic mi się nie chce. Sprzątać mogę każdego innego dnia, firanka jeszcze parę godzin może wisieć, najlepiej będzie zrobić kawę i strona za stroną, eliminować niewinnych aż do wspólnego z inspektorem, wykrycia zbrodniarza.

Tak, to jest to. Fotel, kawa, dobry kryminał. Za oknem szaro, buro, deszczowo. Nic mi się nie chce. Nastąpiło zmęczenie materiału, może uda się nie przewrócić na własnych kapciach. Trzeba poczekać na słońce.
A na razie, na razie cieszy oko Fumcia szalejąca z kością i obsypany kwiatami eszynantus.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto