Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieczne odpoczywanie - rzecz o relikwiach

Marta Jenner
Marta Jenner
Relikwiarz Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna - pierwszych męczenników Polski, kościół w Kazimierzu Biskupim http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Kazimierz_bisk_relikwiarz.JPG
Relikwiarz Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna - pierwszych męczenników Polski, kościół w Kazimierzu Biskupim http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Kazimierz_bisk_relikwiarz.JPG Albertus teolog
Do najstarszych malgaskich tradycji należy famadihana - rodzinna uroczystość ku czci zmarłych przodków. Zwłoki antenatów wydobywa się z grobów, czyści, namaszcza balsamem i zawija w nowe całuny. Krewni z czcią dotykają szczątków, aby nasycić się cząstką ich "boskiej mocy". Ceremoniał powtarza się co kilka lat.

- Cóż za barbarzyńska tradycja! - chciałoby się rzec.

Całe szczęście, że chrześcijaństwo kładzie nacisk na godny pochówek zmarłych i nie pozwala na naruszanie ich spokoju po śmierci. Ejże, czy na pewno?

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: Ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością wypływającą z wiary i nadziei zmartwychwstania.
Grzebanie zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia względem ciała (por. Tb 1,16-18); jest uczczeniem dzieci Bożych, będących świątynią Ducha Świętego. (KKK 2300)

Jednocześnie Artykuł 111 piątego rozdziału Konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium Soboru Watykańskiego II powiada: Zgodnie z tradycją Kościół oddaje cześć Świętym i ma w poważaniu ich autentyczne relikwie oraz wizerunki.

Na mocy Konstytucji Apostolskiej Pastor bonus Jana Pawła II kompetentnym organem Stolicy Apostolskiej w sprawach kultu relikwii jest Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, zaś kwestiami autentyczności relikwii i sposobu ich przechowywania zajmuje się Kongregacja do Spraw Kanonizacyjnych.

Czcigodne szczątki

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Kościele rzymskim naruszenie ciała zmarłego lub jego grobu było traktowane jako świętokradztwo. Zdarzało się co prawda, że ciała pierwszych męczenników przenoszono z ziemnych grobów do katakumb, aby uchronić je przed profanacją, ale takie działania łatwo zrozumieć i zaaprobować.

Ok. IV w. uznano, że zwłoki świętego lub błogosławionego powinny być pochowane w godniejszym miejscu, więc zaczęto ekshumować i przenosić ciała w akcie elewacji i translacji - uroczystego podniesienia i umieszczenia w świątyni w obecności biskupa. Jak się miało okazać, dla niektórych zmarłych był to zaledwie początek drogi. I gdyby przynajmniej chodziło wyłącznie o obnoszenie w procesji czy peregrynacje relikwii, umożliwiające wiernym oddawanie im czci...

Opieka nad szacownymi szczątkami umacniała pozycję i dodawała splendoru, była również intratna ze względu na licznych pielgrzymów, toteż coraz częściej starano się je przejąć, niekoniecznie uczciwymi metodami. Pozostałości doczesnej powłoki świętych, które początkowo składano w pobliżu ołtarza, z biegiem czasu trafiały do coraz bardziej wyszukanych relikwiarzy, a nawet do szklanych gablot i przeszklonych trumien. Umożliwiały one eksponowanie i przenoszenie relikwii.

Gdy czcigodnych zwłok zaczęło brakować, inwencja wiernych poszła jeszcze dalej - przejęto pochodzący ze Wschodu zwyczaj demembracji relikwii, co oznaczało rozkawałkowanie ciała i rozsyłanie go po świątyniach. Cóż, przecież według ówczesnej koncepcji teologicznej biskupa Wiktrycjusza z Rouen świętość obecna jest w każdej cząstce zmarłego świętego...

Ludzkie zwłoki stały się przedmiotem przetargów politycznych, handlu, kradzieży, a nawet obiektem kolekcjonerskim, zaś na naiwności wiernych wzbogacił się niejeden fałszerz.

"Ludzie chcą mieć relikwie..."

Czy w światłym XXI wieku stosunek do relikwii jest inny niż w "mrokach średniowiecza"?

Od 24 kwietnia 2008 r. przez ponad rok w krypcie kościoła kapucynów w San Giovanni Rotondo pielgrzymi mogli spoglądać w pokrytą silikonową maską twarz Ojca Pio, którego ciało, odziane w kapucyński habit, wystawiono w szklanym sarkofagu.

W krakowskiej bazylice Bożego Ciała spoczywa błogosławiony Stanisław Sołtys, zwany Kazimierczykiem. Choć "spoczywa" to chyba niewłaściwe słowo. Od śmierci w 1489 r. spokój zmarłego naruszano bowiem co najmniej trzykrotnie. W 1780 r. pod przewodnictwem miejscowego sufragana, ks. bp Józefa Olechowskiego, otwarto trumnę i wyjęto kilka kości. Kolejnych pozbawiono Kazimierczyka w 1913 r. w obecności bp Adama Stefana Sapiehy. I wreszcie 26 października br. komisja powołana przez ks. kard. Stanisława Dziwisza po raz trzeci otworzyła sarkofag, by potwierdzić autentyczność szczątków przed spodziewaną kanonizacją i... pobrać kolejne fragmenty zwłok "do umieszczenia w przygotowanych relikwiarzach". Proboszcz parafii Bożego Ciała ks. Piotr Walczak tłumaczył dziennikarzom: "Zgłaszają się do nas domy zakonne i parafie. Ludzie chcą mieć relikwie bł. Stanisława i modlić się przez jego wstawiennictwo".

Biskup Tadeusz Pieronek nie wyklucza, że po beatyfikacji Jana Pawła II do Krakowa trafi serce Papieża, o co zabiegał m.in. prezydent miasta Jacek Majchrowski.

Tak, ludzie chcą mieć relikwie. Do tego stopnia, że na Allegro.pl można znaleźć następujące ogłoszenia:
link

link

link.

Kiedy w najbliższą niedzielę udamy się na cmentarz, na starych tablicach nagrobnych zauważymy skrót R.I.P., kryjący życzenie: requiescat in pace - niechaj spoczywa w spokoju. Oby to życzenie spełniło się w każdym przypadku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto