Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Taksiarska ballada” Z.Chmielewskiego. Książka spisana przez życie

michalmazik
michalmazik
Projekt okładki
Projekt okładki
Czy praca taksówkarza może być interesująca i pełna wrażeń? Tak, szczególnie jeśli pracuje się w stolicy. Między zaprzyjaźnionymi kierowcami krążą nieprawdopodobne historie z życia wzięte, czasem straszne a czasem zabawne. Zenon Chmielewski postanowił je spisać. Tak powstała „Taksiarska ballada”.

„Taksiarska ballada” to zbiór trzydziestu czterech sprawnie napisanych opowiadań. Wszystkie dotyczą historii, które przydarzyły się warszawskim kierowcom podczas kursów. W zbiorze ujęto wiele skrajnych charakterologicznie postaci. Czytelnik ma okazję do refleksji nad życiem, trudnymi wyborami i stereotypami społecznymi. Opowiadanie „Honor kobiety pracującej” ukazuje zaskakującą rozmowę taksówkarza z prostytutką. „Gruzini dwaj” to zabawna historia o tym, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje a pozory mogą mylić. „Zarażony” to tragiczna opowieść o człowieku zarażonym AIDS. W „Dance” autor pokazuje, że praca taksówkarza nie ogranicza się tylko do kierowania pojazdem, a w „Napizdrzonym bachorze” udowadnia, że źle wychowane dziecko może wyprowadzić z równowagi najbardziej cierpliwego kierowcę. W historii zatytułowanej „Trzej Królowie” taksówkarzowi trafiają się kłopotliwi, uprzedzeni do Polski klienci. To tylko przykładowe z opowieści zawartych w książce.

Książka napisana jest prostym, konkretnym językiem. Nie jest to jednak wada – autor stawia na fabułę i akcję mniej przywiązując wagę do kwiecistej formy. Opisy są krótkie, ale rzeczowe. Występuje spora ilość slangu, nazw potocznie używanych przez taksówkarzy. Kierowca taxi to „złotówa”, taksometr to „szafa” a pasażer machający na taksówkę to „łapka”. Łatwo domyśleć się, że jest to celowy zabieg w celu lepszego odzwierciedlenia środowiska i rozmów warszawskich taksówkarzy. Jedyny zauważalny motyw fantastyczny występuje w opowiadaniu „Diabeł jeździ z ELE”. Z drugiej strony kto wie? - taka historia też mogła się przydarzyć.

W książce od początku uwagę zwraca zmysł „wyceny” klienta u kierowcy taksówki. Znaczy to, iż taksówkarz potrafi bardzo precyzyjnie zakwalifikować klienta do danej klasy społecznej oceniając jego ubiór - markę oraz przypuszczalną wartość. To ciekawy dodatek do książki, pojawiający się wielokrotnie. W „Taksiarskiej balladzie” narracja jest dosyć swobodnie prowadzona, zazwyczaj w pierwszej osobie. O książce mówi się, że nawiązuje stylem do „Profesora Tutki” Jerzego Szaniawskiego. Pewne podobieństwa są, jednak w „Taksiarskiej balladzie” autor nie skupia się na satyrycznej, komicznej formie jak to jest w książce „Profesor Tutka”, lecz stara się pokazać świat, takim jaki jest – czasem komiczny, ale często także tragiczny i nieprzewidywalny. Autor nie moralizuje, ale pokazuje, że ludzie popełniają błędy na własne życzenie. Zenon Chmielewski obala stereotypy na przykładach, pokazując, jak mogą być krzywdzące i nietrafione.

„Taksiarską balladę” czyta się z zainteresowaniem. Kilkadziesiąt krótkich opowiadań sprawia, że poszczególne historie można czytać do poduszki po jednej lub po kilka. Ciężko jednak będzie tego „dokonać” – po kilkunastu stronach czytelnik powinien wczuć się w klimat zbioru i z zainteresowaniem śledzić dalsze opowieści warszawskich taksówkarzy. Przy okazji można dowiedzieć, jakie podejście do zawodu, klientów mają taksówkarze lub przynajmniej część z nich. To niecodzienna okazja, aby spojrzeć na świat z perspektywy „złotówy”….

Wydawnictwo Innowacyjne NOVAE RES, Gdynia 2010.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Taksiarska ballada” Z.Chmielewskiego. Książka spisana przez życie - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto