Tak jak w latach poprzednich, tak i dziś dane na temat dostępu do wolnych mediów nie są zbyt zadowalające. Tylko niewielka cześć ziemskiej populacji cieszy się przywilejem możliwości pozyskania rzetelnej i obiektywnej informacji. Zdecydowana większość żyje w krajach, gdzie wolność słowa i niezależność środków masowego przekazu nie istnieją lub są poważnie zagrożone.
Coroczny raport Freedom House - międzynarodowej organizacji działającej m.in. na rzecz praw człowieka i przemian demokratycznych na świecie - nie pozostawia złudzeń: słowo niepodległe przechodzi poważny kryzys nie tylko w krajach najbiedniejszych, czy tych rządzonych przez totalitarne reżimy, ale i w tych, które powszechnie uchodziły dotąd za stabilne demokracje.
Czytaj też: Kryzys słowa niepodległego. Raport "Wolność prasy 2011"
Odsetek światowej populacji, która cieszy się wolnością prasy spadł do najniższego poziomu od ponad dekady - czytamy w raporcie. Jak wskazują jego autorzy, stało się tak głównie za sprawą negatywnych przemian w takich państwach jak Chile lub Węgry.
Węgry (78. miejsce w rankingu) znalazły się wśród aż czterech krajów Unii Europejskiej, w których wolność mediów określono w raporcie jako "częściową". Pozostałe to Włochy, Bułgaria i Rumunia, które uplasowały się kolejno na 70., 78., i 86. miejscu.
Polska - zajmując 47. miejsce ex aequo z m.in. Tajwanem oraz Trinidadem i Tobago - wypada w zestawieniu raczej średnio. Choć zajęliśmy lepszą pozycję, niż w roku ubiegłym, uzyskaliśmy taką samą ocenę. Awans wynikał zatem ze spadków zanotowanych przez inne państwa.
W Europie najgorzej wypadła Białoruś, która zajęła jedno z końcowych miejsc w rankingu, niedaleko ostatniej na liście Korei Północnej. Także Ukraina sklasyfikowana została na odległej, bo 130. pozycji. Na tym samym miejscu znalazło się też najmłodsze państwo świata - Pułudniowy Sudan, który w lipcu świętować będzie swoje pierwsze urodziny. O nieciekawej sytuacji można mówić także w przypadku mediów rosyjskich, których - zdaniem autorów opracowania - nie można na chwilę obecną nazwać nawet częściowo wolnymi.
Ogólnie rzecz biorąc, na 197 państw i regionów przebadanych przez specjalistów z Freedom House, jedynie w 66 media zostały uznane za "wolne", a w kolejnych 72 za "częściowo wolne". Brak wolności mediów stwierdzono natomiast w 59 krajach.
Raport zwraca jednak uwagę na fakt, że w krajach, w których media są tylko częściowo wolne lub ich wolność jest całkowicie ograniczona żyje ponad 85 proc. ziemskiej populacji. Słowo niepodległe nie dociera zatem do blisko 6 mld ludzi na całym świecie.
W państwach, w których medialne standardy w najbardziej znaczący sposób odbiegają od ideału, niezależne media - wierząc badaniom Freedom House - albo nie istnieją, albo ledwie działają, prasa działa jako tuba reżimu, dostęp obywateli do obiektywnej informacji jest poważnie ograniczony, a niezadowolenie jest zgniatane.
Nie wszystkie wnioski zawarte w tegorocznym zestawieniu są jednak negatywne. Jak czytamy w raporcie, po ośmiu latach spadku średniej oceny globalnej, w tym szczególnie ostrych spadków w 2007, 2008 i 2009 roku, odnotowano niewielką poprawę o 0,14 punktów w roku 2011. Według autorów badań, poprawa wskaźników wolności prasy na świecie wynika głównie z gwałtownych przemian społeczno-politycznych, jakie zaszły w krajach Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu oraz w rejonie Azji i Pacyfiku.
Pełną treść raportu Freedom House znaleźć można tutaj.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?