Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom znany i nieznany cz.5 - Matka Ewa

Redakcja
Matka Ewa
Matka Ewa Materiał archiwalny
Tym razem w cyklu "Bytom znany i nieznany" przedstawiam postać Matki Ewy. Osoby, której życiowe motto brzmiało - "być dla innych błogosławieństwem".

Waleska Anna Katarzyna Adelajda Maria Elżbieta Ewa von Tiele-Winckler - tyle patronek otrzymała na chrzcie Matka Ewa, urodzona w miechowickim pałacu 31 października 1866 r., jako przedostatnia z dziewięciorga dzieci Waleski i Huberta Tiele-Wincklerów.

Należy nadmienić, że przyszła na świat w jednym z najbogatszych rodów w Cesarstwie Niemieckim. Jak podaje Raab-Hubertus von Tiele-Winckler (przyrodni brat Ewy), wartość majątku von Tiele-Wincklerów plasowała ich przed I wojną światową na 7 miejscu najbogatszych rodów Cesarstwie. Hubert von Tiele-Winckler był właścicielem kopalń, hut i koksowni, założycielem Katowickiej Spółki Akcyjnej dla Górnictwa i Hutnictwa oraz majątków na Śląsku i w Meklemburgii.

Szlachciankę od początku nazywano Ewą, mimo że jej pierwszy imieniem było, odziedziczone po matce, imię Waleska. W wieku czternastu lat, cztery lata po śmierci matki, Ewa wraz z rodzeństwem została konfirmowana w kościele ewangelicko-unijnym, przystępując tym samym do społeczności wiernych.

Ewa od najmłodszych lat dostrzegała trudy życia poza zamkiem. Z potrzeby serca, czując chęć niesienia pomocy innym, wyjechała w 1886 r. do zakładu "Bethel" w Bielefeld w Niemczech, by uczyć się pielęgniarstwa i opieki nad chorymi.

Ośmiomiesięczny pobyt Ewy w zakładach opieki zaowocował w lutym 1888 r. zezwoleniem ojca na działalność pielęgniarską i charytatywną córki w Miechowicach. W tymże roku, w czasie Świąt Bożego Narodzenia, Ewa otrzymała od ojca plany domu dla potrzebujących - przyszłej "Ostoi Pokoju". Jednak jak zastrzegł ojciec, praca z potrzebującymi i chorymi nie powinna jej odciągać od rodzinnego domu. W pałacu miała też swoje pokoje, do których powinna wracać po trudach pracy.

Ostoja Pokoju

Pierwszą poważną próbą był dla dwudziestoletniej Ewy wybuch epidemii szkarlatyny i dyfterytu, wtedy wraz z innymi kobietami podjęła się opieki nad 230 chorymi dziećmi. Mimo że, zmarło wówczas 72 spośród małych podopiecznych, Ewa nie zniechęciła się do dalszej posługi.
29 września 1890 r. został poświęcony i oddany do użytku budynek - "Ostoja Pokoju". Jak podaje Józef Bonczol w "Bytomskim słowniku biograficznym", ... Znalazły tu schronienie samotne, stare, nierzadko nieuleczalnie chore kobiety, a także dzieci bezdomne i dotknięte paraliżem. Pod koniec 1890 roku zamiast czterech łóżek, stało ich tu już 10-krotnie więcej.

Dzień otwarcia "Ostoi Pokoju" był dla Ewy wielkim przeżyciem, które opisuje w swych wspomnieniach: Wiele osób z mojej rodziny nazwało ten dzień dniem mojego ślubu. Ja zresztą miałam podobne uczucie, był to bowiem dzień spełnienia się moich długich i serdecznych marzeń, a również początek zupełnie nowego etapu życia. Mój mały przyrodni braciszek pytał mnie w zaufaniu - Ewka, czy będzie też dobry placek na twoim weselu. Placka wprawdzie nie było, ale coś w rodzaju uczty się szykowało. Zaproszono na nią 90 najstarszych i najbiedniejszych obywateli naszej wioski. Byli w śród nich prawdziwi żebracy i żebraczki, jakich się już dzisiaj nie spotyka, ale w owych czasach byli powszednim zjawiskiem w pejzażu Górnego Śląska.

Opieka nad taką ilością potrzebujących wymagała olbrzymich nakładów pieniężnych, stąd też Hubert von Tiele-Winckler przepisał należną córce część spadku. Dzięki zyskom z jego oprocentowania Ewa mogła utrzymywać "Ostoję" wraz z jej wszystkimi podopiecznymi. Była to niemała kwota, 12 tysięcy marek rocznie. Hubert von Tiele-Winckler zastrzegł jednak, by szósta część tej sumy była przeznaczana na zdrowie i wypoczynek założycielki "Schroniska Ewy", jak początkowo nazywano "Ostoję Pokoju".

Diakonisa Matka Ewa

Duży wpływ na działalność Ewy von Tiele-Winckler wywarł pastor Bodelschwingh, który zasugerował jej założenie wspólnoty współpracownic. W 1893 r. Ewa ponownie wyjechała do Bielefeld, gdzie zaraz po Świętach Wielkiej Nocy została wyświęcona na diakonisę. Wspomina o tym swoich pamiętnikach : ...pojechałam bezpośrednio z górskiej wioski do Bielefeldu, gdzie właśnie odbywały się dni skupienia w Sarapecie. I tam zostałam w niedzielę po Wielkanocy 1893 roku wyświęcona na diakonisę. Oprócz mnie było wówczas wyświęconych kilka sióstr bielefeldzkich. Ojciec Bodelschwingh, po wyświęceniu moich sióstr, wezwał mnie osobno przed ołtarz i zmienił dla mnie formułę ślubowania w ten sposób, że zamiast przyrzeczenia posłuszeństwa wobec domu macierzystego, ja byłam wyświęcona na wolną do służby w Kościele Jezusa Chrystusa. Jakże wdzięczna byłam za to drogiemu ojcu... Nie byłam więc ograniczona żadnymi przepisami środowiskowymi czy kościelnymi.

Powstała wtedy Reguła Zgromadzenia Diakonis, która przyjęła nazwę - "Ostoja Pokoju".
Poza działalnością w Miechowicach, przez sześć lat (od 1895
do 1901 r.) Matka Ewa sprawowała funkcję przełożonej diakonis w Sarapecie, a jednocześnie kontynuowała studia w tamtejszym zakładzie opieki.
W tym czasie w Miechowicach został też wybudowany kościół w stylu neogotyckim, wzorowany na kościele z Bielefeld. Ciekawym elementem kościoła jest drewniana rzeźba w ołtarzu, przedstawiająca klęczących u krzyża górnika i hutnika. Zamiarem twórcy ołtarza było z pewnością nawiązanie do trudu pracy robotników z Miechowic. Kościół poświęcono 2 lutego 1898 r.
W swojej pracy charytatywnej Matka Ewa zajmowała się także wychowywaniem bezdomnych dzieci, dla których opracowała program nazywany "rodzinnym". Dzięki finansowemu wsparciu m.in. Cesarza Wilhelma II, wszystkie dzieci chodziły w jednakowych mundurkach.

W 1902r. diakonisa zamieszkała w, wybudowanym dla niej w "Ostoi Pokoju", małym drewnianym domku. Nad wejściem do niego widnieje napis "Własność Jezusa Chrystusa". Życzeniem oprowadzającego mnie po miechowickim kompleksie, księdza proboszcza Jana Kurki, jest zainteresowanie społeczeństwa "Ostoją Pokoju", m.in. poprzez nawiązanie współpracy z miastem czy bytomskim muzeum.

Rozbudowa ośrodka i praca misyjna

W 1905 r. do użytku oddano kolejny obiekt, o nazwie "Cisza Syjonu". W tym czasie, w miechowickim ośrodku przebywało już pięćdziesiąt sióstr. Budynek stoi do chwili obecnej, jednak dach wymaga gruntownego remontu, co z kolei wiąże się z poważnymi nakładami finansowymi. Jak podkreśla ksiądz Kurko, środki na inwestycję są już gromadzone. Po remoncie obiekt służyłby samotnym matkom, a także kobietom po różnych przejściach.

Zbożny cel, jaki przyświecał "Ostoi Pokoju", przekładał się na pracę sióstr poza Miechowicami. Od 1908 r. diakonisy prowadziły prace misyjne w mroźnej norweskiej Laponii, w pustynnych krajach Afryki - Egipcie i Syrii, w Indiach i Chinach, a także na Wyspach Salomona. Natomiast w 1910 r. Matka Ewa zainicjowała akcję "Domy dla bezdomnych", zakładając pierwsze placówki dla bezdomnych w Rościsławicach koło Trzebnicy, w okolicy Walimia w Górach Sowich oraz w Radomierzu koło Jeleniej Góry.

W okresie szczytowej działalności "Ostoi Pokoju" cały miechowicki kompleks liczył wraz z kościołem 28 budynków.
W czasie wojny Matka Ewa prowadziła na terenie ośrodka stołówkę dla żołnierzy oraz szpital polowy. Ostatnim ośrodkiem jaki założyła był Dom Sióstr "Świętość Pana".

Matka Ewa zmarła w swoim domu, 21 czerwca 1930 r. i została pochowana na cmentarzu na terenie "Ostoi". Jej grób zdobi skromna kamienna tablica z inskrypcją "Anicilla Domini 1866-1930" - Służebnica Pańska 1866-1930. Obecnie, w domku Matki Ewy mieszka siostra Marta Grudke, jedyna z sióstr na terenie "Ostoi Pokoju", która m.in. opiekuje się Izbą Pamięci, zachowaną po Matce Ewie.
W swoim jakże bogatym, aczkolwiek niezbyt długim życiu, Matka Ewa znalazła także czas na pracę twórczą. W zbiorze wierszy "Soli Deo Gloria" zawarła blisko pięćset utworów. Napisała też rodzinną sagę - "Die Bergmannstochter".

Jeden z wierszy Matki Ewy:

"Na dzień urodzin"

Popatrz jak wiele minęło już lat
I przeszło w niepamięć, nie został z nich ślad!
Choć mamy wspomnienia - są zwiewne i lekkie
O jakże to wszystko dalekie, dalekie!
Nie patrzmy więc w przeszłość, w ubiegły ten czas
Lecz idźmy naprzód, gdzie czeka już bas
Ten, co tak czule kierował nasz krok
Ku Sobie! Na Niego podnośmy nasz wzrok!
A ja chcę Go prosić o błogosławieństwo
Aby ci dał radość i zawsze zwycięstwo.
Aby ci zachował to co już dać raczył
I życie twoje swą Łaską naznaczył

Kontynuacja dzieła

Zgodnie z życzeniem Matki Ewy, po jej śmierci przełożoną Diakonatu została Frieda von Hedeman. Swoją misję charytatywną diakonisy prowadziły do czasu wyzwolenia Bytomia przez Armię Czerwoną, kiedy to większość sióstr oraz proboszcza parafii ewangelickiej Waltera Zilza usunięto z Miechowic.

Jeszcze krótko po zakończeniu II wojny światowej w "Ostoi Pokoju" umieszczono 200 sierot z Warszawy, ale już w 1951 r. władza ludowa bezprawnie przejęła 20 budynków, przekształcając dawną "Ostoję" w Państwowy Dom Dziecka. Powojenna kontynuacja dzieła Matki Ewy była prowadzona głównie w Niemczech w Heiligengrabe i Freudenbergu.

Zrujnowane i zniszczone, nie tylko za sprawą szkód górniczych, budynki "Ostoi Pokoju" zostały wyburzone w latach 90. ubiegłego wieku. Jednakże dzięki staraniom ówczesnego proboszcza, a dzisiaj biskupa, Rudolfa Pastuchy, kilka budynków zostało odrestaurowanych. Powstał nowy dom parafialny oraz nowy obiekt "Ostoi Pokoju" przeznaczony dla 60 podopiecznych, którymi opiekują się pracownicy świeccy. Z kompleksem "Ostoi Pokoju" sąsiaduje nowa placówka opiekuńczo-wychowawcza - Dom Dziecka im. Jana Pawła II.

Z okazji przypadającej 21 czerwca 80 rocznicy śmierci Matki Ewy, w niedzielę, 20 czerwca na terenie parafii ewangelicko-augsburskiej w Bytomiu-Miechowicach przy ul. Matki Ewy, odbędzie się uroczysty koncert połączony z mszą świętą.

Źródła:
"Ewa von Tiele-Winckler. Matka Ewa" - ks. bp Rudolf Pastucha
Przekazy księdza Jana Kurki proboszcza parafii ewangelicko-augsburskiej w Bytomiu-Miechowicach

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bytom znany i nieznany cz.5 - Matka Ewa - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto