MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykańskie szkoły w cieniu "wiosła". Kary cielesne nie zniknęły

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Tak wygląda wiosło stosowane wobec uczniów w USA (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Paddle.jpg)
Tak wygląda wiosło stosowane wobec uczniów w USA (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Paddle.jpg)
Stany Zjednoczone dla większości z nas jawią się jako kraina prawdziwej demokracji, gdzie przestrzegane są prawa człowieka. Mało kto jednak wie, że w 20 stanach za oceanem wciąż legalne są kary cielesne w szkołach. Co najgorsze, nauczyciele nadal korzystają z tego prawa.

Na początek trochę historii oraz faktów. W 1977 r. Sąd Najwyższy USA wydał wyrok, w którym jasno stwierdzono, że stosowanie kar cielesnych w szkołach nie jest zakazane, chyba że inaczej stanowi prawo lokalne. Władze 30 stanów zabroniły bicia uczniów przez nauczycieli (ostatnio zrobiło to Ohio w 2009 r.) ale pozostałych 20 (głównie na południu kraju) nadal dopuszcza się kary cielesne na uczniach, którzy złamali szkolny regulamin. Pomimo tego, od momentu wcześniej wspominanego wyroku Sądu Najwyższego liczba zanotowanych "klapsów" w szkołach spadła z 3,5 miliona przypadków w 1976 r. do mniej niż 500 tysięcy w roku 2003. Warto jednak zaznaczyć, że zapewne nie wszystkie przypadki stosowania kar cielesnych wychodzą poza mury szkoły.

Jeśli już dochodzi do zastosowania prawomocnej przemocy względem ucznia, prawie za każdym razem dzieje się to za pomocą tzw. "wiosła". Jest to nic innego niż drewniana, płaska deska z uchwytem, o wymiarach zwykle 3 metry długości oraz 3 do 4 cali szerokości. Dokładnie nie wiadomo kiedy dokładnie w Stanach Zjednoczonych zaczęto stosować to narzędzie ale w XIX oraz XX wieku za oceanem wykorzystywano "wiosło" do bicia niewolników. Aby zwiększyć ból podczas zadawania kar cielesnych, niektóre z tych desek mają wgłębienia oraz dziurki. Taka typowa "kara" w szkołach to zazwyczaj trzy uderzenia "wiosłem" w pośladki ucznia. Kary cielesne są wymierzane w specjalnych pomieszczeniach, choć nie jest prawnie ustosunkowane jak ma wyglądać miejsce, gdzie ma zostać wykonana na uczniu "wyrok". W niektórych szkołach kary musi wymierzać osoba innej płci niż bity uczeń, by uniknąć oskarżeń o molestowanie seksualne. Uderzenia "wiosłem" powodują siniaki, które powodują ból przez kilka dni a nawet tygodni.

Jednak co jakiś czas opinia publiczna za oceanem informuje o przypadkach brutalnego pobicia w szkołach w ramach regulaminowej "kary". Ostatnio Ameryka żyła przypadkiem Tylera Anastopoulosa, ucznia przedostatniej klasy szkoły średniej w Wichita Falls w stanie Teksas. Otrzymał trzy uderzenia "wiosłem" ponieważ nie został po lekcjach, tak jak kazali mu nauczyciele. Wymierzone ciosy były tak mocne, że chłopak trafił do szpitala. Rodzina opowiedziała o tym członkom lokalnego parlamentu, którzy poważne rozważają właśnie zakazanie kar cielesnych. Po wyjściu na jaw podobnych przypadków, w wielu stanów wprowadzono podobne zakazy. W 1982 roku, dziewięcioletni uczeń został uderzony z drewnianym "wiosłem", które było pęknięte, co spowodowało u dziecka krwawiącą ranę, która zostawiła bliznę na całe życie. Aby tego uniknąć podobnych przypadków w przyszłości, wiele szkół przyjęło przepisy zabraniające używania "wioseł", które mają rysy i pęknięcia.

Statystyki również pokazują, że kary cielesne w szkołach są stosowane częściej wobec dzieci czarnoskórych oraz Latynosów niż "białych". Z danych na ten temat także wynika, że 80 proc. wszystkich ofiar kar cielesnych otrzymują chłopcy, którzy częściej niż dziewczyny przysparzają w szkole problemów. Szokuje ponadto fakt, że karane "wiosłem" są również osoby niepełnosprawne. Wiele szkół stosujących kary cielesne daje rodzicom możliwość wyrażenia chęci bądź zakazania używania względem ich dzieci "wiosła". Na początku roku szkolnego otrzymują oni do podpisu specjalne oświadczenie. Inaczej sprawa wygląda w szkołach prywatnych, które nie są objęte aż taką kontrolą jak te państwowe. W wielu stanach, w publicznych placówkach zakazane są kary cielesne, ale w prywatnych jak najbardziej dozwolone.

Władze federalne i lokalne nie ingerują za to w stosowanie przemocy wobec dzieci w domu. W żadnym z 50 stanów nie jest zakazane używanie kar cielesnych na prywatnych posesjach - policja interweniuje dopiero w przypadku zgłoszenia pobicia. Naukowcy z Uniwersytetu Tulane'a w Nowym Orleanie wykazali, że częste karanie fizyczne trzyletnich dzieci o połowę zwiększa ryzyko stosowania przez nie przemocy po osiągnięciu wieku 5 lat. Natomiast psychologowie z Uniwersytetu Stanowego New Hampshire udowodnili, że dzieci wychowane za pomocą klapsów, są zwykle słabiej rozwinięte intelektualnie.

Bardzo prawdopodobne, że w najbliższym czasie na terenie Stanów Zjednoczonych zostaną całkowicie zakazane kary cielesne w szkołach. Projekt takiej ustawy został złożony w czerwcu zeszłego roku w Izbie Reprezentantów. Podobna inicjatywa ustawodawcza sprzed 20 lat nie doczekała się podpisu prezydenta. Ale stosowanie kar cielesnych w placówkach oświatowych to nie tylko problem USA - zaledwie 29. krajów na świecie całkowicie zakazało takiej formy kary (w tym Polska). Warto przypomnieć, że 30 kwietnia każdego roku obchodzony jest światowy dzień sprzeciwu wobec bicia dzieci.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto