Z obrazu przy samym wejściu do zakładu fryzjerskiego z zadumą spogląda na nas z fajką w ustach, podparty na lasce malarz Ewald Gawlik, na tle jednego z domków dawnego Giszowca. Za życia malarz Ewald Gawlik nie był doceniany i na ogół nie było chętnych na zakup jego prac. Ze skromnej pensji nie wystarczało mu nawet na płótno i farby. Dlatego pomoc ze strony przyjaciela fryzjera, w zasadzie jedynego wówczas nabywcy obrazów, była nieoceniona. Bez wątpienia wiele z dzieł Gawlika, które dzisiaj zdobią zakład fryzjerski, ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci w Giszowcu czy śląskie muzea nie powstałoby wcale.
Obrazy zakupione przez Ludwika Lubowieckiego do dziś zdobią ściany zakładu fryzjerskiego, ich właścicielką jest obecnie pani Iwona Płeszka, wnuczka mistrza fryzjerskiego. W godzinach pracy zakładu, każdy chętny może obejrzeć galerię. Często w zakładzie zjawiają się wycieczki, które właścicielka chętnie przyjmuje i pełni z przyjemnością rolę przewodnika. Na ścianach fryzjerni możemy oglądać utrwalone przez Ewalda Gawlika miejsca na osiedlu Giszowiec, których już nie ma. Osiedle zrównywane z ziemią, niszczone w latach PRL-u pod budowę blokowisk, to główny temat jego obrazów.
Patrząc na utrwalone na obrazach dawne obrzędy, zwyczaje, grę na boisku, urząd celny, w którym pobierano myto przy skrzyżowaniu szosy katowickiej i mysłowickiej, wagoniki kolejki Balkan, na staw Małgorzata i domki których już nie ma dlatego, że niektóre z nich zostały zburzone, można poczuć dziś atmosferę lat młodzieńczych Ludwika Lubowieckiego i Ewalda Gawlika żyjących w dawnym Giszowcu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?