Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura i minister zdrowia badają sprawę rannego dziecka

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Do tragedii doszło w zeszłą sobotę. W wyniku wypadku samochodowego ciężko ranny został 5-letni chłopczyk. Stan zdrowia dziecka wymagał transportu lotniczego do kliniki pediatrii w Poznaniu. Dyspozytor pogotowia lotniczego odmówił tej usługi.

Od soboty, 11 sierpnia 2012, w klinice szpitala w Poznaniu trwa dramatyczna walka o życie 5-letniego chłopca. Dziecko jest ciągle nieprzytomne, a rokowania bardzo złe. Zawiniły procedury w transporcie do szpitala. Ciężko ranny w wypadku samochodowym chłopiec musiał czekać aż cztery godziny na karetkę pogotowia, która miała go przewieźć do Poznania. Mogło to zrobić Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (LPR), ale jego dyspozytor, powołując się na obowiązujące przepisy, odmówił transportu.

Koniec, końców, po czterech godzinach targów, kto przewiezie dziecko z Gostynia do Poznania, podjęto decyzję, że uczyni to karetka pogotowia. Dzieciak, ranny w wypadku, w stanie ciężkim trafił w sobotę ok. godz. 14 do szpitala w Gostyniu. Chirurdzy stwierdzili "rozległe obrażenia jamy brzusznej i klatki piersiowej, podejrzewali zmiażdżenie nerki i stłuczenie płuca". Należało go natychmiast dostarczyć do klinki pediatrii w Poznaniu - jednego z najlepszych szpitali w regionie.

Jak zawsze w trudnych przypadkach, chorego (rannego) należy jak najszybciej przewieźć do specjalistycznego ośrodkach medycznego. Wtedy efekty leczenia mogą być decydujące. Lekarze szpitala w Gostyniu, gdzie brakowało specjalistycznego sprzętu i transportu, wezwali na pomoc poznańskie pogotowie lotnicze. Od przeszło roku w Poznaniu stacjonuje wielozadaniowy śmigłowiec - Eurocopter. Odległość 90 km pokonuje w 23 minuty. Niestety, wezwanie lekarzy odbiło się od ściany.

Jako przyczynę odmowy dyspozytor LPR podał "brak lądowiska przy gostyńskim szpitalu". Piloci Eurocoptera nie wyrazili zgody na lądowanie na pobliskim szkolnym boisku - potwierdził "Gazecie" wojewódzki koordynator ds. ratownictwa medycznego. Dopiero około godz. 18.30 rannego 5-latka zabrała do szpitala w Poznaniu karetka z Ostrowa Wielkopolskiego.

Sprawę transportu rannego 5-letniego chłopca ze szpitala w Gostyniu do Instytutu Pediatrii w Poznaniu, którego przewozu odmówiło Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, badają: prokuratura, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i NFZ oraz Rzecznik Praw Pacjenta – informuje serwis newsweek.pl. Prokuratora przesłuchuje lekarzy, dyspozytora i inne osoby, które mogą cokolwiek wiedzieć w tej sprawie. Śledczy, przy udziale policji, zabezpieczyli medyczną dokumentację niezbędną w prowadzeniu postępowania dowodowego. Policja ma na wykonanie czynności pięć dni.

Ranny chłopiec przeszedł w sobotę kilka operacji. Nadal leży na oddziale intensywnej terapii medycznej w poznańskim szpitalu - zdaniem lekarzy – wciąż w stanie ciężkim.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokuratura i minister zdrowia badają sprawę rannego dziecka - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto