Krym to najlepszy przykład na to, jak pozory mogą mylić. Owszem targi cuchną, kurorty i stołówki wyglądają jak za naszego PR Lu, łady mrożą krew w żyłach pieszych a marszrutki są wypełnione po brzegi, ale za to wspaniałymi ludźmi, z resztą tak jak cały Krym.
Półwysep Krymski to niepowtarzalna kraina, gorąca i tropikalna a jednocześnie kulturowo i mentalnie bliska nam, Polakom, jego klimat tworzą mieszkańcy, to oni są sola tego miejsca. Ciężko wyjaśnić ten niepowtarzalny urok który tam panuje. Wyobraźmy sobie dla zobrazowania dwie sytuacje, wysiadam z autobusu w zachodnim mieście, wychodzę na najbardziej ruchliwą ulicę i co przykuwa mój wzrok? budynki, samochody, knajpy. Teraz wyobraźmy sobie drugą sytuację, wysiadam z marszrutki na dworcu w krymskim Sewastopolu, to co koncentruje mój wzrok to przede wszystkim ludzie, zwykli, skromni, roześmiani i smutni, to oni nadają ton biegnącemu tu życiu zaś budynki, samochody i knajpy oraz cała reszta krajobrazu jest dla nich jedynie tłem.
Krymu nie warto oglądać z boku, zza okna wycieczkowego autobusu, wtedy widać tylko pozory, jak wspomnianą przeładowaną do granic możliwości marszrutkę, ale wystarczy do niej wsiąść i zobaczyć choćby to jak pasażerowie przez cały pojazd przekazują sobie wzajemnie banknoty dla kierowcy za tak zwany „priejazd” i jak za każdym razem szybko, sprawnie i uczćiwie
reszta trafia w całości do nadawcy wtedy można poczuć rzeczywisty klimat tego miejsca.
Ludzie chwytający za rękę i prowadzący do celu zawsze kiedy pytasz o drogę, roześmiane babuszki na targach, świecące po oczach swoimi złotymi zębami, obraz dwojga zakochanych młodych ludzi podczas romantycznej kolacji przy świecach i flaszce czystej wódki zamiast wina to wszystko maluje obraz Krymu jakiego nie można zobaczyć na broszurkach biur turystycznych czy na zdjęciach z internetu.
Krym to istny półwysep rozmaitości, gdzie dobitnie i z impetem zderzają się różne kultury, narodowości i wyznania. Ukraińcy, Rosjanie, Tatarzy, Karaimowie, prawosławni, muzułmanie i katolicy, wszyscy oni mieszkają i żyją wspólnie w zgodzie i harmonii zachowując przy tym swoją tożsamość. Co więcej, Krym to nie miejsce które jest sztucznie napędzone przez komercję, nie widać tu wspaniałych przeszklonych hoteli czy biurowców, natrętnych handlarzy czy ekskluzywnych lokali serwujących piękne kolorowe drinki z palemkami. To świat na pograniczu baśni i zwykłej wschodnioeuropejskiej rzeczywistości w którym żyją zwykli ludzie nie skażeni jeszcze bezduszną zachodnią komercją.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?