Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Być abo nie być – dobro wspólne albo prywata

Zdzisław Gromada
Zdzisław Gromada
Prywata blokuje dobro wspólne. Ludowe powiedzenie mówiące, że sami jesteśmy kowalami swojego losu nie jest obecnie prawdziwe. Coraz więcej nasz ziemski los jest uzależniony od tego jak funkcjonują nasza rodzina, kraj i cała ludzkość.

Tytułową regułę życiową potwierdza historia wielu wspólnot. Niestety
w genach mamy zapisany egoizm, a nie dobro wspólne. Naszym przodkom był niezbędny do przeżycia. We współczesnych czasach, gdy ród ludzki liczy ponad 7 mld jest on zagrożeniem dla naszej cywilizacji. Społeczeństwa nie mogą dobrze funkcjonować, gdy ma on znaczenie decydujące. Prywata blokuje dobro wspólne. Ludowe powiedzenie mówiące, że sami jesteśmy kowalami własnego losu, nie jest obecnie prawdziwe. Nasz ziemski los coraz bardziej uzależniony jest od tego, jak funkcjonują nasza rodzina, kraj i cała globalna „wioska”. Podstawowe znaczenie dla naszego tu i teraz ma sposób funkcjonowania naszej rodziny i naszej ojczyzny.

Recepta na dobro wspólne rodziny

Podstawowym związkiem społecznościowym jest małżeństwo. Dwoje ludzi łączy wiele wspólnych duchowych i materialnych spraw. Pomimo tego wiele małżeństw nie potrafi współpracować i budować dobra wspólnego. Podstawową tego przyczyną jest nadmiar egoizmu u obydwu lub jednego z małżonków. Gdy zdecydowaliśmy się z moją wybranką na ślub, mój Tato dał nam receptę na udany związek:

Małżeństwo to dwie różne osobowości. Wiele interesów, przyzwyczajeń i oczekiwań będziecie mieli identycznych lub podobnych ale równie w wielu będziecie się różnić. Sztuka udanego związku to umiejętność pokojowego rozwiązywania spornych spraw na drodze ustępstw i kompromisów. Egoistyczne stawianie na swoim przez każdego z was będzie dla waszego małżeństwa zabójcze. Pamiętajcie - „zgoda buduje – niezgoda rujnuje”.

Udało się - wszelkie spory i kontrowersje załatwialiśmy i załatwiamy tak, jak Tato radził. W całym naszym wspólnym życiu nie było między nami wojen. W efekcie jesteśmy od prawie 50 lat szczęśliwą rodziną. Recepta mojego Taty na dobre małżeństwo jest skuteczna i godna polecenia wszelkim wspólnotom.

Im liczniejsza „rodzina” tym trudniej o dobro wspólne

O wiele trudniejsze niż w małżeństwie jest budowanie dobra wspólnego w wielomilionowych „rodzinach”. Są dwie tego przyczyny – istotna rozbieżność interesów ludzi władzy i społeczności oraz duża ilość rozmaitych, często sprzecznych grup interesów w zbiorowości. Grupy najbardziej wpływowe, a w demokracji także najliczniejsze, lobbują za korzystnymi rozwiązaniami, często skutecznie dla siebie, a nie za dobrem wspólnym.

Przed i na początku naszej cywilizacji żyliśmy w niewielkich społecznościach: stadach, plemionach, szczepach itp. Dla przywódców tych „rodzin” dobro osobiste w znacznym zakresie pokrywało się z dobrem wspólnym np. zdobywanie pożywienia. Przywódcy o swoje stanowisko walczyli osobiście z konkurentami w bezwzględnej walce - zero tolerancji, zero kompromisów, zero litości. Ponieważ pierwszeństwo do miłości było ich wynagrodzeniem za sprawowanie władzy(?), wszyscy odziedziczyliśmy, w mniejszym lub większym stopniu, ich cechy charakteru. Im mamy większe aspiracje sprawowania władzy, tym więcej mamy w sobie cech alfa. Nie potrafimy iść na żadne kompromisy.

W każdym społeczeństwie istnieje wiele różnych grup mających różne, często sprzeczne interesy, przekonania i oczekiwania. Przodkowie nauczyli nas walczyć o dobro osobiste, a nie wspólne. Nasz interes jest dla nas najważniejszy. Apel J. F. Kennedego „Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju” pozostaje ciągle bez odzewu. Uzgodnienie kompromisowych rozwiązań jest w tych okolicznościach wyjątkowo trudne. Spełnienie oczekiwań jednej (-ych) grupy (grup) interesów często wymaga poświęcenia innej (-ych) grupy (grup). Prawdziwe jest ludowe powiedzenie: „Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził”.

Dobro wspólne w demokracji

W demokracji bezpośredniej nie ma szans budowy dobra wspólnego. Interes większości jest zawsze najważniejszy. Na obecnym etapie cywilizacji dla większości dobro osobiste jest ważniejsze niż dobro wspólne. Demokracja bezpośrednia w tej sytuacji oznacza dyktat większości. Wszystkie mniejszości m. in. intelektualiści oraz przedsiębiorcy są przegrane, a bez ich aktywnego zaangażowania nie można budować żadnego dobra.

W systemie demokracji przedstawicielskiej dobro wspólne jest formalnie deklarowane, lecz politycy nie mają mobilizacji, by je budować. System mobilizuje ich wyłącznie do proponowania i podejmowania popularnych decyzji. Partia rządząca nie może podejmować niezbędnych strategicznych decyzji, które na wstępie wymagają inwestycji tj. „zaciskania pasa”. Przywódcy ugrupowań politycznych wraz ze swoimi drużynami wszystkie talenty wykorzystują do przekonania obywateli, że są oni doskonałymi politykami i wszystko, co robią, służy dobru wspólnemu, a konkurenci przecwnie. Pomiędzy nimi cały czas trwa wojna medialna, która uniemożliwia jakikolwiek kompromis i poszukiwanie optymalnych rozwiązań dla dobra wspólnego. Nie ma szans na racjonalne i perspektywiczne rozwiązywanie spraw publicznych. Taka polityka to nie dobro, lecz zło wspólne.

Po 25 latach stosowania systemu demokracji przedstawicielskiej w Polsce nasze finansowe „zło wspólne” tj. nasz dług publiczny wynosi ok. 1 500 mld zł. czyli ok. 40 tys. zł. na obywatela. http://www.dlug-publiczny.pl/ Niezależnie od opcji politycznej sprawującej władzę w naszej ojczyźnie nasze zadłużenie systematycznie rośnie średnio każdego roku o 60 mld. zł. Jeśli nie chcemy marnie skończyć, musimy to powstrzymać!

W. Churchill miał rację, oceniając krytycznie demokrację - „Demokracja to najgorszy system polityczny, ale nie wymyślono nic lepszego”. Druga część jego stwierdzenia jest nieaktualna. Lepszą demokrację wymyślili i zastosowali 50 lat temu Szwajcarzy – demokrację pół-bezpośrednią. „Szwajcarska demokracja modelem dla XXI wieku” wyd. Semper 2012 r.

Szwajcarska demokracja pół-bezpośrednia receptą na dobro wspólne narodów

Istotą szwajcarskiej demokracji określonej jako pół-bezpośrednia jest realna władza zwierzchnia obywateli i współpraca, a nie wojna czterech największych ugrupowań politycznych.

W 1848 roku Swajcarzy wprowadzili do swojej Konstytucji zapis, pozwalający obywatelom zawetować w referendum każdą decyzję polityków, a także drogą inicjatywy ludowej ustanowić dowolne prawo, również konstytucję, bez pytania się ich o zgodę. Od tego momentu politycy w Szwajcarii pełnią funkcję usługodawców obywateli, którzy kontrolują ich pracę oraz wyznaczają im warunki pracy i płacy. Zarobki posłów w Szwajcarii wynoszą 0,88 średniej krajowej a w Polsce 2,5. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/zarobki-politykow-polscy-poslowie-zarabiaja-krocie-i-chca-podwyzek_620045.html. Politycy nie mają możliwośći wydawania publicznych pieniędzy bez zgody władzy zwierzchniej tj. obywateli.

„Zgoda buduje - niezgoda rujnuje”. Ponad 50 lat temu cztery największe udgupowania polityczne w Szwajcarii ucywilizowały politykę i zawarły ze sobą umowę koalicyjną zwaną „magiczną formułą” (niem. Zauberformel). Mającą poparcie ok. 90% elektor Iatu. Istotą tej umowy jest zobowiązanie do współdziałania i współpracy dla dobra wspólnego. Od tego czasu nie ma w Szwajcarii podziału na partie „rządowe” i „opozycyjne”. Razem otrzymują zwykle ok. 80% głosów. Opozycję dla władzy stanowi społeczeństwo poprzez funkcjonowanie instytucji demokracji bezpośredniej – referendum oraz incjarywy ludowej. Od tego czasu Szwjcaria ma stały rząd. Nie ma co cztery lata ryzyka kosztownych zmian ekip rządzących. Największą zaletą „magicznej formuły” jest to, że politycy, działając razem, nie boją sie proponować obywatelom niepopularnych, lecz koniecznych i racjonalnnych rozwiązań spraw publicznych. Cztery największe ugrupowania polityczne uzasadniają i przekonują władzę zwierzchnią tj.obywateli do takich rozwiązań skutecznie jednym głosem.

Skuteczność władzy „magicznej formuły” potwierdza przypadek wprowadzenia w Szwajcarii ustawy ograniczającej wydatki socjalne. W latach 1990-2000 dług publiczny Szwajcarii wzrósł do 54.60 % PKB. „Magiczny” rząd ocenił, że tak dalej być nie może i opracował projekt ustawy pt. „Hamulec zadłużenia publicznego” (niem. Schuldenbremse) którego podstawowym elementem było ograniczenie wydatków socjalnych. Cztery rządzące partie przedstawiły projekt ustawy mieszkańcom Szwajcarii do akceptacji w referendum. Jednym głosem tak przekonywująco uzasadniły potrzebę projektu ustawy, że 80% głosujących opowiedziało się za jej przyjęciem. Nie było żadnych protestów, manifestacji, palenia opon etc. W efekcie jej stosowania dług publiczny Szwajcarii systematycznie się zmniejszał i w 2015 roku wyniósł 34,4% PKB.

***************************

Pozbawione egoizmu są owady błonkoskrzydłe: mrówki, pszczoły, osy, itd. Ich podstawowym życiowym nakazem jest dobro wspólne społeczeństwa w którym żyją. Dzięki tej właściwości radzą sobie doskonale z problemami życiwymi i są najstarszymi i najliczniejszymi mieszkańcami Ziemi. Żyją na niej od 225 – 150 mln lat. Żadnemu z naszych młodszych braci to się nie udało. My, ludzie, mieszkamy w naszej globalnej wiosce dopiero 1,5 – 1,0 mln lat tj. ok 150 razy krócej. Jakie długie i przyjazne dla nas będzie jutro naszej cywilizacji i naszej ojczyzny jest sprawą otwartą.

Odpowiedzmy sobie na następujące pytanie. Czy potrafimy zmienić nasze ego i kochać bliźnich swoich jak siebie samego? Jeśli nasza odpowiedź będzie negatywna, to powinniśmy przygotować się oraz nasze dzieci i wnuki na najgorszy scenariusz.

Nie bądźmy pesymistami. Spróbujmy ograniczyć naszą prywatę, a zwiększyć nasze dobro wspólne. Jako pierwszy krok w tym kierunku proponuję przekonać/zmusić naszych polityków do ustanowienia:

- prawa opozycji parlamentarnej np. 30% ustawowej liczby posłów do zarządzenia referendum ogólnokrajowego na temat weta decyzji większości posłów, z którą się nie zgadzają, oraz prawa zarządzenia referendum na temat zaproponowanej przez nich inicjatywy ustawodawczej;

- zmiany obecnego prawa blokującego ważność referenum ogólnokrajowego niczym nie uzasadnioną wymaganą minimalną frekfencją w referendum 50% obywateli uprawnionych do głosowania.

Zapraszam do dykusji.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto