Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Asygnata na grzybobranie

Robert Grzeszczyk
Maślak
Maślak Robert Grzeszczyk
Tegoroczny urodzaj wywołał troskę Michała Stangreta, dziennikarza Agory i Metra, o stan lasów i szkód w grzybowym dobrostanie.

Nie tak dawno "Metro" zajęło się tematem obfitości grzybów w lasach. A konkretnie - w lasach państwowych.

To prawda, że wielu grzybiarzy nie pozostawia w czystości środowiska leśnego. Jestem przekonany, że ma to wpływ również na jakość grzybów, które w przyszłości wyrosną, jeśli leśnicy i wolontariusze nie zdążą śmieci uprzątnąć. Dla przypomnienia, organizacja Lasów Państwowych wydaje rocznie ok. 20 milionów złotych na sprzątanie i wywóz śmieci z lasów.

Urodzaj a szkodnictwo

Dziennikarz Agory łączy tegoroczny urodzaj i wysyp grzybów z niszczeniem runa i zaśmiecaniem lasów. Jednak obarczanie winą za śmieci całego środowiska grzybiarzy nie wydaje się właściwe.

Grzybiarze w tym roku zebrali około 100 tysięcy ton grzybów o wartości około 740 milionów złotych - przybliżył sprawę czytelnikom profesor Andrzej Grzywacz. Zaś profesor Tomasz Zawiła-Niedźwiedzki wskazał na możliwości wzbogacenia zasobów leśnej kiesy przez wprowadzenie systemu opłat za zbiór grzybów. Możliwe rozwiązania to: szkolenia dla grzybiarzy, asygnaty dla zbieraczy, płatne karty zbieracza grzybów.

Rzeczywiście, kwota 870 milionów złotych, którą oszacował profesor A. Grzywacz jest znaczna. Lecz jaka kwota mogłaby trafić do kasy lasów? Tego się nie dowiedzieliśmy.

Prawo grzyba

Jesteśmy świadkami poszukiwania dodatkowych środków przez Lasy Państwowe w kieszeni społeczeństwa. Jednocześnie obserwujemy ogromne marnotrawstwo surowca drzewnego w majestacie wytworzonego prawa (obowiązują w tym zakresie „Zasady Urządzania Lasu”, modernizowane Instrukcje Urządzania Lasu, oraz obligatoryjne w Lasach Państwowych zasady FSC, rzekomo wymóg odbiorców drewna). To bardzo symptomatyczne.

Znamienne jest to, że pojawia się również nacisk ze strony Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska na niektóre (na razie) jednostki Lasów Państwowych w celu zamknięcia lasów dla zbieraczy runa (zbieracze bowiem zubażają bazę pokarmową leśnej fauny).

Czy to przypadek, że profesorowie leśnictwa analizują dla "Metra" sprawę administracyjnych ograniczeń dla społeczności grzybiarzy? Jak się wyraził profesor Andrzej Grzywacz: „obecnie miliony chodzą na grzyby”. Zapominają tylko, że oni, ich pasja i umiłowanie lasu utrzymuje państwowy status lasów. A to, przypomnijmy, prawie 30 procent naszej Ojczyzny.
Dla obu profesorów to 740 milionów złotych.

W Lasach Państwowych skazano na zgnicie drzewostany na 5 procentach powierzchni (zgodnie z ekologicznymi zasadami FSC). Wcześniej ograniczono prace gospodarcze do jedynie 60 procentowego przyrostu. Pozostałe 40 procent to również rozłożona w czasie zgnilizna (co wynika z obowiązującej Instrukcji Urządzania Lasu). To w sumie nie 870 milionów złotych lecz bardzo dużo miliardów złotych. Te sprawy są marginalne dla dziennikarza Agory. A dla profesorów?

FSC - Forest Stewardship Council - międzynarodowa organizacja założona przez inne organizacje mieniące się ekologicznymi, stanowiąca być może ich zaplecze finansowe; od lat certyfikuje Lasy Państwowe

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto