Osobiście prosiłem lekarzy o gorzką prawdę, a nie słodkie kłamstwo i ze łzami w oczach mówili jak wygląda mój stan zdrowia, ale wielu ludzi chce żyć za wszelką cenę. Oglądałem kilka dni temu w telewizji wypowiedź jednego z arcybiskupów, który współpracuje ze szpitalami i powiedział, że niektóre szpitale korzystają z pomocy bioenergoterapeutów i radiestetów. Nikt nikomu nie wchodzi w paradę, po prostu chcą pomóc ciężko chorym w leczeniu. Radiesteta wybierze w domu odpowiednie miejsce do snu i odpoczynku omijając cieki wodne (tzw. żyły wodne). Lekarze nie na darmo studiowali 5 lat żeby nauczyć się zawodu, księża i siostry zakonne też polecają dołączenie do medycyny konwencjonalnej, medycynę niekonwencjonalną, a to dlatego, żeby nikomu nie zabrać nadziei na przeżycie i wyzdrowienie. Wiele ostatnio jest audycji, apeli i artykułów o tym, żeby pomagać przeżyć ludziom cierpiącym. Są prośby o dofinansowanie operacji za granicami naszego kraju, bo nasz NFZ nie jest w stanie sfinansować kosztownych operacji, ani nie posiada sprzętu do takich zabiegów chociaż fachowców mamy wspaniałych. Dobrze, że istnieją tacy ludzie jak Jurek Owsiak i tacy, którzy wrzucą do puszki wolontariuszy WOŚP, chociaż "wdowi grosz". Napisałem to wszystko dlatego, bo podoba mi się podejście lekarzy i Kościoła do ulgi w cierpieniu dla wielu chorych. Nie wierzcie jednak w samozwańczych uzdrowicieli i radiestetów (szkoda zdrowia i kasy). Jeżeli ktoś się zdecyduje na pomoc niekonwencjonalną, zawsze poproście o legitymację albo dyplom ukończenia kursów radiestezji, każdy prawdziwy radiesteta ma dyplom i legitymację, i przed podjęciem się pracy sam się przedstawi i pokaże, że z choinki się nie urwał, tylko jest fachowcem.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?