Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Broń biologiczna. Zbędny straszak czy zagrożenie poza kontrolą?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Ćwiczenia amerykańskich żołnierzy, symulujących użycie broni chemicznej lub biologicznej (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Flickr_-_The_U.S._Army_-_www.Army.mil_(220).jpg)
Ćwiczenia amerykańskich żołnierzy, symulujących użycie broni chemicznej lub biologicznej (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Flickr_-_The_U.S._Army_-_www.Army.mil_(220).jpg) U.S. Army
Wraz z zakończeniem w światowych mediach krucjaty przeciwko terroryzmowi, umilkł temat broni biologicznej, co wcale nie oznacza, że takie zagrożenie minęło - w rękach wielkich mocarstw i despotycznych reżimów znajdują się jej niezliczone ilości. Ale co najgorsze - gotowe do użycia w każdej chwili.

Biorąc pod uwagę rozwój i wyniki globalnego programu zwalczania ospy prawdziwej, zainicjowanego przez WHO w 1958 r. (...) uroczyście ogłaszamy, że świat i jego wszyscy mieszkańcy zostali uwolnieni od ospy prawdziwej, która była zapamiętana jako najbardziej niszczycielska choroba w formie epidemii w wielu krajach od zarania ludzkości, pozostawiając śmierć, ślepotę i zniekształcenia - te słowa, które znalazły się w deklaracji Światowej Organizacji Zdrowia z 1980 r., ukoronowały jedno z największych osiągnięć w historii medycyny.

Uznanie ospy prawdziwej (z łac. Variola vera) za chorobę eradykowaną (całkowite usunięcie jej patogenów ze środowiska naturalnego), to do dziś niepodważalny przełom w dziedzinie epidemiologii. Warto jednak zaznaczyć, że szczepy śmiercionośnego wirusa są przechowywane nadal w Instytucie Preparatów Wirusowych w Moskwie oraz Centrum Kontroli Chorób w Atlancie w czasach zimnej wojny ospa prawdziwa w wojskowych laboratoriach była rozwijana jako broń biologiczna.

Nawet w najczarniejszych scenariuszach nikt sobie obecnie nie wyobraża, jak niszczycielskie skutki wywołało by jej użycie w takiej formie - eradykacja spowodowała brak odpowiedniej wiedzy wśród pokolenia współczesnych lekarzy, co doprowadziło by do prawdziwej pandemii. Ale choć zagrożenie ze strony Variola vera występuje głównie w powieściach political-fiction, to ilość broni biologicznej na świecie powinno budzić już spore obawy.

Spadek po imperium radzieckim

Nawet podstawowa znajomość najnowszej historii daje wskazówkę, że napięcie polityczne pomiędzy ZSRR a USA w czasach zimnej wojny nakręcało wzajemną machinę badań nad bronią biologiczną. Między innymi ten argument zaważył na powstaniu przed czterdziestoma laty międzynarodowej konwencji o zakazie używania takiego rodzaju broni masowego rażenia. Choć ratyfikowały ją do czasów obecnych 165 państwa, to spora część z tej grupy nadal pracuje w wojskowych laboratoriach nad nowymi szczepami śmiercionośnych chorób (traktat nie zakazuje rozwijania ich do celów obronnych). Według szczątkowych informacji amerykańskiego Departamentu Obrony, co najmniej dziesięć krajów wciąż pracuje nad bojową bronią biologiczną. Wśród nich znajduje się m.in. Izrael, Chiny, Iran czy Rosja.

Zwłaszcza ostatnie państwo z tej listy, odziedziczyło po Związku Radzieckim prawdopodobnie największe zapasy śmiercionośnych patogenów i wirusów. W ponad 20 wojskowych ośrodkach badawczych przez dziesiątki lat rozwijano bojowe możliwości jadu kiełbasianego, ospy prawdziwej czy wąglika. Sowiecka propaganda sukcesu skutecznie przez wiele lat tuszowała prawdę o bardzo kosztownych błędach, towarzyszącym tym badaniom. Na przełomie marca i kwietnia 1979 r. z Instytutu Problemów Techniki Wojskowej w Swierdłowsku (dziś Jekaterynburg), po niewymienieniu podczas nocnej zmiany filtrów przy laseczkach wąglika (Bacillus anthracis) poza teren laboratorium wydostały się zabójcze bakterie.

Nieświadomi zagrożenia mieszkańcy miasta zarażali kolejne osoby, początkowo chorując na postać płucną a potem skórną. Partyjni dygnitarze z obwodu swierdłowskiego (a wśród nich przyszły prezydent Rosji Borys Jelcyn) i KGB ukryli przed opinią publiczną wszelkie informacje o epidemii - z tego powodu do dziś trudno ustalić liczbę ofiar, szacowaną na ponad 100 osób. Oficjalnie, powodem masowych zachorowań na wąglika było zarażone mięso zwierzęce (nie powodujące płucnej odmiany).

Czy do podobnej katastrofy może dojść w dzisiejszej Rosji? Faktem jest, że po upadku ZSRR Kreml nie otworzył swoich laboratoriów badawczych, przez co trudno potwierdzić gotowość pozbycia się większości zapasów broni biologicznej. W burzliwych latach 90. ubiegłego stulecia z terenów byłego Związku Radzieckiego rozkradziono wiele rozszczepialnych materiałów nuklearnych - trudno potwierdzić, czy podobny los mógł spotkać śmiercionośne patogeny (dotyczy to również zasobów wirusów ospy prawdziwej). Ale problem z bronią biologiczną mają nie tylko władze w Moskwie - intensywnie nad nią pracuje również Teheran i Damaszek, a niebezpieczeństwo jej użycia pojawiło się w kontekście napiętego konfliktu w Syrii.

(Nie) realne zagrożenie bioterroryzmem

Niebezpieczeństwo broni biologicznej wynika również z faktu, iż jest ona łatwa do ukrycia i transportowania oraz bardzo łatwa w produkcji, np. przy wykorzystaniu drobnych laboratoriów, zakładów przemysłu farmaceutycznego i zakładów analitycznych - czytamy w pracy Justyny Michalak, z Centrum Studiów i Prognoz Strategicznych. Trudno z tym stwierdzeniem się nie zgodzić, zwłaszcza w kontekście wciąż aktualnego zagrożenia bioterroryzmem. Historia jednak weryfikuje, miejscami nawet zbyt przesadzone apokaliptyczne wizje o celowym spowodowaniu epidemii przez terrorystów. W ostatnich latach doszło do trzech groźnych przypadków użycia śmiertelnych patogenów przez zamachowców:

* Zatrucie bakteriami salmonelli sałatek w 10 restauracjach w mieście Dalles w stanie Oregon w 1984 r., przez członków hinduskiego ruchu religijnego Osho. Powodem takiego ataku był konflikt pomiędzy lokalną społecznością a zwolennikami Bhagwana Shreea Rajneesha oraz chęć wpłynięcia na wynik wyborów do władz lokalnych. Zatruciu uległy 791 osób, z czego 45 potrzebowało hospitalizacji, nikt nie zginął.

* W czerwcu 1993 r. członkowie sekty Najwyższa Prawda (Aum Shinrikyo) rozpylili w Tokio bakterie wąglika. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał, ponieważ na szczęście napastnicy użyli szczepionkowej wersji wirusa. Zagrożenie wykryto tylko dzięki nietypowemu zapachowi, towarzyszącemu rozpyleniu.

* Na przełomie września i października 2001 r. (w kilka tygodni po atakach terrorystycznych na WTC i Pentagon) do kongresmenów i przedstawicieli mediów na wschodnim wybrzeżu USA wysyłano listy z proszkiem zawierającym bakterie wąglika. Zaraziło się nimi 22 osoby, z czego pięciu zmarło. Główny podejrzany za te ataki Bruce Ivins, pracownik rządowego laboratorium w stanie Maryland, zajmującym się obroną przed bioterroryzmem, popełnił samobójstwo cztery lata temu.

Zwłaszcza to ostatnie wydarzenie miało spory wpływ na światową opinię publiczną - w wielu krajach ogłaszane były fałszywe alarmy po znalezieniu białego proszku w listach, a w samych Stanach Zjednoczonych wprost wywołało panikę przed bioterroryzmem. Kolejna dekada pokazała, że broń w postaci śmiercionośnych wirusów na szczęście nie znalazła zainteresowania wśród ekstremistów. Ale takiego ataku nie da się wykluczyć w przyszłości - zdania ekspertów na temat gotowości służb w przypadku masowych zarażeń ospą prawdziwą czy wąglikiem są podzielone. Już w raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 1970 r. szacowano, że rozpylenie 50 kg proszku zarodniki Dżumy nad 5-milionowym miastem spowoduje w pierwszych dniach 150 tys. zachorowań i do 36 tys. zgonów (przy okazji zaznaczono, że postępująca epidemia spowodowała by o wiele większe straty).

Na razie takiego realnego zagrożenia nie odnotowano. Ale wszyscy się zastanawiają, co jeszcze zrobić, byśmy czuli się bezpieczniej - tak o zagrożeniu bioterroryzmem nad Wisłą mówił w 2003 r. ówczesny szef MON, Bronisław Komorowski. Wysoce niedostateczne jest wyposażenie jednostek służby zdrowia. Brak odpowiedniego transportu sanitarnego przystosowanego do przewożenia chorych na szczególnie niebezpieczne choroby zakaźne -

czytamy natomiast w raporcie Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii sprzed 9 lat

. Miejmy nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli testować procedur na wypadek użycia broni biologicznej.

Dla zainteresowanych tematem:
Pięć kroków do pandemii zdolnej zabić miliony ludzi, tvn24.pl
Raport na temat arsenałów broni biologicznej poszczególnych krajów, opracowany przez Arms Control Association

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto