Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Życie zaczyna się po setce?

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Okładka książki
Okładka książki Prószyński i S-ka
"Życie wcale nie jest takie złe, zwłaszcza jeżeli patrzeć na nie od tyłu. Trzeba tylko nauczyć się uciekać w siebie. Można siedzieć, można leżeć, czyli fizycznie tkwić w bezruchu i jednocześnie uciekać".

Tak rozpoczyna się książka Ireny Matuszkiewicz "Przebudzenie". I właśnie tak robi stuletnia bohaterka tej powieści obyczajowej. Jadwiga ucieka przed złymi wspomnieniami, które nagromadziły się przez lata i zostawia w pamięci same dobre. W sanatorium, w którym przebywa od nowa przeżywa swoje życie. Podzieliła je na poszczególne etapy: wejście do raju, otwarty raj, jasne dnie, złote dnie, cudny sen, wygnanie z raju, zły sen, koszmary senne, po których następuje tytułowe przebudzenie. Poznajemy jej losy od szczęśliwego dzieciństwa w domu o proniemieckich sympatiach, przez czasy młodości, przepełnione tańcem i spotkaniami towarzyskimi (w tym lata spędzone na wytwornej pensji dla panien), aż po czasy drugiej wojny światowej, która zabiera jej ukochanego męża i weryfikuje jej spojrzenie na świat.

Jadwiga nauczyła się na pensji dla panien jak być przykładną żoną i matką. Co z tych prawideł przydało jej się w dorosłym życiu, w które wtargnęła wojna? Wszystkie umiejętności, których się nauczyła, okazały się bezużyteczne. A życie zweryfikowało od nowa, co kobiecie wypada a co nie. Aby przeżyć zajmowała się rzeczami, których nie pochwaliłyby jej nauczycielki. Jednak musiała zapewnić byt nie tylko sobie, lecz także jedynemu synkowi. Mimo przeciwności losu nie poddała się, postanowiła sobie, że przetrwa wszystko i tak się stało. Czas wojny przyniósł jej wiele cierpienia, jednak dzięki zaradności i sile charakteru poradziła sobie w najgorszych momentach. To po ojcu odziedziczyła upór, który jej w tym pomógł.

Przez całe życie powracał do niej wiersz "Preludia" Kazimierza Przerwy-Tetmajera, zapamiętany z czasów spędzonych na pensji:

"I czasem myślę, żem ja tylko spał,
że całe życie moje było snem –
zbudzę się, raj ten odnajdę, com miał
w dziecieństwie mem…"

To właśnie czasy dzieciństwa i młodości były najpiękniejszym okresem jej życia, i to do nich najchętniej powraca. Wtedy była najszczęśliwsza, mimo politycznych zawirowań, które jednak bezpośrednio jej nie dosięgły. Jadwiga wychowała się w Tucholi, będącej w tym czasie pod niewolą pruską. Ojciec kazał mówić po niemiecku także w domu, aby dzieciom było łatwiej w szkole. W tle rozegrała się pierwsza wojna światowa, z której najbardziej zapamiętała powołanie brata do armii pruskiej. Potem przyszedł czas wolnej Polski, przepełniony zabawą i miłością. Dopiero wybuch drugiej wojny światowej zaważył na całym jej dalszym życiu. Straciła wtedy wszystko, co miała najcenniejsze.

Książkę czyta się jednym tchem, jest to znakomita i pouczająca lektura. Miejscami przypomina "Emancypantki" Bolesława Prusa, szczególnie wątek pensji i obyczaje panujące w tamtych czasach. Czułam się jakbym cofnęła się w czasie i przeżywała wszystko wraz z główną bohaterką. Jednym z walorów tej powieści jest fakt, że Jadwiga jest postacią autentyczną, autorka zmieniła jedynie jej nazwisko. Losy Jadwigi są tylko nieco zbeletryzowane. Pozostałe osoby są postaciami fikcyjnymi a ich losy wymyślone. Jest to niezwykła powieść obyczajowa, która skłania do refleksji. Pokazuje, że nigdy nie można się załamywać, tylko trzeba walczyć do końca. I trzeba to robić całym sobą a nie po łebkach, czy jak powtarzała Jadwiga "eine kleine zajączek".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto