Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewczynka zatruta grzybami już po przeszczepie wątroby

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Dziecko nadal pozostaje w stanie krytycznym, ale ma perspektywę, ma nową wątrobę - powiedział na konferencji prasowej, prof. Piotr Kaliniński z Centrum Zdrowia Dziecka. O tym, czy zabieg się udał, będzie wiadomo dopiero za jakiś czas.

Wczoraj przed północą, w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zaczęła się operacja przeszczepu wątroby 4-letniej dziewczynki, która zatruła się grzybami. Skomplikowany zabieg przeszczepu – według lekarzy - zakończył się dziś o 7 rano. Dziewczynka ma już zdrową wątrobę. Operacja trwała 8 godzin. Zatruła się muchomorem sromotnikowym. Od kilku dni była stale utrzymywana pod kontrolą w tzw. śpiączce farmakologicznej.

- Nadal pozostaje w stanie krytycznym, ale dziś ma perspektywę, ma nową wątrobę - powiedział na konferencji prasowej, prof. Piotr Kaliciński z Centrum Zdrowia Dziecka (CZD). O tym, czy zabieg się udał będzie wiadomo dopiero za kilka, a może nawet kilkanaście dni. Teraz lekarze czekają na moment wybudzenia dziecka ze śpiączki.

W ocenie lekarzy, jest szansa po przeszczepie, na uratowanie życia zatrutej grzybami 4-latki. Ale o tym, czy operacja się powiodła, będzie wiadomo dopiero za jakiś czas. Bo jest to proces, który potrwa może nawet kilka tygodni - powiedział prof. Piotr Kaliciński. Profesor wyjaśnił, że jeśli wątroba podejmie funkcję, to również nerki i układ oddechowy zaczną pracować.

Najważniejszą dla lekarzy sprawą jest, jak się dziecko budzi ze śpiączki i czy nie ma jakichś "pozostałości neurologicznych". - Mamy nadzieję, że będzie dobrze - powiedział prof. Kaliciński dziennikarzom. Jak podkreślił - wybudzenie dziecka w obecnej chwili i w tym stanie, byłoby "niekorzystne dla układu nerwowego".

Zabieg przeszczepu rwał relatywnie krótko, biorąc pod uwagę fakt, że lekarze musieli – jak to ujął profesor - "zredukować wątrobę". - Dziecko ma dziś perspektywę, ma nową wątrobę, i ona i wszyscy mamy nadzieję, powinna wyprowadzić ją z krytycznego stanu. Ta wątroba, którą usuwaliśmy była już martwa. Kompletnie. Tam nie było jednej żywej komórki - relacjonował prof. Kaliciński.

Dziewczynka jest obecnie na oddziale pooperacyjnym, w którym stale, na bieżąco będzie monitorowana. W zależności od wyników badań, które będą prowadzone kilka razy na dobę, "będziemy się odnosili do dalszego postępowania". - W chwili obecnej dziewczynka jest głęboko uśpiona, oddycha za nią respirator, układ krążenia wspomagany jest wieloma lekami. Czekamy, zobaczymy co będzie dalej - powiedziała dr Małgorzata Manowska.

Dziewczynka tydzień temu zjadła trujące grzyby. W niedzielę późnym wieczorem znalazł się dawca wątroby.4-latka otrzymała jej fragment od dorosłego dawcy ze Szczecina. O życie dziecka walczył kilkunastoosobowy zespół chirurgów, transplantologów, anestezjologów i radiologów z Centrum Zdrowia Dziecka. Lekarze, przed operacją, musieli dopasować pobrany organ dorosłego dawcy do ciała małego dziecka.

Zespół operacyjny w CZD w Warszawie musiał najpierw wykonać tak zwany "split", czyli "podzielić wątrobę". Należało wydzielić mniejszy płat wątroby z naczyniami, z drogami żółciowymi i to musiało być wykonane pod mikroskopem. Dopiero wtedy – po tych czynnościach – wątrobę można wszczepić do małego dziecka - podkreślił doktor Samir Zeair ze Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie, który dostarczył wątrobę dawcy. Dziewczynka dobrze zniosła operację.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto