"Uciekałam przed zaczepiającym mnie podejrzanym i natarczywym facetem w czapce zasłaniającej niemalże całą jego twarz. Szukając pomocy wbiegłam do znanego wszystkim (bo jedynego) w Jędrzejowie baru przy dworcu PKS, prosząc pracującą tam panią o możliwość poczekania w barze na przyjazd opóźnionego autobusu z Wrocławia, z obawy przed nachalnym nieznajomym.
Na moją prośbę kobieta z baru odpowiedziała: "To nie poczekalnia, to jest bar, tu się kupuje". Próbowałam ją przekonać: "Ja się po prostu boję tego człowieka, nie będę przeszkadzać".
W odpowiedzi usłyszałam: "PKS-y mają w d... ludzi, a tu jest bar, a nie poczekalnia. Poczekalnia jest na PKP, niech pani tam idzie! Tu jest bar! Może pani sobie zamówić herbatę albo kawę!".
Skończyło się tym, że kobieta brutalnie szarpnęła mnie za ramię i wyrzuciła za drzwi, od środka zamykając lokal na klucz i wykrzykując: "Bar jest zamknięty!".
W tamtej chwili wspomniany natrętny mężczyzna wyłonił się zza rogu baru i z uśmiechem skierował w moją stronę szybkim krokiem. Roztrzęsiona pobiegłam więc do stojącego w pobliżu samochodu i stukając w szybę poprosiłam kierowcę o pomoc. Kierowca poczekał ze mną 40 minut do przyjazdu spóźnionego autobusu.
Chciałabym podziękować panu Andrzejowi z ciemnego kombi, mężczyźnie, który wykazał się człowieczeństwem w sytuacji zagrożenia bezradnej kobiety. Panią z baru oceńcie sami... Ja już nie liczę na jej pomoc".
Dlaczego nie potrafimy reagować po ludzku?
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?